Po wspomnianej reformie samorządowej m.st. W-wy, rolnictwo, stanowiące ponad 80% obszaru byłej samodzielnej gminy Białołęka w ciągu kilku lat przestało istnieć. Wprawdzie istnieje jeszcze kilka gospodarstw - i to na terenie m.st. W-wy - ale ich los jest raczej przesądzony. Jak długo uda się im utrzymać w coraz trudniejszym rynkowo otoczeniu? To samo spotka rolnictwo w tych gminach, które maja być przyłączone do molocha.
Teraz mieszkańcy gmin, które mają być wcielone do W-wy, powinni rozpisać referendum, czy chcą przyłączenia do molocha i utrzymywać go za własne pieniądze, czy chcą żyć na dotychczasowych zasadach, pracując na swój lokalny samorząd. W 1994 W-wę podzielono na samodzielne gminy, wśród których znajdowała sie wówczas obecna dzielnica Białołęka, której terytorium w ponad 80% stanowiły prywatne grunty rolne. Po kolejnej reformie ustroju miasta samodzielne gminy zlikwidowano, zamieniając na podległe ratuszowi śródmiejskiemu dzielnice z radami i burmistrzami, którzy we wszystkim są zależni od prezydenta W-wy. Ostateczny obraz tego rozwiązania wszyscy chyba widzą.
Stolica każdego państwa, w zakresie funkcji stołecznych właśnie (urzędy centralne, infrastruktura itd.) powinna być finansowana z budżetu państwa, a nie z kieszenie ościennych jednostek samorządowych.
W całej tej sprawie chodzi o pieniądze na finansowanie molocha, który w normalnych realiach finansowych i rynkowych nie mógłby się nigdy sam utrzymać. Ten wielki organizm, niezdolny do ekonomicznej samodzielności, będzie pasożytował właśnie na tych przyłączonych gminach, przejmując zarówno dotychczasowe ich dochody, jak i spekulując nieruchomościami.
Za pazernie się za wszystko zabierają. Poczekaliby spokojnie na rozwój wydarzeń w aferze gruntowej i stara pełowska władza sama by się zaorała, nie trza chłopów z całego dawnego województwa warszawskiego przyłączać... A tak robią z siebie tylko pośmiewisko, jakby normalnie nie dało się jednego biletu na komunikację zrobić bez wydawania cebuliona złotych na szachery machery ze sztucznym powiększaniem i tak już rozlazłego fatalnie rozplanowanego "miasta".
Ja mam ziemię w mieście co prawda w powiatowym.Jestem pozbawiony ONW mimo,że mam góry a obok płaskowyż poza miastem i ONW jest .Nie mogę ubiegać się o PROW min na działalność pozarolniczą i inną ,bo miasto pow 5000 mieszkańców.Sąsiedzi upierdliwi nie dają nić hodować,przeszkadza im nawet jeden piejący kogut,bo oni miastowi !!!!!
Ta ustawa to chyba do końca nie przemyślana, czy rolnicy na 100% będą po zmianach dostawać dopłaty bezpośrednie, czy stawki podatku będą takie jak np. na marszałkowskiej, wiele znaków zapytania jak myślicie, pozdrawiam
Komentarze