@Rolnik dobrze mówi. Największy szkodnik to ten z Puław. To kombinator i kłamca. On bada i zwalcza w jednym. Pole manewru ma ogromne i nikt mu na ręce nie patrzy. A szkoda bo by się przydało. Prawda jest taka, że ten z Puław robi co chce, mówi co chce a owieczki z minrol słuchają bezwolnie i bezkrytycznie bo się na tym po prostu nie znają, a ten im wciska kit.
Gdzie oni badali tą słomę? Czy ktoś widzial jakiekolwiek wyniki ich badań? Niech je pokażą. W końcu są państwowym instytutem a nie prywatnym biznesem. Ten z Puław i to wcale nie pejsak robią wszystkich w konia. A miś z Warszawy słucha co mu miś z Puław szepcze do uszka...
kolego sam ..nie ma znaczenia czy na słomie czy nie ,,mądry Pejsak powiedział wprost,, wirus w słomie morze przetrwać tylko 3 miesiące ,podobno to zbadali ,,,chyba ze były tam wnętrzności ,albo kości ,padliny ,albo słoma nie była dobrze zabezpieczona ,lub leżała gdzieś pod lasem ,,sam używam słomy ,ale mam ją zabezpieczoną z zeszłych żniw ,,uważam że jest lepszy komfort tuczu na słomie ,,podejrzewał bym inną wersję ,,,jak by nie patrzeć i tak i tak głównym winowajcą jest dzik ,,,i z tym trzeba walczyć ,,,a Pejsaka ,,Jurgiela i tego z Puław z resztą mądrali ,,którzy wykańczają Polskie zdrowe rolnictwo to wywalić na zbity pysk ....tyle w temacie
Właśnie dlatego nie likwiduje się dzików!!!!
Oni mają tylko jeden cel likwidacja hodowli trzody chlewnej!!!
Bioasekuracja to jest kpiną z rolnika. Celowo robią z nas jaja!!!!!
Zapytam nie o słomę ale o to czy w gospodarstwie było utrzymywane bydło. Oczywiście chodzi o to większe z 60 lochami.
Ciekawy jestem jaka była przewidywana droga przenikaniecia wirusa do gospodarstwa.
To może jeszcze poproszę o informację w jaki sposób doszło do zakażenia. Ognisko 109 koło Nasielska zdaje się, powstało parę dni po odbiorze tuczników z gospodarstwa -taka była informacja, dodatkowo była też informacja, że w tym gospodarstwie były przestrzegane wszystkie zasady bioasekuracji. Moje pytanie brzmi : jaki ma sens bioasekuracja? Kontrole Inspekcji Weterynaryjnej karanie rolników , którzy i tak ponoszą wszystkie koszty zapewnienia przestrzegania zasad bezpieczeństwa i potem strat w produkcji. Może ogrodzić się wysokim płotem z podmurówką ale jeżeli zarażony dzik padnie mu przed płotem to jest uziemiony i tak nie może ruszyć zwierząt z gospodarstwa i tak dalej i tak dalej............... To leśnicy i koła łowieckie niech trzymają dziki w lesie i pilnują, żeby z tego lasu nie wychodziły, niech tam je dokarmiają i na nie polują, ale nie , rozrzucają warzywa na użytkach rolnych ,wyganiają dziki na pola i łąki bo łatwiej je tam odstrzelić a mi będą mówić, że muszą postawić ambonę na moim polu , żeby pilnować moich upraw przed dzikami.
Nikt dzików nie wygania na pola same wychodzą za paszą a jeżeli chodzi o bioasekurację to jest wielka ściema, bo niestety wirus nie przenosi się drogą powietrzną, musiało go przenieść jakieś zwierzę przeważnie jest to kot albo szczur
No brawo brawo! Postawmy płot. Niech nas chroni tylko w tym momencie przed czym? Duże gospodarstwa to i bioasekuracja na bank była. I o co chodzi mądre głowy z Puław i z Warszawy? Nieskuteczni jesteście a te pozorne działania są tylko po to żeby niby pokazać, że coś robicie. Uśpiony miś z Warszawy slucha misia z Puław i tak w kółko. Pełna kompetencja i jeszcze większą transparentność. Powodzenia chłopaki.
Nie ma kotów, bo zabronili to są szczury. A jak nie będzie kotów, psów, szczurów to winne będą muchy. A główny wektor ASF biega po lesie i polach nie niepokojony.
Komentarze