To nie te czasy , jak kiedyś . Tański był 10 lat Prezesem Agencji, to przy nim ludzie mogli się nachapać. Hektar ziemi można było kupić za piętnastoletni czynsz , pod warunkiem że należało się do "swoich". Teraz taki dyrektor , to on nawet nie wie, o której godzinie go wywalą i za co , to na wszelki wypadek , ze strachu , nie może podejmować jakichkolwiek ryzykownych decyzji bo nie wie komu może się narazić , jak nie ekologom , to "Kołodziejczykom" itd. A czytaliście ? ten Kołodziejczyk , jakoś tak na początku , to nawet mądrze , a teraz mu odbiło , powiada że ma misję do pełnienia . Bidoto , ty się najpierw naucz przepisów i praw , które rządzą rolnictwem , a potem "zarządzaj" i "rozstawiaj " ministra rolnictwa .
Podaję informację z dwudziestoletniego doświadczenia z kontaktów z "Agencją"; tam nie ma ludzi do "roboty", nie ma nadzoru nad wykonywaniem obowiązków , tam jest kompletna spychologia : na dział prawny , z prawnego na finansowy, z finansowego na audyt (w którym nigdy nie było fachowców). Mają opracowaną metodę : przed upływem miesiąca piszą , ze sprawa jest analizowana , przed upływem drugiego miesiąca piszą , że sprawę niech rozstrzygnie niezawisły sąd. NIK był i jest "bezradny" , pisują te swoje protokoły i nic z tego nie wynika . Przecież ten "nowy" dyrektor został wywalony w 2008r (?) po kontrolach NIK wobec jego poprzednika , u którego był wiceprezesem . Sądzicie , że przez te minione 12 lat czegoś się nauczył ?
A poza tym, to on ma na stanowiskach dyrektorów oddziałów - powiatowych notabli PISu, z pretensjami do zarządzania krajem , to co on może ? Może im naskoczyć. Bo jak im podskoczy , to zwrócą sie do komitetu partii o jego wywalenie . Taki kraj.
No jak ma być dobrze jak dyrektor oddziału ma obowiązek przebywania w oddziale - jedną godzinę w tygodniu . To nie są jaja (?) , jak dyrektor ma być dostępny dla kontrahentów KOWR we wtorki od 14 tej do 15 tej ? W pozostałym czasie może się opier...ć poza biurami Oddziału , a jak już sekretarka zapisze na spotkanie , to za dyrektora przyjmuje jakiś zastępca , który nie ma żadnych kompetencji do podejmowania decyzji .
Ale co ty piszesz , pan Pięta zastąpił w 2007r takiego fachowca jak Wacław Szarliński.
link; pomorska.pl/lekarz-nie-zostanie-rolnikiem
- W konkursie na prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych pokonał Pan pięciu konkurentów. Było ciężko?
- Konkurs był trudny i uciążliwy. Trwał od maja do października. Składał się z wielu etapów, od testów na inteligencję do gruntownych sprawdzianów wiedzy fachowej.
- Skończyłem Szkołę Główną Planowania i Statystyki, wydział gospodarki żywnościowej i cała moja kariera potoczyła się w tym kierunku. Ostatnio byłem dyrektorem warszawskiego oddziału Agencji Rezerw Materiałowych, która również zajmuje się gospodarką żywnościową. Wcześniej, głównym inspektorem Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych, a jeszcze wcześniej, prezesem Elewarru, spółki zbożowej należącej do Agencji Rynku Rolnego.
No, nawet testy na inteligencję przechodzą , nie ma co się czepiać.
A ciekawe czy nowy - stary dyrektor też przechodził testy na inteligencję ? Bo jak tamtego po testach wywalili , to już nie wiem . Chyba, że tamtego wywaliło PO bo nie matura lecz chęć szczera...
Komentarze