Rynek nieruchomości rolnych znajduje się w stadium rozwoju. Wyraźnie zauważyć można wzrost cen i czynszów dzierżaw gruntów rolnych. Ziemia traktowana jest już nie tylko jako środek produkcji. Rolnik wie, że na jej posiadaniu można zarobić. Lepsze wskaźniki ekonomiczne i integracja europejska zwiększają zainteresowanie kupnem ziemi, szczególnie osób rozwijających własne gospodarstwa rolne.

Hektary do kupienia
Z raportu Agencji Nieruchomości Rolnych wynika, że z ogólnej powierzchni gruntów Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa na koniec 2005 r. może być jeszcze rozdysponowanych około 453 tys. ha. Blisko 70 proc. może być sprzedane lub wydzierżawione na cele związane z produkcją rolną. Na zalesienia, pod budownictwo i działalność usługową, a także ochronę przyrody i rekreację, przeznaczono kolejne 79 tys. ha (ok. 17 proc). Pozostałe 14 proc. nie nadaje się na zagospodarowanie ze względu na położenie np. na skarpach, między wałami powodziowymi, jak również na nieuregulowaną sytuację prawną tych gruntów. Najwięcej gruntów jest na północy i zachodzie Polski, po zlikwidowanych PGR-ach.

Rok przed naszą akcesją do Unii Europejskiej średnia cena hektara gruntów rolnych, jak podaje GUS, wynosiła w obrocie prywatnym 5 753 zł. W roku 2004 cena ta wzrosła już o 15 proc., czyli do 6 634 zł za hektar. Natomiast w 2005 r. ziemia osiągnęła cenę około 8 tys. złoty za hektar.

W obrocie ziemią z Zasobu Własności Skarbu Państwa również odnotowano wzrost. Przed akcesją w 2003 r. średnia cena gruntów rolnych sprzedawanych przez ANR wyniosła 3 737 zł za hektar, a już rok później wzrosła o 25 proc. do 4 682 zł. W 2005 r. w porównaniu z rokiem poprzednim ceny poszły w górę do średniej 5 607 zł za hektar. Ceny działek rolnych najszybciej rosną na Mazowszu, Mazurach i w Małopolsce. Idą w górę również w województwach dolnośląskim i pomorskim.

Brakuje ziemi
Na rynku prywatnym ceny gruntów są wyższe niż te uzyskiwane przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Wynika to z faktu, iż Agencja sprzedaje ziemie na terenach północnej i zachodniej Polski, a tam popyt jest mniejszy. Obrót prywatny skoncentrowany jest przeważnie w Polsce centralnej i południowej.

Grażyna Kapelko, doradca prezesa ANR potwierdza, że ceny ziemi w Polsce na rynku państwowym i prywatnym systematycznie idą w górę. W ciągu ostatniej dekady wzrosły do 6500 złotych za hektar: – Po raz pierwszy po wojnie brakuje ziemi, ponieważ mało osób prywatnych decyduje się na jej sprzedaż. W Polsce ziemia jest ciągle tania, dlatego jest na nią duży popyt. Ponadto rolnicy chcą kupować grunty, bo po wejściu do Unii dostają swoistą rentę do hektara w postaci dopłat bezpośrednich – mówi Kapelko. Jeśli chodzi o ziemię państwową zakupioną z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, to w ponad 90 proc. jej nabywcami są rolnicy. Wiele osób zdało sobie sprawę, że ziemia to świetna lokata kapitału i dlatego kupują ją również mieszkańcy miast. Cena ziemi rośnie, bo zwiększyła się opłacalność produkcji rolnej, wzrósł polski eksport. Kolejnym powodem wzrostu popytu i cen jest zwiększone zapotrzebowanie na grunty, także w dziedzinach nierolniczych: pod budowę dróg, dla przemysłu, budownictwa mieszkaniowego.

– Wykup państwowych gruntów przez cudzoziemców nie jest masowy.  Cudzoziemcom nie tak łatwo nabyć ziemię, bo istnieją prawne ograniczenia w traktacie akcesyjnym. Swobodny zakup przez cudzoziemców będzie tak naprawdę możliwy dopiero w 2016 r. – podkreśla Grażyna Kapelko. Do tej pory cudzoziemcy, osoby fizyczne, kupiły z państwowych Zasobów 1100 hektarów (tj. około 0,07 proc. wszystkich sprzedanych gruntów), natomiast spółki z udziałem zagranicznego kapitału – 40 tys. hektarów. Głównymi nabywcami są inwestorzy z Niemiec, Holandii, Danii i Finlandii.

Źródło: "Farmer" 20/2006