Od przedstawiciela handlowego będę teraz wymagał pisemnego udowodnienia konieczności zastosowania śor dlaczego to ja mam robić papierkową robotę przecież można się nią podzielić inaczej nie kupię śor proponował bym tak zrobić wszystkim rolnikom.
Eksperci farmera bujają w obłokach, albo nie bardzo wiedzą o czym mówią? Za co im dali te tytuły naukowe? Za czasów prof. Węgorka IOR to było coś! A co jest teraz-banda oszołomów i chyba nieuków!
Ten pan nie odpowiada na postawione pytanie ! Jaki przepis obligował, albo zalecał zapisywanie kiedy na tym polu wystąpiła choroba podsuszkowa, albo inna choroba grzybowa. Ile lat wstecz miałaby taka historia obejmować podejmowanie decyzji. W ogóle absurd goni absurd i czy ktoś potrafi jednoznacznie odpowiedzieć jak z zabiegami profilaktycznymi ??? Mogę legalnie w 2014 zaprawiać zboże, stosować w ziemniakach Afalon przed wschodami? Jakie są te progi szkodliwości i w jakim przepisie prawnym są zawarte ??
Biurokratyczna europejska hydra niedługo zacznie zjadać swój ogon, ale jestem ABSOLUTNIE PEWIEN, że i nasi legislatorzy dołożyli coś od siebie :( I pewnie będzie, że u nich można, a u nas już mandaty i zabierane dopłaty. Tak jak np. z nawożeniem gnojowicą. Niemiecki rolnik może już zacząć wywozić od 1 lutego, a jak wywiezie może przyprowadzić maszyny na swoje polskie pola i wywozić od 1 marca. Słowem znów się potwierdzi, że nikt nie zrobi źle Polakowi jak tylko drugi Polak...
Ach Ci rolnicy na złość wszystkim wydają grube pieniądze żeby niepotrzebnie pryskać i zatruwać środowisko. A może rzeczywiście nie pryskać, plony mniejsze o 50-60 %, odpowiednio wyższe ceny i przy okazji tysiące ludzi związanych z produkcją i obrotem ŚOR na bruk.
a kto z nas rolników do tej pory stosował jakieś zabiegi ochronne jeżeli nie było takiej potrzeby ? każdy zabieg to pieniądze i koszty i nikt bez potrzeby nie robi oprysków . I teraz będzie tak samo tylko że przybędzie nam kolejna papierologia . A papier przyjmie wszystko .
"JESZCZE NIE WIEMY JAK TO ROZWIĄZAĆ..." - to prawda, cała reszta to domysły. Już wyobrażam sobie moje próby tłumaczenia po udanym zabiegu fungicydem. Przecież jeśli urzędnik nie zobaczy na roślinach jakichkolwiek zmian chorobowych, a w książce będzie wpisany zabieg, to jasnym jest, że na nic się zdadzą tłumaczenia rolników, że "TA CHOROBA GRZYBOWA BYŁA JESZCZE W STADIUM UTAJENIA" ;) Oj będzie "wesoło"...będzie...
Komentarze