Jest słabo, ale będzie gorzej. Także w otoczeniu rolnictwa. W Brukseli pracują nad budżetem na lata 2021-2027. Na lata 2014-2020 Polska na fundusze spójności (chodniki, wodociągi, drogi, koleje, itp.) dostała do wykorzystania 82,5 mld Euro. Na lata 2021-2027 mamy dostać o 23% mniej, tj. 64,4 mld Euro. Ma to być największy spadek spośród wszystkich krajów. Włosi, którzy mieli mniej jedynie od nas, mają dostać 38,6 mld (wcześniejszy przydział 32,8 mld). Jak się w ogóle odpuszcza negocjacje, to się zbiera owoce.
Proszę się zapoznać z tabelą w załączeniu. Teoretycznie kwotowo wypadamy nieźle ale w przeliczeniu na 1 mieszkańca mamy tylko 218 EUR, każdy Węgier dostał 387 EUR, Słowak 371 EUR, Czech 358 EUR, Bułgar 266 EUR a nawet Rumun więcej niż statystyczny Polak bo 244 EUR. Zatem przedstawiciele wszystkich państw wschodniej Europy dostają dużo więcej niż Polacy (niektórzy jak Węgry 170% tego co my). Polska wypada najgorzej w przeliczeniu na 1 mieszkańca.
Zróbcie bilans zysków i strat.
Tania siła robocza, zniszczony przemysł, niszczenie rolnictwa, próba uzależnienia energetycznego, rynek zbytu dla prawie 40mln ludzi, towary w 3 gatunku w tym żywności w cenie luxusu, kredyty na dotacje z banków zachodnich, brak płacenia podatków w PL itd, itd...
W rozliczeniu bezpośrednich transferów w ramach unijnych polityk jesteśmy kilka procent do przodu, czyli trochę mniej wpłacamy niż dostajemy. Ale Produkt Narodowy Brutto (czyli PKB po uwzględnieniu wszystkich innych transferów) mamy o kilka (ok. 4,5%) procent niższy od PKB. I to jest dopiero wskaźnik, pokazujący per saldo w którą stronę kasa płynie. Tylko tego nikt nie nagłaśnia.
my tu gadu gadu o korzyściach bycia w UE, a 3500 siedzi sobie cieplutko w kieszeni. I jak tu się nie cieszyć, kiedy 25 hektarów daje godziwy zarobek, dzierżawca płaci z góry, a podatek rolny też opłaci.
Komentarze