Po rocznej przerwie powróciły targi Agro Show. Mimo niepewnej sytuacji i problemów związanych z pandemią, w Bednarach pojawiło się ponad 500 wystawców, a frekwencja wśród zwiedzających pozytywnie zaskoczyła – imprezę odwiedziło ok. 125 tys. osób. Nie zabrakło oczywiście ciekawych maszyn i premierowych prezentacji.
Pomimo obaw i ogromnej niepewności, które towarzyszyły do ostatniej chwili organizatorom, wystawa Agro Show okazała się po raz kolejny sukcesem. Impreza pokazała, że wśród rolników i wystawców panuje głód spotkań i bezpośrednich rozmów. Zwiedzający mieli okazję zapoznać się z ofertą 536 wystawców biorących udział w wystawie. Choć oczywiście do rekordów pod tym względem było dość daleko (w ostatnich latach było nawet ponad 800 wystawców), to i tak w obecnym czasie taki wynik należy uznać za bardzo dobry.
W tym roku prezentowano maszyny, o których dwa lata temu mało kto jeszcze mówił i których do tej pory nikt nie miał okazji zobaczyć. Odwiedzających wystawę i spragnionych nowinek technicznych w rolnictwie przyciągały nie tylko ogromne maszyny, ciągniki czy kombajny o potężnej wydajności, lecz także jedne z pierwszych w sektorze rolniczym maszyny autonomiczne. Również rozbudowana oferta maszyn do mechanicznego usuwania chwastów z pól świadczy o umacniającym się trendzie rolnictwa opartego na naturalnych metodach uprawy.
Poniżej prezentujemy garść informacji nt. ciekawszych nowości i wydarzeń, które miały miejsce podczas minionych targów.
Nie ma co ukrywać, że największym zainteresowaniem zwiedzających tegoroczną wystawę w Bednarach cieszyły się największe ciągniki. Pokazany na stoisku firmy gąsienicowy Fendt MT 1167 Vario zdecydowanie przyciągał wzrok nie tylko swoją wielkością. Model, jaki mogliśmy obejrzeć na Agro Show 2021, to największy ciągnik marki Fendt. Ma silnik firmy Man o pojemności 16,2 l generujący moc 670 KM i moment obrotowy 3100 Nm. Te ogromne wartości przenoszone są na gąsienice za pomocą przekładni bezstopniowej Vario, co czyni ten model największym ciągnikiem wyposażonym w tę przekładnię. Choć Fendt MT 1167 przeznaczony jest do ciągnięcia agregatów, może mieć także TUZ wieżowy o udźwigu 11 200 kg. Masa tego największego Fendta wynosi 19 t bez obciążników i może być powiększona do 24 t.
Firma Krukowiak zaprezentowała zupełną nowość, jaką jest rozsiewacz do nawozów. Jest to seria próbna, która nie ma jeszcze nazwy. Maszynę wyposażono w zbiornik dwukomorowy o pojemności 1500 l. Można ją powiększyć, stosując nadstawki (dostępne są one w wersji +650 l, +1000 l, +1350 l), a maksymalna pojemność skrzyni może wynosić 3500 l. W standardzie tarcze, elementy dozujące oraz dolna część skrzyni wykonane są ze stali nierdzewnej. W opcji można zamówić maszynę w całości wykonaną w tej technologii. W opcji można również zamówić podwozie jezdne do rozsiewacza, wtedy stanie się on maszyną przyczepianą. Na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy również limiter do wysiewu granicznego oraz komputer wraz z wagą. Rozsiewacz w podstawowej wersji kosztuje 18,2 tys. zł netto.
Po raz pierwszy w Polsce John Deere zaprezentował nowy ciągnik z serii 9R. Jest on dostępny z trzema rodzajami układów jezdnych: kołowym (taka wersja została zaprezentowana na targach Agro Show), dwugąsienicowym lub czterogąsienicowym. Prezentowany ciągnik 9R590 został wyposażony w silnik John Deere o pojemności 13,6 l, który osiąga moc 649 KM. Całkowita dopuszczalna masa dla ciągnika w wersji kołowej wynosi 30,4 t przy masie własnej ciągnika wynoszącej 20,9 t. Najnowsza wersja ciągników 9R wyróżnia się także stylistyką maski oraz kabiny. Ta ostatnia jest resorowana i można ją wyposażyć m.in. w fotel z masażem. Przednia oś w opcji może być wyposażona w zawieszenie Hydra Cushion poprawiające komfort jazdy i zwiększające uciąg. Maszynę można także wyposażyć we wszystkie systemy rolnictwa precyzyjnego oferowane przez producenta.
