- Rolnictwo to nie jest tylko produkcja żywności. Rolnictwo to także troska o przyrodę, o bioróżnorodność, to troska o warunki, w jakich żyjemy i jakie chcemy zostawić w stanie niepogorszonym, a może nawet poprawionym, następnym pokoleniom - mówił szef resortu rolnictwa wskazując na program "Bee smart - ratujmy pszczoły".

Przypomniał, że celem tego programu jest ochrona pszczół dziko żyjących w Polsce m.in. poprzez zapewnienie dogodnych warunków bytowania tych owadów i sadzenie miododajnych roślin. Program jest częścią kampanii edukacyjnej prowadzonej wspólnie przez lubelską Fabrykę Cukierków "Pszczółka" oraz Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju.

- To już trzecia edycja naszych działań, w których nasza firma objęła ochroną pszczoły dziko żyjące - zaznaczył prezes "Pszczółki" Robert Rudnicki. Dodał, że te proekologiczne działania będą miały zasięg ogólnopolski.

O roli pszczół dziko żyjących i ich zwyczaje przedstawiła profesor doktor habilitowana Aneta Strachecka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, która podkreśliła, że "pszczoły murarki są łagodne, mają zredukowane żądło i nie stanowią zagrożenia dla osób przebywających w pobliżu ich siedlisk". Dodała, że pszczoły dziko żyjące nie produkują miodu, jednak są bardzo wydajne w zapylaniu, często bardziej niż pszczoły miodne."

Przy okazji zainstalowania hotelu dla pszczół dziko żyjących na terenie ministerialnego dziedzińca, szef resortu poinformował o projekcie ustawy wprowadzającej zmiany w funduszach promocji, która ma wejść w życie 1 lipca br.

Jak zapewniał minister, "to historyczny moment, w którym tworzymy nowy fundusz promocji dotyczący rzepaku i roślin białkowych". Dodał, że producenci tych roślin zgodzili się, aby w ramach tego funduszu, z ich pieniędzy, z ich składki, część środków trafiała do pszczelarzy. - Ci rolnicy dobrze rozumieją, czym są dla nich owady zapylające - podkreślił Ardanowski.