co nalezy zrobic w sytuacji takiej ;1.rolnik stwierdza wystapienie urazu u zwierzecia po godz.15. 2.uprawniona rzeznia nie podejmuje kontaktu telefonicznego. 3.urzedowy lek.wet.pow . stwirdza ,ze przypadek nie jest pilny i zwierze moze poczekac do rana dnia nastepnego . rankiem dnia nastepnego zwierze dogorywa i pada.kto ponosi odpowidzialnosc ?.strata rolnika jest ewidentna,a skutecznosc procedur watpliwa.przypadek z dnia11.02.2019 r.,pelnowartosciowa sztuka bydla 18 ms. trafia do utylizacji.
pozostawiam bez kometarza.
nie ma procedur, jest ryzyko związane z hodowlą zwierząt, rolnik ma radzić sobie sam, bo nikt mu nie pomoże, procedury są dla instytucji nie dla rolnika
Alez na tej liście jest zakładów z zachodniopomorskiego!
ZgłośMam w poważaniu urzędników2019-03-22 09:32:22
Robi się tak - ubój u siebie. Jak się krowa ocieli, to ma bliźniaki i w sztukach się zgadza. A potem takie są hece, że cielak 80 kg ma 9 miesięcy. Do tego doprowadziła biurokracja w naszym kraju. Ludzie się śmieją, że za Hitlera była większa wolność niż teraz. Pier.... eurokołchoz.
ale to tylko dlatego że ludzie kombinowali, kiedyś świat był duuuży, krowinę sprzedawało się najdalej w najbliższym mieście, jak się ktoś przesrał to od razu było wiadomo kto skąd i co sprzedał i konsekwencje można było kłonicą wyciągnąć, a teraz? świat jest malutki, antrykocik z polskiego bydlątka jutro będzie w afryce, i ciężko jest wyegzekwować kto zawinił, jak ludzie zmądrzeją to i żyć będzie lepiej
drogi portalu FARMER.PL, weryfikujcie proszę informacje które publikujecie bo wprowadzacie ludzi w duuuży błąd - "uśmiercanie przeprowadza lekarz weterynarii przez podanie środka usypiającego, tusza może być poddana utylizacji lub za zgodą urzędowego lekarza weterynarii przeznaczona do skarmiania mięsożernych zwierząt futerkowych " - otóż nie może, zwierzę które zostało uśmiercone środkami farmakologicznymi NIE MOŻE BYĆ PRZEZNACZONE DO SKARMIANIA ZWIERZĄT!!
podobnie ubój na użytek własny wymaga w tej sytuacji takich samych obostrzeń jak ubój usługowy, czyli mówiąc krótko i treściwie, nie ma to sensu (chyba, że mamy cielaka [bydło do 6-go miesiąca życia] to możemy go sami ubić w gospodarstwie po zgłoszeniu do właściwego powiatowego lekarza weterynarii takiego zamiaru)
świnka ok, cielaczek też przejdzie, ale bydełko powyżej 6 miesiąca życia już nie, bo podobno nie wolno? ciekawe dlaczego nie mogę sobie sam poderżnąć bydlątka? rodzinka by podjadła i strata by tak nie bolała ;(
Komentarze