Nowością na stoisku firmy Pomot Chojna była maszyna do nawożenia płynnymi nawozami azotowymi pracująca w systemie Cultan. Polega on na wstrzykiwaniu nawozu w glebę, dzięki czemu tworzy się w niej magazyn nawozowy, który otaczają korzenie roślin i przez cały sezon wegetacyjny pobierają z niego składniki. W tej metodzie wykonuje się tylko jeden wiosenny przejazd z nawożeniem. Dodatkowo inżektory umieszczone na kole napowietrzają glebę. Koło z inżektorami jest wykonane ze stali nierdzewnej. Inżektory dozują nawóz tylko wtedy, gdy znajdują się w glebie. Cały proces jest nadzorowany przez komputer. Ta seria maszyn nosi nazwę Iniektor i jest dostępna w wersji zawieszanej w rozmiarze od 3 do 9 m oraz przyczepianej do 15 m szerokości.
Polska firma Adraf zaprezentowała śrutownik bijakowy Vadera CCM Mill napędzany od WOM ciągnika z wyposażeniem umożliwiającym śrutowanie kukurydzy na CCM. Śrutownik jest wyposażony w 48 bijaków, które przepuszczają rozdrabniany materiał przez wymienne sita oczkowe. Stopień rozdrobnienia można regulować poprzez odpowiednią wielkość oczek na sicie. Śrutownik do pracy potrzebuje ciągnika o mocy minimum 80 KM z wałkiem WOM o prędkości 1000 obr./min. Maszyna jest również wyposażona w rurę wylotową z tworzywa sztucznego umieszczoną na stelażu, zakończoną cyklonem. Wydajność maszyny producent określa pomiędzy 6 a 16 t/h. Wszystko zależy od stopnia rozdrobnienia, jaki chcemy uzyskać oraz od wilgotności rozdrabnianych ziaren.
Na stoisku firmy Lupus uwagę przyciągała przyczepiana pokosówka do ciągnika. Maszyna ma szerokość roboczą wynoszącą 5 m, a na czas transportu można ją w czasie krótszym niż 15 min złożyć i wtedy nie przekracza 3 m. Do pracy potrzebuje ciągnika o mocy minimum 80 KM. Maszyna może kosić w zakresie od 5 do 25 cm wysokości. Po skoszeniu materiał przy pomocy przenośnika taśmowego jest przenoszony na bok maszyny, gdzie jest odkładany na pokos o szerokości 150 cm. Pokosówka może pracować z prędkością do 8 km/h. Wszystkie funkcje maszyny są regulowane hydraulicznie z kabiny ciągnika.
Inżynierowie z Mińska, chcąc zaspokoić swoimi modelami wymagające unijne rynki, zdecydowali się na drastyczne posunięcie – do wybranych ciągników trafił przemysłowy silnik Caterpillar C3.6 spełniający normę emisji Stage V. Wyposażone w ten silnik i prezentowane na tegorocznej wystawie Agro Show czterocylindrowe modele Belarus 923.7 i 952.7 uzyskują po 95 KM i 410 Nm momentu obrotowego. Warto wspomnieć, że silnik ten ma o ponad litr mniejszą pojemność niż w fabrycznych białoruskich silnikach MMZ.
Poza tymi modelami na Agro Show pokazany został po raz pierwszy większy model mińskich zakładów – Belarus 1220.7. Model ten jednak silnikowo znacznie różni się od dotychczasowych ciągników serii 12xx, które znamy z 6-cylindrowych silników o pojemności 7,1 l i mocy 136 KM. Prezentowany w Bednarach Belarus 1220.7 został także wyposażony w ten sam silnik Caterpillar C3.6 (3,6 l), ale o zwiększonej do 122 KM mocy i momencie obrotowym sięgającym 500 Nm.
Ciekawe, czy taki silnikowy downsizing i zastosowanie o prawie połowę mniejszej pojemności wpłyną na dalszą popularność tej udanej linii modelowej. Przewidywana cena modelu Belarus 1220.7 to 175 000 zł netto.
Ciągnikową nowością prezentowaną przez firmę Claas na Agro Show 2021 był całkiem nowy Arion 400. Cała nowa seria tych ciągników została poważnie zmodernizowana. Wszystkie silniki spełniają teraz normę emisji Stage V, a przy okazji modernizacji zwiększono ich moce przez powiększenie układu dolotowego i objętości intercoolera. W nowej serii Arionów wynosi ona teraz od 90 do 145 KM z pojemności 4,5 l, a modele 440, 450, 460 i 470 mają system Claas Power Management zwiększający moc przy pracy z WOM lub w czasie transportu o 10 KM.
