Do Polski ściąga się tysiące ton chemicznych i medycznych odpadów niebezpiecznych i służby w tym zakresie spektakularnych działań nie wykazują.
Ale jak rolnik wiezie złom na części, to afera i sukces. Teraz dadzą premię gliniarzom za wykrycie przestępcy, skarb państwa zarobi na karach, a straci tylko rolnik. Wysypiska śmieci dalej będą płonąć z niebezpiecznymi odpadami i nikt nie sprawdzi skąd one tam się znalazły. Tymczasem wypalony doszczętnie wrak nie posiada niebezpiecznych materiałów, bo te spłonęły. Części stalowe i żeliwne stanowią cenny surowiec dla hut chętnie skupowany przez firmy złomiarskie, natomiast korpusy i części żeliwne są pełnowartościowymi częściami. Mechanicy wiedzą, że korpus po odlaniu leży w krzakach i sezonuje się w celu utraty naprężeń powstałych w procesie odlewania. Im dłużej leży tym lepszy. Proces ten można przyspieszyć wyżarzając odlew w piecu ,a tu mamy gotowca
złom na części nie jest odpadem niebezpiecznym - pomyliło się urzędnikom w logicznym myśleniu i za każdą cenę chcą pokazać swoją władzę . Dzięki takiemu importowi nie jeden rolnik za dużo mniejsze koszty naprawił swoją maszynę a nie napychał kieszenie kosmicznymi cenami zachodnim firmom . Szkoda że urzędasy działają na szkodę polskich rolników wspierając zachodnie firmy.
Komentarze