W mojej okolicy, a mieszkam na Opolszczyźnie to jest taka tradycja tzw. jeżdżenie po zadkach, czyli po drogach polnych,w celu uniknięcia kontroli Policji na drodze głownej. Tam nie używa się swiateł, sprzęt nie posiada przeglądu, często brak jakichkolwiek dokumentów, a kierowcy-lokalni cowboye bywają tak nawaleni, że lepiej ich unikać w celu ochrony swojego zdrowia i życia.
Nie mierz wszystkich swoją miarą. To że u Ciebie każdy pije nie znaczy że wszędzie tak jest. Znam wielu rolników co piją najwyżej od Święta ale to nie jest pijaństwo. A w mieszkaniach mają ładniej niż nie jeden miastowy. Więc pozory mylą jakie bzdury tutaj wypisujesz.
Komentarze