Protest w Szczecinie nie wygasł, przybiera nowe formy. Po ubiegłotygodniowych blokadach dróg rolnicy są wzywani na przesłuchania.

Rolnicy protestujący w Pyrzycach odebrali wczoraj wezwania na policję – 11 spośród ok. 80 protestujących już dziś zostało przesłuchanych.

- Chciałbym, żeby wszystko w naszym kraju było tak szybko załatwiane, jak te przesłuchania  - mówi Robert Tarnowski z Pyrzyc, dziś przesłuchany jako organizator nielegalnego zgromadzenia i blokady. – Ale w innych sprawach jakoś nikt nie kwapi się do szybkich rozwiązań. Zarzucają nam, że nie wiedzieli o akcji protestacyjnej, bo nie było pisemnego powiadomienia. A przecież była konferencia prasowa z udziałem 15 dziennikarzy przed akcją, wiadomość o blokadzie policja miała, zorganizowała objazdy i wolny pas w środku blokady dla przejazdu pojazdów uprzywilejowanych. Umówiliśmy się z policją, że blokada potrwa 3 godziny i tyle trwała. Nie było żadnych incydentów, policja nie interweniowała, choć cały czas była obecna. Tymczasem teraz robi się nagłe przesłuchania i stawia zarzuty.

Zdaniem rolnika, policja z Pyrzyc działa na zlecenie odgórne.

- Chcą nas przestraszyć – mówi Tarnowski. – Chodzi tylko oto, żebyśmy już nie protestowali, a nie o żadne zakłócenie ruchu. Ale my nie odpuścimy. Jeżeli Ministerstwo Rolnictwa i prezes Agencji Nieruchomości Rolnych podpisują ustalenia, a potem ich nie realizują, to wtedy jest wszystko w porządku? Im wolno kłamać, a nas trzeba karać i ścigać? Sprzedali ziemię z prawem pierwokupu Niemcom i Duńczykom, nam zostawili resztki i jeszcze chcą nas karać za protest?

- To dziwna sprawa – mówi Edward Kosmal, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Rolników Województwa Zachodniopomorskiego. – Policjanci jeździli wczoraj specjalnie, żeby rozwieźć wezwania. Rolnikom stawia się zarzut utrudniania ruchu i udziału w nielegalnym zgromadzeniu. A przecież burmistrz Pyrzyc był obecny na proteście, wiedział o nim, zaakceptował, czyli zawiadomienie o proteście było skuteczne, choć może nie było pisemne.

Czy burmistrz też będzie miał postawione zarzuty? Nie wiadomo, jeszcze nie wszyscy uczestnicy odebrali wezwania na policję.

- Komuna wróciła – podsumowuje Edward Kosmal. – Wtedy też odbieraliśmy takie wezwania – dostarczane o godz. 22, na następny dzień, pod groźbą doprowadzenia siłą. To stare metody ubeckie. Do komendanta miejscowej policji nie mamy pretensji, dostał polecenie z góry, więc je realizuje.

Jak mówi Kosmal, Komitet Protestacyjny obserwuje sytuację i wyciąga wnioski: - Otwieramy się na wszystkie środowiska. 20 czerwca zablokujemy drogę od Szczecina do Bydgoszczy, będziemy jeździć zgodnie z kodeksem ruchu drogowego.

Edward Kosmal ubolewa, że sytuację rolnictwa prezentuje się jako komfortową dla rolników. Niedawno „Polityka” napisała o pazerności polskiego chłopa.

- Tymczasem proszę popatrzeć: kredytów preferencyjnych nie ma – mówi. – Umowy dzierżawy ANR chce przedłużać na 2-3 lata, z czynszem 7-8 kwintali. Kto da mi kredyt, jeśli nie mam stabilizacji? Niedawno byli u nas przedstawiciele Stowarzyszenia Zielonych z Danii. Okazuje się, że ci Duńczycy, którzy na naszym terenie prowadzą hodowlę, z Danii byli wypędzeni za zatruwanie środowiska. Tam gospodarstwo może prowadzić tylko osoba fizyczna, ziemia ma być tylko dla rolnika. A co u nas się dzieje? Doją ten kraj niemiłosiernie. Jakie dobrodziejstwa przygotowała ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami, skoro 70 proc. wyłączanej z dzierżaw ziemi kupił  obcy kapitał, właściciele spółek? A polskim rolnikom rzucono resztki, kość, żeby się o nią gryźli jak psy.

Sytuacji nie poprawiło zapowiadane włączenie izb rolniczych w sprzedaż ziemi.

- Izby rolnicze nie wywiązują sią z obowiązków, nie włączają się w obrót ziemią – mówi Kosmal. - 12 czerwca przyjedzie do naszej izby prezes Świętochowski, żeby podpisać niekorzystne porozumienie dotyczące przetargów ofertowych ograniczonych. Głównym kryterium pozostaje cena, a jest to niezgodne z porozumieniami podpisanymi 11 i 29 stycznia. Prezes Świętochowski oświadczył, że izba wyraziła zgodę na takie warunki. Jesteśmy tym zbulwersowani.