PARTNERZY PORTALU

Komentarze 8

user Paweł 2019-09-25 22:01:34
Żeby polskie rolnictwo było konkurencyjne należy znieś wiele nieracjonalnych przepisów ograniczających możliwości rozwoju gospodarstw. Obecnie rolnik w swoim gospodarstwie ma coraz mniejsze możliwości manewru. Zmianie musi ulec także inna kwestia od kilku lat ceny w sklepach wzrosły o ok 100% a ile wzrosła cena za kilogram żywca wypłacana rolnikowi? W ostatnim czasie notowane są dobre ceny natomias do niedawna ceny cały czas spadały. Cena zbóż od jakiegoś czasu kreuje się w okolicach 500-700 zł/t i to nie ulega większym zmianą ocyluje w wcześniej podanych granicach za to środki ochrony roślin, olej napędowy oraz części do maszyn stale rosną i to są problemy nad którymi należy się pochylić by poprawić jakość i konkurencyjność polskiego rolnictwa. Pozdrawiam
Zgłoś
user robot, niewolnik- to ja 2019-09-25 21:08:35
Rolnictwo to temat rzeka. Na 10ha można robić paprykę pod folią, albo truskawki na rynnach.... kury na wolnym wybiegu...etc. Problem leży w ekonomii i w całokształcie przepisów, wymagań blokujący rozwój. No i od czegoś trzeba zacząć. Kierunek polityki jest absolutnie wsteczny dla rozwoju na wsi ( ogłupiałe spekulacje , złodziejskie biznesy, bezsensowne zakazy i nakazy, wielomiesięczne oczekiwania na pozwolenia np. na budowę i ich koszty...pozwolenia i koszty chociażby na studnię- rolnictwo bez wody nie istnieje.) Zobaczcie ilu urzędników trzeba utrzymać żeby móc pracować- pani w gminie, pani w odeerze, pan wody polskie, pani w agencji jednej, pan w agencji innej...pomocy od nich żadnej). Z pustego to i Salomon nie naleje. Młodzi wrócą na wieś tylko dla ekonomii. Dzieci rolników są pracowite i bardzo często mają dobrą pracę i wynagrodzenie poza miejscem swojego urodzenia (mniej wielokierunkowych przepychanek), nie będą się boksować z głupotą i ograniczeniami. Zrobienie z rolnictwa przemysłu to droga do nikąd. Wyciąganie z ziemi max na latyfudiach przy pomocy chemii ( to popieranie w całości lobby chemicznego : najpierw śor, dodatki do jedzenia, potem lekarstwa) żeby nakarmić drugiego tym razem miastowego niewolnika.... a gdzie w tym wszystkim człowiek.
Zgłoś
user Zbych 2019-09-25 15:32:28
Tylko trzeba porównać jakość żywności z dużych i małych gospodarstw.Stawiając na duże gospodarstwa stawiamy na dużo byle czego.A żywność to zdrowie!
Zgłoś
user maniek 2019-09-25 13:13:59
Jakie to wszystko chore, niech ci wszyscy pseudoekonomiści zaczną od zmiany na swoich stołkach,już dawno ich tam nie powinno być... zniszczyć małe rodzinne gospodarstwa, ostatni bastion zdrowej żywności... małe gospodarstwa dadzą sobie rade i będą konkurować jakością... Gospodarstwa wielkoobszarowe to jest jeden wielki smród, chemia i trucie konsumentów... Już się nie pojedzie na wieś do znajomego gospodarza i nie kupi zdrowej żywności , tylko będziemy skazani na truciznę z supermarketów... dla was pseudoekonomiści tylko kasa się liczy ,a nie człowiek... Polacy nie chcą takiej Polski... Trzeba wracać do małych gospodarstw gdzie się wie co się je... nie brać przykładu z zachodnich wielkich gospodarstw...bo już wiadomo, że to ZŁE...