Poważnym zmianom w porównaniu z dotychczasowym modelem Ariona uległ także układ hydrauliki, w którym znacząco wzrósł przepływ oleju ze 110 do 150 l/min (w wersji z wyposażeniem CIS i CIS+). Zmiany te pozwoliły na zwiększenie udźwigu ciągnika na TUZ-ie do wartości 6250 kg w modelu 470 (wzrost o 500 kg).
Claas w nowych modelach Arion 470-410 stawia na długie okresy między wymianami oleju: silnik co 600 godzin, a przekładnia i hydraulika co 1800 godz. Zmiany te, jak twierdzi Claas, pozwalają oszczędzić czas i koszty eksploatacji nowego Ariona.
Podczas Agro Show pokazano specjalną promocyjną ofertę na Claasa Ariona 430, który w znakomitym wyposażeniu First Claas (m.in. z amortyzowaną przednią osią) i z silnikiem o mocy 115 KM kosztuje 266,9 tys. zł netto.
Kirowiec K-742M to jeden z największych ciągników zaprezentowanych na targach. Największy i prawdopodobnie oferujący najwięcej mocy za najniższą cenę. 420-konny traktor (rosyjski silnik V8 TMZ o poj. 17 l) wyposażony już w koła bliźniacze jest wyceniany na 700 tys. zł netto. Zatem jeden koń mechaniczny kosztuje w tym przypadku 1666 zł. Warto w ten sposób przeliczyć, ile za jednostkę mocy trzeba zapłacić w konkurencyjnych maszynach, choć oczywiście „konie” w ciągniku to tylko jeden z kluczowych parametrów.
Skrzynia biegów oferuje 16 biegów do przodu i 8 biegów wstecz, a 4 przełożenia są przełączane pod obciążeniem. Traktor z petersburskiej fabryki w podstawowej wersji waży 16,5 t. W przyszłym roku rosyjski producent ma w planach wprowadzenie do oferty jeszcze większego ciągnika – o mocy 600 KM.
Na stoisku lubelskiej Sipmy zwiedzających przyciągnęły takie maszyny, jak np. stałokomorowa prasa zwijająca Sipma PS 1225 Fortis. Ten bogato wyposażony model skierowany jest do klientów wymagających nie tylko wysokiej jakości, ale i niezawodności. Walcowo-łańcuchowa konstrukcja komory zwijania, która zwiększa stopień zgniotu beli, podbieracz o szerokości 2 m i w opcji 11-nożowy zespół podająco-rozdrabniający to niektóre cechy prasy PS 1225 Fortis. Przy masie własnej równej prawie 3 t zapotrzebowanie na moc ciągnika wynosi (z cięciem) 102 KM.
Cena prasy Sipma PS 1225 Fortis zaczyna się od 77 400 zł netto.
Podczas Agro Show 2021 na wspólnym stoisku marki Case IH i jej dealera w Wielkopolsce – Agro-Rami chyba najbardziej eksponowanym produktem był ciągnik Case IH Optum 300 CVX Drive AFS Connect. Pierwsza zmiana, jaka rzuca się w oczy w porównaniu do ciągników z dotychczasowej serii Optum, to odnowiony design: maska, oświetlenie, z przodu pojawiła się kamera (dostępna jest też kamera umieszczona z tyłu). Zmiany widać też na przednim zawieszeniu. Kabina oferuje o kilkanaście proc. więcej miejsca niż poprzednia. Zwiększyła się tym samym również powierzchnia przeszklona (+7,5 proc.) oraz zastosowano wydajniejszy układ klimatyzacji – schładzanie kabiny znacząco się skróciło. Poziom hałasu jest określany na zaledwie 66 dB. W kabinie uwagę zwraca od razu również nowy podłokietnik, który został zaadoptowany z Magnum oraz nowy monitor ASF1200 zamiast 700-ki. Traktor jest fabrycznie przystosowany do rolnictwa precyzyjnego. W standardzie są m.in. usługi telemetryczne, a więc zdalnego monitorowania parametrów pracy maszyny. Poprzednia wersja ciągnika Optum umożliwiała zdalny odczyt ok. 40 informacji. W tej chwili tych informacji można ściągnąć ok. 200. Kupując ciągnik z AFS Connect, klient otrzymuje w cenie 3-letnią aktywację usług telemetrycznych. Po trzech latach usługa jest dodatkowo płatna.
Producent ciągników z Mrągowa zaprezentował dwa nowe modele ciągników z silnikami Perkinsa z normą Stage V: 9130 DTV o mocy 130 KM oraz 6100 DTV o mocy 100 KM. Większy z modeli będzie miał do wyboru dwie skrzynie biegów z liczbą przełożeń 24x24. I tu nowość u Farmtraca – elektrohydrauliczny rewers ze skrzynią 24x12 (jeden bieg przełączany pod obciążeniem).
