W artykule błędnie interpretuje się termin - wtórna fermentacja. Nie jest to, jak się powszechnie uważa zagrzewanie się kiszonki podczas jej wybierania na skutek dostępu do niej powietrza (obojętnie, latem czy zimą). Wówczas też wymagany były zapis "wtórna fermentacja" na odróżnienie procesu tlenowego od beztlenowego, jakim jest fermentacja. A w rzeczywistości to zjawisko, to po prostu tlenowe psucie się kiszonki, popularnie nazywane też gniciem. Za ten proces odpowiedzialne są drożdże i pleśnie. Wtórna fermentacja natomiast, to fermentacja masłowa wywoływana przez bakterie Clostridium w trakcie tzw. fazy stabilnej kiszenia, czyli wówczas, gdy zakiszony surowiec znajduje się w silosie. Kwas masłowy jest przez te bakterie produkowany poprzez rozkład kwasu mlekowego. Te bakterie mogą być sacharolityczne lub proteolityczne. Obecność kwasu masłowego na poziomie powyżej 5 g w kg suchej masy jest dowodem na istotną działalność bakterii Clostridium. Niewielka koncentracja azotu amoniakalnego w połączeniu z dużą koncentracją kwasu masłowego sugerowałaby, że dominującymi były gatunki sacharolityczne, a nie proteolityczne. Informacje te są powszechnie podawane w literaturze, też w języku polskim. Do tej pory nie udowodniono, że jakiś dodatek kiszonkarski przeciwdziała wtórnej fermentacji, bo aby zahamować działalność bakterii Clostridium zakiszany surowiec powinien zawierać 4,4-13,3 g azotanów w kg suchej masy, co zostało udowodnione w badaniach. Nie jest skuteczna ani większa, ani mniejsza ich ilość.
Komentarze