Wyłączenie z produkcji rolniczej najczęściej jest dokonywane na bazie planów zagospodarowania przestrzennego, rzadziej na wniosek składany do ministra: od maja ubiegłego roku do chwili obecnej samorządy złożyły tylko 42 wnioski o wyłączenie z produkcji rolniczej gruntów o powierzchni do 0,5 ha, wymagane po ostatniej nowelizacji ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
Co nie znaczy, że wyłączenie z produkcji rolniczej jest marginalnym zjawiskiem. Minister rolnictwa nie wyraża zgody na ponad połowę proponowanych wyłączeń. Wiceminister Kazimierz Plocke poinformował w Sejmie:
- Ze statystyki wynika jasno, że w roku 2013 złożono prawie 800 wniosków na ogólną powierzchnię 9115 ha do wyłączenia. Minister rolnictwa wyraził zgodę na wyłączenie z produkcji rolniczej prawie 3970 ha, dla 5146 ha wydał negatywną decyzję. Natomiast w roku 2014 do 20 maja złożono 363 wnioski na ogólną powierzchnię 3020 ha. Minister rolnictwa podjął decyzję o wyłączeniu z produkcji rolniczej 1353 ha, negatywna decyzja dotyczyła 1666 ha. Natomiast w latach od 2011 do 2014 wnioski o wyłączenie obejmowały powierzchnię 28 591 ha. Z produkcji rolniczej wyłączono 13 435 ha, natomiast negatywne decyzje były w przypadku powierzchni 5156 ha. Mówię o tych liczbach, żeby pokazać, że minister rolnictwa ma chronić grunty rolne, i to najwyższej klasy. I taką zasadę w ministerstwie przyjęliśmy, i to będziemy czynić w przyszłości.
W r. 2008 ustawowo wyłączono z produkcji rolniczej grunty w miastach. Natomiast na obszarach wiejskich za wyłączenia gruntów klas I, II i III wymagana jest zgoda ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Za wyłączenia są pobierane opłaty.
- Co roku te opłaty stanowią w przybliżeniu od 80 do 100 mln zł i są o 40 proc. mniejsze niż były wtedy, kiedy były włączone także grunty rolne w granicach miast. Środki pochodzące z opłat stanowią przychód budżetów województw i są przeznaczane na remonty dróg gminnych – mówił wiceminister Plocke.
Komentarze