Tam w tych Ciecierzycach to jest coś dziwnego : w wywiadzie dla Gazety niejaki Grzegorz Piotrowski podawał , że jest właścicielem 200 ha łąk na których pasą się krowy z Ciecierzyc , a faktury wystawia Henryk Piotrowski , Wygląda na to, że bracia znaleźli sobie frajerów - darczyńców . A do tego zlecenie na opłacanie po 60 tysięcy za miesiąc pasienia krów złożyło Biuro Ochrony będące Fundacją założoną przez ludzi związanych - rodzinnie - przedsięwzięciami sprzedanymi Amerykanom , z e- papierowsami . Tak naczytałem się w internecie ale to mogą być jakieś bzdury albo też czegoś nie zrozumiałem .
Nowi "Posiadacze zwierząt gospodarskich" ?
Czyli spece od fundacji pod tytułem ochrona zwierząt (a jest ich zarejestrowanych ok. 450) będą mogli zabierać zwierzęta gospodarskie i " kroić " gminy na swoje wydatki . Jak czytam , że za utrzymanie psa biorą po 4,5 tysiąca, za utrzymanie krowy 4300, to nic tylko zamieniać obory mleczne na "usługi wypasu bydła".
Pani Redaktor pisała Pani - nie tak dawno- o Krowach z Ciecierzyc i działaniach Biura Ochrony Zwierząt reprezentowanego przez panią Izabelę Kozłowską .
Mam pytanie : czy jest możliwe , że fundatorem tej "łzawej " organizacji jest ten Patryk Urban z Rodziny Urbanów z Poznania , która zarobiła setki milionów na e- papierosach , co to nawet prezydent Trump uznał je za rakotwórcze ?
Przepisuję z internetu :
• BIZNES • Rodzina milionera założyła „interneto
Rodzina milionera założyła „internetową giełdę nieszczęścia”. Zebrali już 68 milionów na ratowanie dla chorych
Tomasz Molga
15 kwietnia 2016, 10:19
[491] [4]
BIZNES
1 minuta czytania
Monika Urban (z prawej prezes) fundacji Siepomaga. Cała przedsiębiorcza rodzina wspiera działalność fundacji. (...)
To zupełnie inna fundacja dobroczynna. Nie licytuje obrazów wśród biznesmenów, nie prosi o SMSy, bo ile można zebrać z drobniaków po 2 zł plus VAT, nie chodzi ze skarbonkami po ulicy. Zamiast tego używa siły internetu i mediów oraz wpływu emocji. Wystarczy opublikować link do zbiórki na kilku popularnych portalach, zainteresować historią media, a pieniądze natychmiast płyną na konta potrzebujących.(...)
Fundacja SiePomaga wykorzystuje nietypowy model działalności. Nazwałem go „giełdą nieszczęścia”, bo jeśli wejdziecie na stronę internetową zobaczycie kilkadziesiąt zbiórek. To od internauty i jego empatii, emocji zależy komu wpłaci. (...) Systemowi blisko jest do zbiórek organizowanych przez portale (...) gdzie ogłaszają się przedsiębiorcy mający genialny pomysł na biznes. Jeśli ciekawe zagają do publiczności, to przyszli klienci mogą im sfinansować rozpoczęcie produkcji. (...)
Kapitał z papierosów
Zapewne założyciele pozostaliby zupełnie anonimowi gdyby nie historia jednego z głównych dobroczyńców. Dawid Urban, przedsiębiorca, który został milionerem dzięki sprzedaży elektronicznych papierosów. W szczycie popularności tych produktów sprzedał swój biznes firmie British American Tobacco. Spekulowano, że za 300 mln. zł. – To skromny chłopak, który już wcześniej poczuł obowiązek podzielenia się pieniędzmi, które nagle do niego przyszły – komentuje przedstawiciel tytoniowego giganta.
Serwis rozpoczął działalność w 2009 roku, założył go Patryk Urban z Poznania (brat Dawida), absolwent kierunku e-biznes na Akademii Ekonomicznej. Tworząc serwis wzorował się na brytyjskim portalu JustGiving.com. Oba przedsięwzięcia znacznie się różnią. W JustGiving nie ma na przykład zbiórek na cele dotyczące indywidualnych chorych. Polski serwis wystartował niemrawo. Patryk Urban wspominał w jednym z wywiadów, że fiaskiem skończył się pomysł pisania listów z prośbą o datki do szefów największych i najszybciej rozwijających się firm (np. laureatów Diamentów, nagród magazynu Forbes).
Wielu pomyśli: rodzina milionera powinna jak najszybciej skorzystać z pieniędzy z e-papierosów, a sam przedsiębiorca poza natychmiastowym rozdaniem fortuny powinien zająć się nową, ciężką pracą. Nie o to chodziło jednak Urbanom. Chcieli, aby w kraju słynącym z internetowych hejterów, stworzyć serwis zagospodarowujący tak rzadkie pozytywne emocje (...)
No i masz : fundacja dobroczynna. Nie licytuje obrazów wśród biznesmenów, nie prosi o SMSy, bo ile można zebrać z drobniaków po 2 zł plus VAT, nie chodzi ze skarbonkami po ulicy. Zamiast tego używa siły internetu i mediów oraz wpływu emocji. Koniec przedruku , z powyższego wpisu . A tam ; skromne Biuro używa prezydenta , premiera , niedouczonego Ardanowskiego itd. Mało tego ; angażuje profesora etyki (rzekomo od etyki , a faktycznie faceta z dyplomem dr habilitowanego chyba zoologii, wegetarianina) od "jaj"dinozaurów niejakiego Elżanowskiego.
Komentarze