fragment artykułu: ...- stosowanie ś.o.r. sprzętem niesprawnym technicznie, nieskalibrowanym oraz bez ważnych badań...
ładnie to brzmi, lecz znam pseudo użytkowników opryskiwaczy, którzy twierdzą, że jak nie wyleją 500-600 litrów wody na 1 ha stwierdzają, że jak brakować zaczyna cieczy w zbiorniku, to przyspieszają lub zmniejszają ciśnienie, a jak za dużo pozostaje to wolniej jadą i większe ciśnienie,
przyznaję się, że mam do czynienia od 1992 roku nie tylko z opryskiwaczami ale też ich użytkownikami (z rolnikami od 1972) i ciężko jest wytłumaczyć, że ma nie PYLIĆ;
pozdrawiam myślących "pryskających"
Pan Mrówczyński trochę, a może bardzo, mija się z rzeczywistością!
1. Co jest ważne? rejestracja nazwy handlowej danego preparatu na agrofaga(szkodnika) i gatunek rośliny, czy substancja aktywna? Szkodnika, chorobę, nie zwalcza nazwa preparatu (etykieta) a substancja aktywna i profesor chyba o tym wie i niech nie robi ludziom wody z mózgu.
2. Żaden szanujący się rolnik nie wyjedzie na pole niesprawnym opryskiwaczem, a badania to jest narażanie rolników na dodatkowe koszty.
3. Produkcja rolna (szeroko rozumiana) jest dzisiaj skomplikowanym procesem wymagającym szerokiej wiedzy i śmiem twierdzić, że wielu dzisiejszych ,,profesorów" nie poradziło by sobie z tym. Przykład: profesor w stadninie koni arabskich.
4. W obecnych czasach ranga i wiedza dr. profesorów jest nieporównywalnie niższa niż te 40-50 lat temu. Nie jest trudno zostać profesorem, a często posiadaczom tego tytułu się wydaje, że na wszystkim się znają i mogą opowiadać bajki i ,,głupi naród to kupi"
z pkt 4 w pełni się zgadzam, mgr to już totalnie "kupione" tytuły, znam wielu mgr-ów którzy tabliczki mnożenia nie znają ale tytuł jest bo w czasie egzaminu pada pytanie " zgadzają się wszyscu na 3 czy piszemy egzamin?" i tyle w temacie.
A błędy wszystkie wymienione w artykule i niech każdy sobie coś wybierze :)
A czytałeś te błędy? Co drugi rolnik je popełnią: przekraczanie dawek, nie atestowany sprzęt, złe warunki pod czas oprysku, mycie opryskiwacza w niedozwolonych miejscach, wylewanie resztek gdzie popadnie itd.
! nie wylewać obok pola tak, że utworzy się kałuża- pszczoły też piją
! jeśli latają pszczoły nad uprawą z jakiegoś powodu np. trasa przelotowa, kwitnące chwasty obok pod żadnym pozorem nie pryskamy nawet czymś zupełnie nieszkodliwym, pszczoła zmienia zapach - nie wejdzie do ula, będzie "wycięta" przez siostry
! największymi szkodnikami, oprócz rolników są bażanty, ustawiają się się przy wlocie pszczół, ( stojące ule na rzepaku) i taśmowo je pożerają
! od30 lat na rzepaku stoją ule ok 100 pni , populacja pszczół się nie zmniejszyła ani wtedy kiedy były full zaprawy, ani teraz. W czwartek zapowiedziana kontrola ŚÓR zobaczymy.
@Łukasz po co się wysilasz? Taki chłopek jak @ja zawsze wie wszystko lepiej i nie ma pojęcia że w południe na polu jest wiele pożytecznych owadów. Ważne aby oprysk zrobić i tylko jego zysk się liczył. Co go jakaś pszczoła obchodzi? Nie ma pojęcia że ta pszczoła dla niego pracuje. Ale tak jest jak się było w szkole nieukiem jak ten @ja.