Zgłoś
user Wodo 2019-09-25 14:15:00
Zgadzam się z opinią, że przyszłością są nie wielkoobszarowe latyfundia z obszarami obsianymi jedną rośliną dorównującymi wielkością gminie lecz gospodarstwa niewielkie (średnio jakieś 30 ha). Środowisko nie wytrzyma (już nie wytrzymuje) tego ogromu nawozów i chemii stosowanej w produkcji roślinnej i hodowli, a ich efektywność spada. Uodparniają się chwasty, grzyby, owady i bakterie. Tylko problem polega na tym, że jesteśmy zglobalizowani i trudno tak nagle wrócić do karmienia kartoflami i czekaniem na tucznika 8-12 m-cy, wypasaniem krów i wydajnością mleka 2000-3000 na m-c albo plonem pszenicy góra 4-5 ton z ha. Owszem, to możliwe, tylko trzeba by wymusić sprawiedliwszy podział zysku z produkcji. Czy to możliwe gdy dziś handel i pośrednicy zarabiają znacznie więcej niż producent i tak było od wieków?
Zgłoś
user Wodo 2019-09-25 11:40:13
Kolejny raport wykonany zza biurka i mało wiarygodnie obrazujący rzeczywistość. Po pierwsze - znaczna liczba gospodarstw istnieje jedynie na papierze. Ziemi już nie uprawia bo wszystko poszło w dzierżawę bezumowną albo w dzierżawę w zamian za renty strukturalne. Znaczna grupa dużych gospodarstw ma więcej ziemi z dzierżaw niż własnych. Wystarczy ich nagła utrata i pozamiatane. Po drugie - czy jest sens zwiększania powierzchni gospodarstw w imię ideologii większy może więcej"? Doświadczenia światowe wyraźnie wskazują, że dywersyfikacja jest lepsza od monopolizacji (przykład Google, Facebook albo kiedyś producenta pamięci RAM). Dopóki będzie istnieć więcej niż powiedzmy 5 gospodarstw zawsze ktoś będzie "mały" a ktoś "duży". Podążanie tą drogą to obłęd i ryzyko. Dziś w USiA padają gospodarstwa uznawane w Europie za duże. Dlaczego? Bo ktoś wylicza, że niezależnie od tego jak duże masz gospodarstwo nie możesz zarobić zbyt wiele. To jest zarezerwowane dla koncernów, których celem jest uzależnienie rolnika od siebie (swoich produktów lub usług). Wreszcie po trzecie - czy ekonomiczna utopia, według której tylko ten, kto ciągle "rośnie" (finansowo, obszarowo, kwotowo) jest godny zaufania i zasługuje na wsparcie? 100 000 świń czy krów na obszarze kilku powiatów to nie problem, ale w jednym miejscu to katastrofa ekologiczna. I w imię tego wzrostu ma być ich jeszcze więcej? Jedynie dla refleksji nad tym problemem zapytam: jak ci, co są na wsi wyjadą do pracy w miastach, to kto obrobi tą ziemię? Maszyny-roboty? I jak myślicie, kto przejmie zysk z ich używania?
Zgłoś
user Maniek 2019-09-25 12:36:20
Masz rację. Gospodarstwo 10 ha nie ma szans z 100 ha, tak jak 100 ha z 1000 ha, a są też na świecie gospodarstwa co mają po 100000 ha...Ceny płodów rolnych oraz mięsa praktycznie nie rosną, można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że za 10 lub 20 lat będą takie same, natomiast koszty produkcji wzrosną. Najgorsze jest w tym wszystkim, że rolnik któy cały rok doglada rośliny czy zwierzęta, zarobi na nich często mniej niż handlowiec, który tylko przepakuje i przeładuje towar. Wnioski: trzeba "nakłonić" handlarzy, żeby lepiej płacili, albo przywyknąć do coraz mniejszej opłacalności, albo zrezygnować z hodowli lub uprawy.
Zgłoś
user nałkowiec 2019-09-25 09:40:55
to ci dopiero mózgi się kapneły. moze jakiegoś nobla trza by im dać? dziesiątki programów i warunków, które aby uzyskać dotację wręcz zmuszają do kombinowania i dzielenia albo sztucznego trzymania większej liczby gospodarstw, więc skąd zdziwienie? jestem wręcz zaskoczony, że liczba gospodarstw nie wzrosła!
Zgłoś