Wydaje mi się że jak zwykle pan Minister nie zna się na weterynaryjnych przepisach i gada bzdury, podobnie było z przywozem świń z Litwy, nagle zakazał i wyrzucił Jażdżewskiego a potem przekonał się że nie za bardzo ogarnia te sprawy i szybko pozwolił na przywóz świń z Litwy...
Jak zwykle Panie Ministrze nie ma Pan pojęcia co dzieje się z paszportem i kolczykiem bydła po sprzedaniu do rzeźni.
To rzeźnia jest odpowiedzialna za zgłoszenie do ARiMR zakupu zwierzęcia, bo rzeźnia przyjmuje je do własnej siedziby stada. Kolczyk jest niszczony przez rzeźnię, a podpis pod protokółem składa lekarz nadzorujący rzeźnię.
Niezręczność przy badaniu przez lek.wet. urzędowych ????
A jak jest w większości państw UE ???? Własnie tak jest !!!!
Powodzenia Panie Ministrze w reformowaniu Inspekcji !!!!
Faktycznie kuriozalna wypowiedź Pana Ministra.
Rzeźnia lub handlarz zabierają bydło (razem z kolczykami), zabierają też paszporty. Zawsze zostawiam sobie kopie, odbieram jakieś pokwitowanie ("żywiec wołowy 3527 kg" lub podobne), wystawiam fakturę, zapisuję też podany mi przez odbiorcę numer jego siedziby stada, odbieram ustne oświadczenie, że zwierzęta zostaną wyrejestrowane. I na tym moja rola się kończy. Przeważnie dzwonię za kilka dni do ARiMR, z pytaniem czy wszystko w porządku. Ale nie mam żadnego wpływu na to, co rzeźnik/handlarz zrobi z kolczykiem i paszportem, czy (i kiedy ) wyrejestruje, a może dalej odsprzeda?
A może nr stada który mi podał, jest fikcyjny?
Nie mogę za to odpowiadać, nie mogę tego wszystkiego sprawdzać, wystarczy już, że się stresuję, żeby załadunek poszedł sprawnie, żeby nie okradli na wadze, żeby w końcu zapłacili. O resztę niech się martwi PAŃSTWO, w tym przypadku Pan Minister i podległe mu służby.
A łaskawca Ardanowski mówi, że nie będzie mnie tak od razu karał, tylko najpierw upominał, żebym zadbał o zniszczenie paszportu i kolczyka.
Śmiech na sali.
Za wyrejestrowanie z bazy ARiMRu odpowiada właściciel zwierzęcia, rzeźnia zgłasza kupno i ubój zwierzęcia, a właściciel sprzedaż, własnie przez takie myślenie i podejście do sprawy powoduje bałagan w bazie danych. A potem przyjeżdżam na kontrolę CC ( dopłaty) nie ma 3 sztuk w gospodarstwie, a w systemie widnieją, i często że mają opasy po 4 lata...Bo rzeźnia zgłosiła tylko kupno i ubój. Niestety w takim przypadku mnie mogę tylko pouczyć, muszę wpisać w protokół, potem punkty i rolnik traci kilka procent dopłat. Ja nie mam na to wpływu, rolnik zazwyczaj jest bardzo tym faktem zdziwiony, nie wiem kto was w taki błąd wprowadza.
Komentarze