Im więcej saren tym więcej wypadków drogowych, nie znam chyba nikogo kto nie uderzył by samochodem w sarnę i nie znam też nikogo kto dostałby z tego tytułu jakieś odszkodowanie
Dość dziwne odkrycie, bo już pod koniec lat siedemdziesiątych w USA, kiedy borelioza była znana jako Lyme Disease, powiązano fakt częstości występowania jej z liczbą jeleniowatych. Potem zaczęto ją rozpoznawać w Polsce i jak jeden mąż pojawili się z nią, jako chorobą zawodową dającą liczne przywileje, leśnicy ;) , choć pewnie nie rzadziej cierpiały na nią powykręcane reumatoidalnie babcie jagodziarki-grzybiarki.
Dlatego trzeba strzelać tego pasożyta jak najwięcej nie patrząc na plany łowieckie. Ostatnio przy norze lisa widziałem zagryzioną małą sarnę świeżo po wykocie.Lis to mój sprzymierzeniec i nigdy do niego nie strzelę!!!!
Taki z ciebie myśliwy jak że mnie .... zielarz , swoją drogą sprzymierzeńcem myśliwego jak wiadomo od niedawna jest wilk , to widok wilka na łowisku wywołuje radość , żeby nie napisać euforię , czy wilki polują na sarny ? Jeśli tak to wszystko się zgadza .Im więcej wilków tym mniej saren i kleszczy .
Komentarze