Dokładnie, prezes Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej "Podlasie". Może za bardzo walczył i mu podrzucili, albo próbki podrobione bo już we wszystko w tym kraju uwierzę tylko nie w to że nie zachował szczególnej ochrony przed ASF.
Ewa Lech, śmiała publicznie oskarżać rolników z powiatu bialskiego i roznoszenie asf!!!
Powinna teraz publicznie odszczekać te oszczerstwa.
Jeżeli rolnicy zabronią wstępu do swoich gospodarstw dla lekarzy weterynarii nie będą mieli asf w swoim stadzie.
Rolnicy z powiatu bialskiego zorientowali się komu najbardziej na tym zależy.
Pewnie zaraz będą pisać że na fermie był zatrudniony pracownik z Ukrainy, który przywiózł ASF z kiełbasą w kanapkach. Dziki i wspaniały model łowiecki jako przykład dla całej Europu będzie trwał w najlepsze. A nijaki RRo komentujący na tym portalu dalej będzie bronił go jak Rejtan.
Może w końcu coś się ruszy z tym ASf-m. Jak stwierdzono go u małego hodowcy to nikt się tym nie przejmował. Najlepiej zaorać dziada i będzie spokój, tak myśleli minister weterynaria no i co dziwniejsze duże fermy. Baba z wozu koniom lżej. A dzik jak sobie hasał po polach tak hasa.Wzorowy model łowiectwa się kłania.
Czy jakiś mądrala zorientuje się w końcu ze dziki trzeba wybić do zera i problem się skończy. Ta bioasekuracje moga sobie w sejmie robić żeby głupotę zatrzymać a nie ASF. Typowa zagrywka polityczna
Mam nadzieję że dużych ognisk będzie coraz więcej.
Przestaną pieprzyc o skutecznosci bioasekuracji, a wezmą się za prawdziwy problem.
Szkoda mi tego Rolnika ale niech przestaną zwalac odpowiedzialnośc i ciężar konsekwencji na rolnika.
Niech wezmą się w końcu do roboty
Pozdrawiam średni hodowca.
Problem jest w lesie a nie u rolników. Kolejne ogniska wystąpią po żniwach jak zboże trafi do chlewni. Dopóki nie zlikwidujemy źródła choroby (dziki) to problem bedzie istniał.
Komentarze