Uzasadnieniem dla wprowadzenia dopłat bezpośrednich w Unii i głównym ich celem była obniżka ceny żywności dla konsumentów. przy utrzymaniu godziwych dochodów dla rolnika -a zatem (pośrednio) rozwój wsi. Tymczasem urzędnicy brukselscy,a w szczególności nasi rządzący,wykrzywiają coraz bardziej ten cel kierując sens dopłat w kierunku rekompensat za utrudnienia rolnośrodowiskowe,zmiany strukturalne ,czy wsparcie niskotowarowych. Skoro (jak to stwierdza Pan dyr. Guba ) dopłaty bezpośrednie maią "wypychać i zastępować"działania PROW to nie dziwmy się że żywność dramatycznie drożeje. Jeżeli pieniądze rekompensują inne obciążenia rolnika niż poprzednio zakładano - to tak dziać się musi i tym powinni się zająć "krzykacze z miasta". Ja też jestem przeciwny przeznaczaniem dopłat na ptaszki,fistaszki i utrzymywanie nierentownych i fiksowaniem tego jako wsparcie rolnika. Społeczeństwo musi wiedzieć za co płaci a przy takiej zmianie kierunku wsparcia żywność musi drożeć ,bo nie da się- Panie dyrektorze -wyprodukować poniżej kosztów i żyć .
Komentarze