Maszyny w sprzedaży pojawią się najprawdopodobniej w lutym przyszłego roku, a cena modelu 9130 DTV z pierwszą wymienioną przekładnią ma wynosić ok. 190 tys. zł netto, a z rewersem elektrohydraulicznym 198 tys. zł netto. Traktory zostały wyposażone w nowe maski, które naszym zdaniem prezentują się bardzo nowocześnie.
Agro-Masz Aguila Drive 400 to siewnik do uprawy uproszczonej. Zaprezentowany podczas targów egzemplarz jest maszyną półzawieszaną, o szerokości 4 m i składaną hydraulicznie na czas transportu po drogach publicznych. Cechą szczególną tej maszyny jest rama wykonana z profilu okrągłego, który dobrze przenosi wszelkie obciążenia. Pierwszy egzemplarz Aquili Drive wyposażony został w jednokomorową skrzynię nasienną.
Aparat wysiewający siewnika jest napędzany elektrycznie, a nasiona są transportowane do dwutalerzowych redlic znanych i sprawdzonych w innych siewnikach firmy. Talerze w redlicy są przesunięte względem siebie, by łatwiej zagłębiały się w glebę. Głębokość wysiewu można ustawić na ogumionym kółku kopiującym znajdującym się za redlicą. Prototypowy agregat będzie mógł pracować zarówno na polach uprawionych z użyciem pługa, jak i tam, gdzie jego używanie zostało zaniechane.
Włoski producent w swoim portfolio posiada marki ciągników McCormick, Landini oraz Valpadana. Oficjalne przedstawicielstwo na Polskę, z siedzibą w Słomczynie, będzie oferować te dwie pierwsze. Marka Landini skupi się na mniejszych modelach: serii 4 (60-75 KM), modelu 5-085 o mocy 85 KM oraz serii 5 (100-120 KM). McCormick natomiast główny nacisk będzie kładł na modele o wysokich mocach, czyli serie X7.6 SWB (210-240 KM) oraz X8 VT-Drive (264-310 KM).
Plany firmy są bardzo ambitne, gdyż zakładają w najbliższych kilku latach osiągnięcie udziału w naszym rynku na poziomie 6-7 proc. przy ok. 12 dilerach marki McCormick oraz 3-4 Landini.
W dzisiejszych czasach rozsiewacz nawozów może kosztować tyle, co ciągnik o wysokiej mocy. Rauch Axent 100.1 to maszyna bardzo droga, ale oferująca w zamian wyjątkową wydajność i inne wyjątkowe rozwiązania. Według przedstawicieli firmy Kuhn Maszyny Rolnicze zaczepiany rozsiewacz nawozów Rauch Axent 100.1 jest w stanie w jeden dzień wysiać nawóz na powierzchni 1000 ha! Maszyna sieje nawóz na szerokość do 50 m, a skrzynia ładunkowa mieści ponad 10 t nawozu. Do tego oczywiście oferowane są rozwiązania umożliwiające precyzyjny wysiew granulatów według wprowadzonych map glebowych. Cena? Startuje od 460 tys. zł.
Podczas konferencji prasowej Manitou Polska na targach Agro Show 2021 przedstawiciele firmy poinformowali o zmianach dealerskich i planach dotyczących rozwoju firmy i oferty handlowej. Manitou ma 6 dealerów, którzy są jednocześnie przedstawicielami marki John Deere. Ze względu na to, iż John Deere ma w swojej ofercie ładowarki Kramer, Manitou rezygnuje ze współpracy z tymi firmami. Z końcem roku zakończona zostanie współpraca z firmami Fricke i Agro-Efekt. Na północnym wschodzie duży obszar sprzedaży obejmie firma Mirtrans. Z kolei na południowym zachodzie poszerzy się teren działania firm Agromix i Polboto-Agri. Wojciech Rzewuski, dyrektor zarządzający Manitou Polska, zapewnił, że marka chce podtrzymać współpracę z dotychczasowymi dealerami, z którymi współpraca ta dobrze się układa. Najbliższe cele Manitou Polska to również m.in. wdrożenie atrakcyjnego finansowania fabrycznego, dłuższej gwarancji – „Easy Care” oraz szeregu dodatkowych opcji wyposażenia maszyn.
Od 2012 r. siedziba Manitou Polska znajduje się w Sękocinie Starym k. Warszawy. W 2006 r. w spółce pracowały 2 osoby, w 2014 już 13, a obecnie zespół liczy 20 osób. Co ciekawe, zlokalizowana w Sękocinie spółka kieruje z Polski 18 rynkami sprzedaży w Europie Środkowo-Wschodniej, na Bałkanach oraz w Turcji.