Nie wiem o co chodzi. Dlaczego jest taki problem, aby wybić te dziki ze strefy zagrożonej. Przecież nie rozprzestrzeniałyby choroby. Pieniądze przekazują na bioasekurację gospodarstw. A kto te pieniądze otrzyma? Weterynaria? Bo przecież nie rolnik, który jest zmuszony do przestrzegania ichniejszych przepisów i zakupienia srodków. Kto na tym zarabia? Przecież jak w sąsiedniej wsi stwierdzą chorobę to i tak wybiją Ci wszystkie zdrowe swinie, to po jaki kit ta bioasekuracja? Robią z rolników idiotów i się z nich smieją, a kasa idzie im do kieszeni i na tym to wszystko polega.
Bardzo mi się pomysł podoba szczególnie stwierdzenie Ardanowskiego: „ale nie mam żadnej pewności, że ci, którzy się do nowego związku łowickiego zapiszą, będę chcieli polować".
A co z siłami szybkiego reagowania „Straż Przednia” PZŁ-budżetówki? . policjanci, wojskowi, leśnicy, urzędnicy? Obiecanki?
Komentarze