jeśli chodzi o nawożenie to uzywam preparatów a agrariusa, zarówno doglebowych, jak i w formie oprysku. Bardzo sobie chwalę, plony są naprawdę okazałe a co za tym idzie uprawa się opłaca ;)
I z tego powodu przestałem prenumerować farmera. Wasze artykuły zawsze w czas mamy 4 sierpień a wy piszecie, że nawozy trzeba siać 4 tygodnie po wapnie. Tak samo, artykuł o nawożeniu wiosennym w kwietniu....
Mnie plon rzepaku daje przede wszystkim, podany nawet w końcu lutego azot. Przemieszcza się on (bez śniegu sypany) na przedwiośniu, kiedy jeszcze wilgotno w strefę korzeni. Nie ma obawy o zanieczyszczenie wód podziemnych głęboki system korzeniowy nie puści azotu w głąb. Nowy zakaz od pierwszego marca jest przy tej suszy największą głupotą urzędników. Na tej decyzji jesteśmy może nawet o tonę mniej na hektarze. Podstawowa zasada azot na wiosnę czeka na roślinę. Na jesieni czasem jak się nie zdąży z nawożeniem (zbieg różnych czynników chyba najważniejszy posiać żeby "złapać wilgoć") tę sytuację się opanuje inaczej, jak się ma zasobne pola. Natomiast późny siew azotu wiosną , nic tego nie naprawi. Ten trudny rok to suma nowych doświadczeń w uprawie rzepaku.
Ten rok zamykam średnia 3.6 t/ha pomimo pominięcia nawożenia PK. Resztki wapna granulowanego i kizerytu (200 i 80 kg na ha) to jedyne nawożenie jesienne. Jeśli pola nawożone są systematycznie to jeden rok można sobie darować.
Ten rok pokazał dobitnie że nawożenie psu w d,pe jeśli nie ma deszczu i jest zimno. W okolicy nikt nie przekracza 3 ton a większość 2 i pomimo nawożenia i zabiegów więcej nie osiąga. Wielu rezygnuje z rzepaku i ucieka na coś tańszego.
Komentarze