Jeśli masz rację Marcinie, choć warto by to sprawdzić, to faktycznie SZOK WIELKI.
Stworzono sytuację nie do zniesienia. Nie było mowy o żadnych negocjacjach; albo
płacisz ile zażądali albo "na drzewo". A zażądali ile chcieli. Ja w tym roku, przy
dopłatach z budżetu 65%, zapłaciłem składkę wyższą o 100% od ubiegłorocznej.
To jakaś niebywała granda, ale ważniejsze są ekshumacje. Co robić, taki kraj.
Pan wiceminister zapomniał powiedzieć, że w poprzednich latach na dopłaty do ubezpieczeń rolnych była zarezerwowana kwota ok 400mln zł. a wykorzystanie tych środków wynosiło 50%. W tym roku dobra zmiana zarezerwowała środki w budżecie na "styka" jednocześnie zwiększając kwotę refundacji i mamy taki efekt. Ja chciałem ubezpieczyć na samym początku i nie było już takiej możliwości a te dodatkowe 7mln skończyło się zanim rolnicy się o tym dowiedzieli....
Przecież to szok w latach 2013-2015 PZU wypłaciło 21 mln zł, można przypuszczać że pozostałe firmy też ok. 21 mln zł, łącznie więc w trzy lata 42 mln złotych. W latach 2013-2015 państwo przeznaczyło 540 mln na dopłaty drugie tyle dorzucili rolnicy jako swoja część. ZYSK firm ubezpieczeniowych z tego tytułu w trzyletnim okresie prawie 500 mln!!! Koszty wypłat odszkodowań 8,4% wartości składek. Wypadł jeden gorszy dla nich rok i wielki lament.
Komentarze