To nie dopłaty tylko zapłata za określone działania na które może nie wystarczyć , brak ostatecznej kwoty.Mądry tego nie wymyślił, to komplikowanie rolnikom pracy i zwiększanie kosztów produkcji.Przykład: mając 11 ha trzeba siać 3 rośliny,gdzie tu produkcja towarowa.Czy oni nie rozumieją ,że można zasiać 11 ha pszenicy,za rok 11 ha kukurydzy i to też jest zmianowanie.To ewidentny brak podstawowej wiedzy rolniczej.
jak rząd mówi , że da to mówi...
jak mówi , że zabierze, to zabierze...
ekoschematy są niespójne i tak ułożone aby nie skorzystać za dużo. Jeśli bezorka to nie poplony, wymieszanie słomy- co za (...) to wymyślił? można gnojowicę , ale obornika nie - ktoś racjonalnie mi to wytłumaczy, poza tym abym nie dostał parę złotych więcej za dobre praktyki?
Już pisałem na jesieni że rolnicy się zdziwią na wiosnę i co niektórym nie będzie do śmiechu. Wystarczyło policzyć pieniądze przewidziane na dane ekoschematy i ilorazem zastosować przelicznik średni na gospodarstwo. Dlatego jest to takie skomplikowane bo jest za mało pieniędzy- tyle wynegocjowali Pisiory. Mieliśmy się równać z zachodem a z każdej polityki rolnej jest mniej, co lobbyści wynegocjują dla siebie tyle dostaną. Jestem za dopłatami do produkcji tyle, dla producentów a nie dla pseudoekologów i ściemniaczy
Oj tam jak UA wejdzie do UE to przestanie dawać cokolwiek na rolnictwo i żadnych dopłat nie będzie bo po co skoro sama UA może wyżywić i to za pół darmo UE . W innych krajach przetrwa produkcja tylko tego czego UA nie będzie mogła wyprodukować.
Szkoda słów. Zrobili nas wszystkich w konia. A ja się pytam, gdzie były nasze organizacje rolnicze gdy powstawał ten bubel, przez który dzisiaj stoimy jak te osły.
Jaki kraj taki obyczaj. Ktoś ich wybrał 2x z rzędu. Czyli macie co chcieliście. Ja mam czyste sumienie i mam prawo krytykować i wytykać błędy a wy? Wy możecie jedynie uderzyć się w pierś, prosić o wybaczenie.
Wystarczy że wyciągniemy wnioski i nie zagłosujemy na tych partaczy... Ale niestety większość ludzi głosuje cały czas na tych samych . Taki polski obyczaj
mam ziemie dość dobre, mam troszkę maszyn i udaje się co roku obsiać wszystko ozimymi (pszenica i rzepak) bo chcę mieć okrywę roślinną na zimę, bardziej intensywny okres jesienny ale spokój wiosną z uprawą tylko nawożenie+chemia.
Zrezygnowałem z innych roślin aby mieć kilkanaście TIRów do sprzedania czyli to o czym mówiono wiele lat - większe partie jednolitego produktu żeby mieć zbyt. Dziś wychodzi że za mały jestem aby tylko z tego żyć ale też za duży aby korzystać z dopłat bo wychodzi na to że muszę uprawiać jakieś bobiki, grochy dla których szkoda moich ziem lub kukurydzę o której za wiele nie wiem ale też i nie będzie jej obsiane tyle żeby było ze 2-3 tiry.
Ziemi nie ma gdzie ogarnąć bo ponad 25 lat temu ziemię po PGRze wzięła jedna spółka a uprawiać mógłbym jeszcze z 40ha.
Rozkład działek mam trochę niefortunny bo 3 większe a reszta mniejsze i w jednym roku mam ponad 75% rzepakiem zasiane a w 2-3 następnych latach ponad 75% pszenicą ozimą.
We wniosku o dopłaty jest lipa bo nie mogę przekroczyć 75%, muszę mieć 3 rośliny z czego muszą być rośliny regenerujące czy coś tam.
No i najlepsze - przepisy ogłoszono po zasiewach jesiennych - czyli co, zniszczyć ładnie rokujące zboże żeby wsiać gdzieś groch czy kukurydzę?? Parodia nie unia i raczej nie ma to wiele wspólnego z ratowaniem świata, ekosystemów gdzie powierzchnia UE jest mniejsza niż USA, Chin czy Rosji i szybciej tam powinny być wprowadzane obostrzenia związane z produkcją niszczącą ekosystemy.
Ty to wiesz, ja to wiem , rolnicy to wiedzą, ale urzędnicy w ministerstwie rolnictwa nic nie wiedzą, naściągali wyznawców partyjnych, po jakiś kursach na paznokcie i mamy to co mamy około 25% rolników zrezygnuje z dopłat, bo jak w moim przypadku nie po to brałem kredyty, żeby teraz pole ugorować, bo to jest chore, juz poprzednie EFA doprowadziły do tego że przy poplonach miałem zjedzone oziminy, robal poganiał robaka nie wspominając o wypalonym paliwie i darmo wylanych randa pach i gdzie tu ekologia
Na glebach ciężkich madach i rędzinach porażką jest wymóg okrycia minimum 80% powierzchni gleby na zimę. Osoby które to wymyśliły nie mają zielonego pojęcia o uprawie gleb ciężkich a stosowanie się do tych wymogów prowadzić będzie do załamania produkcji.
Uczestniczę w szkoleniach dotyczących dopłat od początku kiedy w tym roku zaczęły być prowadzone. W lutym przekazywane informacje były w wielu tematach całkowicie inne niż w ubiegłym tygodniu. Ale do dziś temat uprawy uproszczonej nie jest dokładnie i jednoznacznie zinterpretowany przez ministerstwo. Do kiedy będziemy czekać? Czy urzędnicy odpowiedzą za takie opóźnienia? To ministerstwo zawaliło sprawę. Brak kompetencji i ignorancja urzędników.
Komentarze