mnie natomiast zastanawia coś innego.
Mieszkam tu gdzie drogi są jeszcze wąskie a część dróg to asfalt wylany za gierka czy gomółki na trelinkę lub drogę z kamienia.
Są wąskie i nieprzebudowywane i mają jeszcze nasadzone drzewa.
Sami zmieniając bizona (4,1 czy 4,2heder) wzieliśmy z hederem 3,6metra bo łatwiej manewrować (a w polu ciut szybciej się jedzie) na drodze i do najdalszego pola jak nic nie jedzie to środkiem i rura ogień. Przy bizonie i szerszym hederze trzeba było się sporo nakręcic przez te drzewa przydrożne.
Ci co mają szersze hedery czyli nowsze kombajny i tak składają je bo nie przejadą a jak jest już auto z naprzeciwka to problem z minięciem się. Jak z naprzeciwka leci ciągnik z 2 przyczepami to modlić się aby sąsiad gdzieś wykosił i dało się zjechać mu w ściernisko.
Tak więc czy są potrzebne zmiany? Zapewne są ale w mojej okolicy to tylko sprawi że niektórzy rolnicy (podkreślam niektórzy) będą się czuli jak ta święta krowa i nie zjedzie Ci ani centa bo porysuje kabinę czy heder a ty po krzakach autem się ciśnij. Inna sytuacja byłaby gdyby drogi były ciut szersze lub chociaż pozbawione drzew z jednej strony.
Zasadnicze pytanie: ile w przeciągu ostatnich 10 lat było wypadków z udziałem kombajnów? Może niech prawodawcy to sprawdzą i zastanowią się czy heder to faktycznie duży problem.
raczej ile było wypadków gdzie winnym był operator kombajnu bo jeżeli już jest wypadek/kolizja z udziałem kombajnu to najczęściej jest to niedostosowanie prędkości lub jakiś manewr wyprzedania lub nieumiejętne właczanie się do ruchu przez kierowców pojazdów osobowych.
Odpowiem, że było sporo. Wg urzędu statystycznego procentowo więcej niż wypadków z udziałem motocykli.
Niestety duży odsetek wypadków w których brał kombajn z hederem była śmiertelna.
Dlatego nie ma co liczyć na zmianę przepisów.
Problem to jest z piratami drogowymi i pijanymi kierowcami a nie z kombajnami z podpiętymi hederami na drodze. Trzeba być naprawdę mało rozgarniętym aby mieć problem z zauważeniem kombajnu na drodze i bezpiecznym ominięciem.
Nie ma obowiązku zdejmowania hedera jeśli nie przekracza dopuszczalnej szerokości.
Wg opinii policji drogówki wystarczy osłonić kosę i zdemontować rozdzielacze łanu.
A co jak mam kombajn który ma szerokość hedera poniżej 3 metrów (np. John Deere 930/940, Claas dominator 46) i mieszczę się w górnej granicy szerokości a producent nie przewidział możliwości demontażu hedera. Jak wtedy interpretować te przepisy?
A gdzie jest napisane że nie można jeździć z zapiętym hederem? Jeśli się mieścisz w 3-3,5 metra szerokości to ci mogą skoczyć. Gdyby był literalny zapis o zakazie jazdy z hederem to wtedy nie można byłoby się poruszać z składanym hederem czy przystawką do kukurydzy. Tak samo firmy ubezpieczeniowe naciągają rolników na OC na kombajn w sytuacji kiedy porusza się po drodze publicznej chociaż w ustawie jest wyraźnie napisane że jeżeli rolnik w związku z prowadzeniem własnego gospodarstwa porusza się pojazdem wolnobieżnym nie wymagającym rejestracji to obejmuje go ubezpieczenie z obowiązkowego OC rolnika.
Jak pytałem policjanta to mówił, że nie może być wystających ostrych elementów. Jeśli są takie to należy zabezpieczyć. Czyli zabezpieczyć kosę np. jakąś deską, wciągnąć motowidła.
Komentarze