Negowanie podstawowych zasad ekonomi przez tego dżentelmena podobnie jak przez jego kolegę, który zupełnie przypadkiem został Komisarzem ds. rolnictwa w Brukseli, będzie bolesne dla polskich chłopów. Na świecie nikogo nie interesuje to, że w PL są problemy z małymi, ekonomicznie niewydolnymi gospodarstwami. Ludzie chcą mieć żywność tanią i wysokiej jakości. Podwieszanie się z małorolnymi pod cele prośrodowoskowe to wielka naiwność. Nikt w UE tego nie kupi. Nie każdy jest tak naiwny jak chłop na autostradzie A1, Panie Ministrze.
Odpowiedz 3 1 Oceń
Warto trochę popolemizować... Piszesz o negowaniu podstaw ekonomii, jak gdyby ona była absolutną wyrocznią determinującą wszystko - a od dawna tak nie jest. Bo w rolnictwie reguły ekonomii są respektowane jedynie na najniższym poziomie - pojedyncze gospodarstwo musi próbować ekonomicznie przetrwać w warunkach, które w niewielkim stopniu są dyktowane przez wolny rynek, a głównie przez politykę, ideologie, dotacje, restrykcje. A także przez wszechpotężny, zglobalizowany i coraz bardziej skupiony w jednych rękach kapitał. Czy tak ma wyglądać wolny rynek, wolna konkurencja? Przecież na naszych oczach prowadzi to totalnego monopolu "na wszystko", zero wolności, zero uczciwej konkurencji. A skutki da środowiska, klimatu, zwierząt, a w końcu - a może przede wszystkim _ ludzi są fatalne. Motywowana ideologicznie (ale także zdroworozsądkowo) obrona klimatu, środowiska, ludzkich społeczności przed zniszczeniem przez zerwany z łańcucha globalny kapitał ma przyszłość - inaczej my nie mamy przyszłości. Wiem, że dziś 90% pyskówek "proeko" to ściema maskująca realne antyśrodowiskowe często interesy wielkich tego świata. Ale, jeśli mamy mieć jakąś przyszłość - droga prowadzi w tym kierunku.
Przy całej mojej krytyce Ardanowskiego, PISu, Wojciechowskiego nie mam do nich pretensji, że grają na nucie środowiskowej czy klimatycznej. Problem w tym, że robią to głupio, pozornie, fałszywie, obłudnie, a przede wszystkim totalnie NIESKUTECZNIE.
Negowanie podstawowych zasad ekonomi przez tego dżentelmena podobnie jak przez jego kolegę, który zupełnie przypadkiem został Komisarzem ds. rolnictwa w Brukseli, będzie bolesne dla polskich chłopów. Na świecie nikogo nie interesuje to, że w PL są problemy z małymi, ekonomicznie niewydolnymi gospodarstwami. Ludzie chcą mieć żywność tanią i wysokiej jakości. Podwieszanie się z małorolnymi pod cele prośrodowoskowe to wielka naiwność. Nikt w UE tego nie kupi. Nie każdy jest tak naiwny jak chłop na autostradzie A1, Panie Ministrze.
Komentarze