O sprawie Władysława Adamiaka, właściciela 8-hektarowego gospodarstwa w Baczynie pod Gorzowem, Gazeta pisała w marcu br., zanim wojewoda wydał pozwolenie na budowę odcinka S3.
Rolnik skarżył się, że drogowcy przystępują do budowy, a nikt z nim nie uzgodnił wykupu gruntów. Zauważył też, że na mapach geodezyjnych występują różne wymiary jego pola. Od tego czasu nic się nie zmieniło…
Adamiak odczekał pół roku i powiadomił prokuraturę, która wszczęła postępowanie. Rolnik twierdzi, że budowa drogi na jego prywatnej własności to przejaw lekceważenia obywatela przez urzędników.
Jak dowiedziała się Gazeta", Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad, ma już prawo do dysponowania spornym gruntem - tak zdecydował wojewoda. Pozostaje tylko kwestia umowy i rozliczenia się z właścicielem tego terenu. Do tego czasu można tam prowadzić tylko prace przygotowawcze, np. archeologiczne. Budować nie można.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze