Zamiast żeby fabryka do kredytu dopłacała lepiej aby cenę opuściła a kredyt sobie wziąć samemu. Te kredyty fabryczne to kompletny bezsens - zawyżają cenę maszyny aby niby dać Ci dopłatę z fabryki do kredytu. Oferta dla ludzi ułomnych umysłowo.
a najgorsze jest to, ze z PROW ciagnika praktycznie nie da sie kupic. Tego typu zakup w ogole nie bedzie punktowany a do tego bardzo trudno bedzie wykazac ze ciagnik przyczyni sie do wzrostu wartosci GVA. Coz pozostaje sprzet uzywany za polowe ceny nowego. Tylko znalezc godnego uwagi nie bedzie latwo.
Nowy samochód osobowy średniej klasy w 2004 r. kosztował 40-45 tys. zł. Dziś tej klasy samochód kupimy za 55-60 tys. zł. Zgadnijcie ile taki samochód by dziś kosztował gdyby państwo dopłacało nabywcom 50% wartości.
Komentarze