PARTNERZY PORTALU

Komentarze 12

user A. Krzak 2013-05-08 23:45:08
Pytanie kto czyta tą całą dokumentację a jeszcze żeby się na niej cokolwiek znał. Jak we wszystkim potrzebny jest zdrowy rozsądek a u naszych urzędników i ustawodawców jest go brak. Brakuje również wiedzy na podstawowym poziomie jaki powinien posiadać urzędnik na danym stanowisku. Panuje zasada kolesiostwa i zasady ,, nie matura a chęć szczera zrobi z ciebie oficera" Dzisiaj nie wystarczy chęć szczera potrzebne jest dobre partyjne zaplecze. Uważajcie bo niedługo nasi wybrańcy narodu nie pozwolą wam spać z własną żoną(mężem) bez specjalnego zezwolenia i podatku! W środkach ochrony roślin jak i również w ustawie już dzisiaj jest bałagan, w burdelu jest większy porządek. Zarejestrowana jest do używania nazwa preparatu dla danej uprawy, a nie substancja czynna -to jest chore! Co dadzą zakazy jeżeli nie będzie świadomości uzywania srodków ochrony roślin. Proszę popatrzeć po opryskiwanych polach dzisiaj kiedyzabiegi są wykonywane w ciągu upalnego dnia w czasie intensywnych lotów owadów zapylających i przy kwitnących chwastach.
Zgłoś
user rolnik 2013-03-25 20:04:47
wielki znawca się znalazł bolek z koziej wólki
Zgłoś
user Bolek 2013-03-25 17:45:16
Język polski owszem jest językiem urzędowym konstytucyjnych organów Polski, gdybyś jednak Krzysztofie zadał sobie trud przeczytania ustawy o języku polskim wiedział byś że tłumaczenia nie dotyczą analiz technicznych gdyż formuły, modele i wzory które są tam stosowane są nieprzetłumaczalne w wielu wypadkach. A co do badan eko-tox to drogi Biologu na prawdę nie wiesz o czym piszesz. Widziałeś kiedyś dokumentację biologiczną środka ochrony roślin, wiesz jak wykonuje się te badania? Szkoda że wypowiadają się tu osoby nie mające za bardzo pojęcia czym poskutkuje ten zapis o konieczności tłumaczenia dokumentacji na język Polski.
Zgłoś
user Biolog 2013-03-21 18:10:38
Pestycydy są przebadane ale nie tak jak twierdzi Bolek. Badania eko i toksykologiczne robi sie w wyznaczonym prawnie zakresie. W praktyce okazuje sie to nie wystarczające. Wieloletnie stosowanie w praktyce weryfikuje te badania. Zatruwane sukcesywnie środowisko z czasem nie wytrzymuje i oto mamy skutki środowiskowe: ginięcie pszczół po neonikotynoidach, zabite płazy po glifosacie, wybicie małych organizmów pożytecznych w glebie i otoczeniu. Obowiązujące badania pszczół nie obejmują zachowania się owadów po pestycydach. Badano tylko czy przeżyją. One przeżyły, ale maja zatrute neurony i nie wracają do ula-tego juz sie nie bada przy rejestracjach, jak i wielu innych skutków na srodowisko.
Zgłoś
user Krzysztof 2013-03-21 17:40:53
Język polski jest językiem urzędowym konstytucyjnych organów Polski, w zakresie, w jakim wykonują zadania publiczne. Gdy polski przedsiębiorca chce zarejestrować produkt np.w Niemczech możne tam składać swoje dokumenty w języku polskim? Nie możne. Musi to przetłumaczyć. Jesteśmy w swoim kraju, językiem urzędowym jest polski. Dlaczego korporacje zachodnie narzucają nam swoje zasady i zmuszają nasze urzędy do czytania tysięcy stron po angielsku. KFPZ nie zajmuje sie rejestracja wiec skąd te zapędy prokorporacyjne. Widac siłę lobbingu. Ostatnio nie udało sie Komisji Eur zakazanie stosowania w Europie trujących pszczoły neonikotynoidow z powodu takich lobbingow korporacyjnych. Ludzie maja prawo do zdrowej zywnosci.
Zgłoś
user chemik 2013-03-21 08:57:37
No rzesz qu...wa, nawet na język polski nie chce im się przetłumaczyć !!!
Zgłoś
user lolek 2013-03-20 20:09:11
Bolek szczegulnie przebadany jest randap którym pryskacie rzepak grykę zboża a nawet mi jeden rolnik powiedział że nawet ziemniaki aby nać uschła i nie zatykała kombajnu,więc przeczytaj sobie kolego jakie skutki wywołuje stosowanie randapu ,z lenistwa i oszcędności nie robicie podorywek tylko jak urośnie trawa to przed orką dajecie oprysk randapem, a ile randap się degraduje to sobie poczytaj bo z czystym sumieniem siejesz czy sadzisz coś na tym polu a my to jemy ten twój tani chleb a pryskanie rzepaku podczas kwitnienia i masowego nalotu pszczół nie mów mi o wiedzy rolnika bo to widać wystarczy wyjść w południe w pole jak jest sezon oprysków kto patrzy na siłę wiatru temperaturę kto myje opryskiwacz w polu tam gdzie pryskał myją to przy domu tam gdzie bawią się dzieci przecież to nie śmierdzi taka jest świadomość, może Ty jesteś w porządku i tak nie robisz......
Zgłoś
user Bolek 2013-03-20 17:24:28
Ludzie zastanówcie się co Wy piszecie. Środki ochrony roślin są przebadane lepiej niż nie jeden lek, przypomnę tylko szczepionkę przeciw grypie. A przykładów jest więcej. To nie są czasy DDT. Środek ochrony roślin zanim wejdzie na rynek przechodzi kompleksową ocenę eko toksykologiczną. Ciekawe kto będzie zadowolony jak z braku dobrej jakości ziarna zbóż u Nas będziemy płacić za bochenek chleba 20 zł.
Zgłoś
user LEON 2013-03-19 17:22:13
Jak dziecko takiego rolnika nie będzie mogło mieć dzieci to też może się walnąć w pierś.MOJA WINA
Zgłoś
user filon 2013-03-17 18:53:42
a kogo to interesuje zdrowie innych po trupach do kasy
Zgłoś
user pszczelarz 2013-03-17 12:44:45
Nie samym zbożem człowiek żyje i powinni to zrozumieć producenci zbóż ,każde stworzenie jest potrzebne na świecie a pszczoła przede wszystkim bo za darmo robi to czego nie zdziała droga chemia. Przetrzyjcie oczy rolnicy bo wasze dzieci wam podziękują za zniszczenie środowiska .A jeżeli ktoś z waszej rodziny zachoruje na nowotwór to też wasza zasługa i na nic wasza kasa którą zarobiliście z większej wydajności z ha......
Zgłoś
user Mariusz 2013-03-15 19:00:00
No raczej nasze urzędasy nie dadzą rady zrozumieć dokumentacji po angielsku i wtedy nie mają prawa dopuścić środków. Tłumaczenie dla koncernów produkujących te środki to pestka przy pieniądzach jakie mają i będą mieć ze sprzedaży tych środków. Kretyński artykuł - nie z dużym prawdopodobieństwem tylko na 100% koncerny nie pozwolą sobie nie sprzedawać na takim rynku !!! Pozostanie przy języku angielskim to próba ukrycia pewnych szkodliwych aspektów tych środków i w praktyce uniemożliwienie walki z skutkami ubocznymi tych środków.
Zgłoś