Ubezpieczenie od suszy - politycy nie po raz pierwszy wygadują bzdury - powtarzam - bzdury. A szczególnie ci z lewicy pojęcia o ziemi nie mają za grosz. Bo dla nich ziemia to tylko biznes. A przecież od rolnika nie wszystko zależy i na szczęście.
Chyba będą ucinac przy dopłatach inaczej to bedzie jak teraz uprawy nie ubezpieczone no bo po co i tak daja suszowe. Tylko tym mądrym inaczej którym szkoda 20 zł na ha teraz nie w sos jak suszowe obcięte o połowe.
A co ma ubezpieczenie od przezimowania lub przymrozków do suszy, której zresztą nikt nie chce ubezpieczać a jak już to stawka w wysokości 10% i więcej wartości plonu co jest ceną zaporową i mało kogo stać na takie ubezpieczenie. Do tego dochodzi jeszcze iung, który decyduje czy wystąpiła susza dla danej uprawy czy też nie, stan uprawy nie jest istotny. Przy takich warunkach ubezpieczenia mogę się ubezpieczyć i oddać cały zysk ubezpieczycielowi lub ryzykować.
Tylko o suszy decyduje iung a nie to co się dzieje na polach. Propozycja obowiązkowego ubezpieczenia to kpina i kolejna próba wyciągnięcia pieniędzy od rolników!
Dobry pomysł, tylko na ubezpieczenia polityków od głupoty jest za późno, ta szkoda już wystąpiła i nadal ma miejsce. Teraz to jest czas na wypłatę odszkodowań
Powszechne ubezpieczenie od suszy, ok. Zakłady ubezpieczeniowe zażądają dopłaty jakieś 700 PLN do ubezpieczonego hektara. Dajcie mi to "700" i sam zaryzykuję.
Komentarze