Od jakiegoś czasu korzystam z maszyn Alima-Bis. Potrafili zrobic na prawdę dobrze i jakościowo. Polecam. Widać, ze zadbali o to, żeby maszyny służyli długo!
Sam dość często potrzebuję części do maszyn rolniczych i ciągników. Prowadzę ok. 100 ha i przy tak sporym areale często zdarza się jakaś awaria. Ceny faktycznie bywają kosmiczne, a czas oczekiwania na zamówioną część długi. Co bywa dość frustrujące, bo wtedy robota stoi. Ale całe szczęście kolega polecił mi sklep internetowy argo-expert. Części są zawsze dostarczone szybko, ceny również normalne. A dzięki temu ja szybciej mogę szybciej naprawić popsutą maszynę i wrócić do przerwanej pracy.
HG ma racje ja użytkuję 40 ha mam 47, 60 i 80 km i to w zupełności wystarczy kiedyś t 25 i C 330 pracowały w 20 ha gospodarstwach teraz jak najszybciej zrobić w polu 20 krów wydoić w pół godz i na fejsbuku nawet nie umiem tego napisać bo nigdy się tam nie logowałem niektórym się w głowach po pie... brali dofinansowanie musieli wziąść kredyt 17 % a teraz się z nim bujają
Skoro umierają z głodu to niech się zgłoszą do MOPS-u, a następnie do Urzędu Pracy, UE dotuje tyle możliwości dla miastowego, że każdy kto chce sobie poradzi, jedynie dziad którego szczytem marzeń jest tanie wino z samego rana będzie z tego głodu umierał. Po to winko oczywiście przejdzie sobie wykostkowanym chodniczkiem zrobionym z dotacji UE, później na czworakach będzie szarżował po drodze, w której nie zaryje gębą w wyrwę, bo UE dała kaskę na infrastrukturę. Jak znów wytrzeźwieje to stanie sobie pod sklepem, gdzie będzie sępił "złotóweczki" od miastowych, którzy zarabiają je na co dzień w przedsiębiorstwach, które tak chętnie ciągnęły i nadal ciągną kaskę z UE na rozwój. Jak nazbiera, skonsumuje i może nawet zwróci, to nieco poutrudnia życie ludziom w jakimś nowiutkim autobusie MPK, kupionemu dzięki dotacji z programu UE. W amoku jeszcze wspomni jak to miastowe w referendum z euforią przyjęli UE w swoje skromne progi, godząc się na jej programy i założenia, w tym przede wszystkim Wspólną Politykę Rolną, z której Polska i tak nie wywiązuje się w takim stopniu jak inne państwa.
lamborghini grand prix 90-874
Jeden satelita w przednim kole 1200 złotych. Są trzy, półośki po około 1000, Wieniec po którym chodzą satelity pewnie około 3000, zwrotnica nie mam pojęcia ile. Do tego dochodzą łożyska , uszczelnienia itd. Tak więc koszt naprawy jeżeli coś się stanie tylko jednej całej zwrotnicy w tym ciągniku to na pewno ponad 10 tysięcy. Nie wyobrażam sobie naprawy skrzyni. Żeby jedno koło kosztowało pół samochodu, jeden trybik dwie tony pszenicy - paranoja.
dobrze dopóki się nie psuje, ale jak jest awaria to w takim zetorze mozna wykonać osiem takich napraw
ja mam zetora i niestety musze co 2 rok skrzynie naprawiac. jakos nie widze tej taniosci i jakosci w tych ciagnikach. trzeba sie przerzucic na renaulta
mam 26 ha i nikt mnie nie namówi na nowe kolorowe zabawki , remont mojego zetora to 15 tys zł i spokój na 7 lub więcej lat , bez kredytu i komornika na karku ,tak samo z wat , to że teraz nie zapłace ,,,to w przyszłości MUSZĘ zapłacić / ciągle inwestować nie mogę / a z wat wyjści się NIE DA ,,,,
często tak bywa że mniejsi ,,gospodarze , brali ciągniki na pokaz Sprzedawali całkiem niezle maszyny aby mieć na wkład własny.Gdy opadła radość okazuje się że nie stać ich na zakup maszyn towarzyszących nie mówiąc o kredytach.W nowym rozdaniu weżmy to pod uwage
Komentarze