Jest na to zapotrzebowanie to rośnie:) Nie dziwi mnie to wcale, no ale musi też się to opłacać. Rolnik musi sprawdzić sobie ceny poszczególnych produktów, ja tak sprawdzałem ceny kukurydzy na AgroFoto wymiana zdań na forum pomaga;)
Zapraszam do poczytania o duńskim rynku żywności ekologicznej.
Zapraszam na http://jamaicaofthenorth.blogspot.dk/2014/02/ekologiczna-zywnosc-w-danii.html
Zapraszam do poczytania o duńskim rynku żywności ekologicznej.
Zapraszam na http://jamaicaofthenorth.blogspot.dk/2014/02/ekologiczna-zywnosc-w-danii.html
bydło mięsne akurat nie pasuje do mojej wizji, z mięsonośnych odpowiada mi wyłącznie prymitywna trzoda chlewna a z mlekodajnych czworonogów kozy, ale z publikacją się zapoznam - dziękuję
wstrzykujesz dokładnie 100% substancji szkodliwych część w kurę (rosół rozpływa się w ustach) a część w jajko, ale cały problem tkwi w podejściu,
ja cały czas opracowuje koncept utworzenia gospodarstwa ekologicznego (poszukuję lokalizacji i opracowuję strukturę produkcji), ale w dalszym ciągu mnie na to nie stać, o niedoborach wiedzy nie wspominając, więc chciałbym zapytać praktyków jaka jest optymalna wielkość produkcji (ha) i jakie macie pogłowie DJP/ha?
To,że dodaję 5% pasz konwencjonalnych nie oznacza,że wstrzykuję bezpośrednio do jajka ekologicznego pestycydy,azotyny i inną chemię w ilości 5% masy jajka!
Ja byłem wielokrotnie w gospodarstwach ekologicznych na tzw zachodzie i naprawdę nie jest tam tak pięknie.Wolę naszą żywność konwencjonalną niż ich ekologiczną,wcale nie jest tam tak słodko ,tam farmer nie jest filantropem i nastawiony jest tylko na szybki zysk bardziej niż nasz rolnik,który robi niektóre rzeczy z przyzwyczajenia,społecznie!
Konsument oczekuje żywności bez chemii. Bardzo dobrej jakościowo, wizualnie atrakcyjnej i ładnie zapakowanej w odpowiedniej wielkości opakowania. Wielu klientów wybiera żywność eko z powodu alergii na chemię w żywności "konwencjonalnej".
Kto się spotkał z alergiami ten wie jaki to ogromny problem i wciąż się nasilający u coraz większej grupy ludzi. Dość wspomnieć, że sam w szkole średniej miałem kolegę z alergią na grykę. Wiedział o tym ale jakoś raz nie przypilnował tego co je i po kilku minutach, gdyby nie wapno które miał stale pod ręką, to by się udusił, bo tak zapuchł. Wyglądał jak księżyc w pełni.
Z uwagi na alergie nawet nie wolno przechowywać plonów różnych roślin blisko siebie, po to właśnie, by nie zabić konsumenta.
Możesz mieć wątpliwości co do bezpieczeństwa i zdrowia żywności eko ale odbiorcy szczególnie hurtowi, nie kupuja g... Towar zanim wyjdzie z gospodarstwa najpierw jedzie na badanie kosztujące 200 Eur i dopiero po spełnieniu wszystkich warunków jest zielone światło, że można wysyłać transport.
celowo zaniechałem umieszczenia znaku zapytania, ale jeśli już się przyznałeś to wskaż proszę jakie są oczekiwania konsumenta? czy jest on świadomy metod produkcji i przydatności produktów ekologicznych? pozwolę sobie tutaj dodać, iż żywność ekologiczna nie musi wcale być bezpieczniejsza i zdrowsza od konwencjonalnej, ale to już zależy wyłącznie od świadomości i wiedzy producenta
dlaczego mam w takim razie kupić takie ekologiczne jajko? właśnie te wszystkie regulacje są chore, oszukuje się konsumenta wciskając mu eko certyfikat jajka faszerowanego 5% mieszanką azotanów i pestycydów, aby tenże oblizywał się już przy kasie, znacie jakiegoś certyfikowanego rolnika, który w żadnym obszarze działalności rolniczej nie ucieka się do rolnictwa "konwencjonalnego"
@ do kissmy i rol-nick
Rozporządzenie UE mówi o odstępstwach,w dawce pokarmowej dla nieprzeżuwaczy a więc i kur dopuszcza się do 5% pasz konwencjonalnych w stosunku rocznym w przeliczeniu na suchą mase tzn dając dziennie 100 kg pszenicy ekologicznej czyli 90 kg suchej masy moge dać 50 kg liści z kapusty nie ekologicznej czyli 5 kgkg suchej masyi jest ok.
To jest własnie nieznajomość tematu,chcecie być świętsi od papieża,oto mi chodzi,że Polacy są nadgorliwi,sami źle interpretują prawo unijne i wymyślają normy ponad te unijne!
Człowiek je kapuśniak czy bigos i jest ok a kurka skubnie 5% listków i jest szum ,że rolnik jest oszustem to jest chore.
P.S odnosi się te 5% do roku natomiast w dawce jednorazowej może być nawet do 25% paszy konwencjonalnej!!!!
Problemem nie jest brak przetwórni, ale nadgorliwość polskich urzędników i "ekspertów' z ministerstw. Stworzyli oni procedury, które z biznesowego punktu widzenia uniemożliwiają tworzenie małych przetwórni przez producentów rolnych. Rolnicy z Niemiec, Czech, Belgii mają to samo prawo bezpieczeństwa żywności UE, a ilość małych ekologicznych przetwórni o wiele większą. Różnica jest w podejściu administracji. W innych krajach urzędnik tak nagina prawo UE, by producenci inwestowali w przetwórnie. W Polsce urzędnik tak nagina prawo by zgnoić producenta.
Komentarze