Chronimy przede wszystkim owady zapylające a te mają to do siebie, że oblatują rośliny na których mają pożytek (kwiat, spadź). Dlatego jeśli na polu nie ma takiego pożytku można wykonać zabieg o każdej porze dnia i jest to zgodne z prawem i dobrą praktyką rolniczą (oczywiście bierzemy pod uwagę temperaturę, wiatr, nasłonecznienie). Drugą sprawą jest to, że większość owadów (pomijając błonkoskrzydłe) nie zakłada gniazd i nocuje na roślinach. Myślę, że nie robi im wielkiej różnicy czy dostaną insektycydem w dzień czy w nocy... Także chrońmy owady zapylające ale nie łudźmy się że np. taka biedronka leci na noc do swojego domku pod lasem....
To niech zaczna sprawdzac opryski bo do d.. Sie nadaja. Przeglad opryskiwacza wiadomo ze nie bedzie sie pryskac jak bedzie nie sprawny a przeglad wiaze sie z pieniedzmi..
Największe błędy to brak czytania etykiety tylko wierzą sprzedawcy i jadą byle i jechać. Oprysk w dzień przy temperaturze 30 stopni i nawet chłopek nie wie że substancja mu odparowała ale ważne że oprysk wykonany.
Czy w ciągu dnia można wykonać zabieg np. mocznik plus siarczan magnezu plus inne mikroelementy w roślinie nie kwitnącej np. pszenica? Pytam bo jeden pszczelarz się zemną sprzeczał że nie można. Proszę o odpowiedz.
Można wykonać każdy zabieg jeśli nie masz w tej pszenicy kwitnących chwastów. Oczywiście należy brać pod uwagę temperaturę i nasłonecznienie (chodzi o skuteczność zabiegu).
Bo najbardziej liczy się zysk rolnika. Miedze i drogi zaorane bo będzie kilka kłosów więcej. Taka to mentalność chłopska. Nawet nie wiedzą czym pryskają i jakie choroby i jaka substancja, ważne że sklepowy coś spod lady nalał w inne opakowanie. Progi szkodliwosci to już wyższa matematyka dla niektórych.
Warto czytać komentarz na który się odpowiada. Co ma ochrona pszczół do nawożenia dolistnego. Zaraz się znajdzie indywiduum, który stwierdzi, że sama woda szkodzi.
Opryski panowie nawet wodą wykonuje się po oblocie pszczół a nie w południe bo pszczoły latają nad polami ale dla Was to nie przeszkoda "jedni kończą opryski w sadach dopiero się zaczyna" ale i tak jest na (trucicieli)sadowników
I tu się kolega myli,ponieważ pszczoły które przelatują nad plantacją na której nie ma " kwiatków" pochłaniają zapach stosowanych środków, nawozów ,odżywek itp. i z tym nowym zapachem nie zostaną wpuszczone do ula,potraktowane zostaną jak intruz.Jest jeszcze jeden aspekt,kiedy na dolnych liściach zbóż są jeszcze krople rosy i zostanie przeprowadzony oprysk to częściowo nastąpi połączenie roztworu z rosą a pszczoły wracające do ula w poszukiwaniu wody bardzo chętnie korzystają z tych kropli rosy.Efekt jest wiadomy, ale dzisiaj mamy odpowiedzialnych rolników,którzy w swej pracy nie tylko liczą na zysk z pracy w środowisku naturalnym lecz również potrafią je chronić.
Oczywiście że można. Nawóz to nie ŚOR. Nawet środki można o ile nie znajdują się na trasie przelotu z ula na sąsiadujący z pszenicą np rzepak(o ile kwinie). Chyba że masz kwiatki w pszenicy- to tylko po oblocie.
Liczy się nie tylko kwitnąca roślina uprawna i chwasty, ale również o czym zapominamy, należy zwrócić uwagę na mszyce - należy je zwalczać przed wytworzeniem spadzi, kiedy rośliny pokryte są przez spadź, to insektycydy działają inaczej i wówczas zmienia się toksyczność dla pszczół. Po stwierdzeniu spadzi nie wolno używać insektycydów zawierających chloropiryfos oraz dimetoat. Natomiast inne insektycydy można stosować zgodnie z etykietą, ale po zakończonym oblocie plantacji przez pszczoły.
Komentarze