Parlamentarny Zespół ds. Rozwoju Gospodarstw Rodzinnych zajął się dziś funkcjonowaniem ustawy oddłużeniowej rolników.
Informację na ten temat przedstawiła Aleksandra Szelągowska, zastępca dyrektora Departamentu Finansów MRiRW. Jak mówiła, trwa notyfikacja ustawy o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne, przyjętej w listopadzie 2018 roku, która weszła w życie w lutym 2019 roku.
Od czerwca 2018 roku trwa notyfikacja tej ustawy (czyli zgłoszono już projekt, a po jego przyjęciu mówi się o ustawie). Przedłuża się dlatego, że „nie do końca wypełniliśmy warunki restrukturyzacji”, czyli wytyczne KE w sprawie udzielania pomocy publicznej w formie restrukturyzacji sektora niefinansowego – tj. dopuszczenie pomocy w formie pożyczek na 18 miesięcy z oprocentowaniem komercyjnym. Polska próbuje notyfikować pomoc na trochę innych warunkach.
Po długotrwałym udzielaniu wyjaśnień na pytania KE zadeklarowaliśmy, że odstępujemy od notyfikowania pomocy dla tych podmiotów, które jeszcze nie mają utraconej płynności finansowej, a dopiero są nią zagrożone. Te podmioty będą mogły korzystać z tymczasowej pomocy restrukturyzacyjnej, tj. możliwości utrzymania płynności przez półtora roku w kwotach, które na ten okres wystarczają – czyli to będzie kredyt, pożyczka obrotowa z ARiMR z oprocentowaniem komercyjnym.
Przygotowywana jest poprawka do ustawy, żeby taką piątą formę pomocy wprowadzić. Przygotowywana jest też poprawka przewidująca, że podmiot będący małym podmiotem ma mieć 25 proc. wkładu własnego w restrukturyzację, a będący podmiotem średnim (zatrudnia od 10 do 250 pracowników) ma mieć 40 proc. wkładu własnego (chodzi o wkład gotówkowy). Zgłoszenie jest poprawione i w ciągu półtora miesiąca powinny ruszyć kredyty, pożyczki i gwarancje KOWR – zapewniła Aleksandra Szelągowska.
Jak dodała, odpowiadaliśmy natychmiast na pytania unijne, zgoda DGI AGRI była już przygotowana, ale komisja konkurencji nie dała swojej zgody. Nie chcieliśmy jednak, aby pożyczka była tylko na półtora roku, tylko na koszty obrotowe, a nie oddłużenie. Zapewniła, że nie było żadnej zwłoki ministerstwa w odpowiedzi na pytania, dlaczego nie jesteśmy zgodni z wytycznymi. Wszystkie przepisy powinny być z nimi zgodne, a kiedy nie są, wtedy trzeba udowodnić, że nie będzie to stawiało gospodarstw korzystających z pomocy w uprzywilejowanej pozycji.
Jeśli chodzi o możliwość przejmowania przez KOWR długów za gospodarstwo – złożono 83 wnioski, 50 nie spełniło wymogów formalnych, 16 KOWR rozpatrzył negatywnie, 17 jest w trakcie rozpatrywania. Oddłużono 1 gospodarstwo, drugie jest przygotowane do oddłużenia.
Bankowe kredyty gwarantowane przez KOWR albo pożyczka z ARiMR będą istotną formą pomocy. Zgoda KE na nie powinna być wydana jeszcze w tym półroczu i wtedy ruszy akcja oddłużania gospodarstw rolnych – zapewniła dyrektor.
Jeśli jest przygotowywana poprawka do ustawy – to by znaczyło jeszcze co najmniej 3 miesiące, a nie półtora miesiąca prac – zauważył przewodniczący obradom zespołu poseł Jarosław Sachajko. Poprawka będzie dotyczyła jeszcze jednej formy pomocy, pozostała część ustawy pozostaje w notyfikacji – wyjaśniła dyrektor Szalągowska.
Jak mówił Sławomir Izdebski z OPZZRiOR – zadłużeni rolnicy odbierają sobie życie. - Na jakiej podstawie udzieliliście pomocy Eskimosowi i Bielmlekowi? – pytał. Tak 200 mln zł poszło w błoto, a rolnicy otrzymaną pomoc by zwrócili. Skoro można było im pomóc, dlaczego nie można pomóc rolnikom? Trzeba zmienić rozporządzenie o egzekucjach komorniczych u rolników – OPZZRiOR przygotowało projekt powstrzymujący od egzekucji podstawowego areału gospodarstwa. Tymczasem zmienione rozporządzenie o egzekucji nie obowiązuje, jeśli egzekucja jest prowadzona z całego gospodarstwa. Od komornika może ziemię kupić każdy – a komornik odbiera gospodarstwa za bezcen, chętnie i w całości, choć wystarczyłaby egzekucja częściowa. Ministerstwo Sprawiedliwości nie sprzeciwia się zmianom przepisów w tym zakresie, popierał je minister Jurgiel. Dlaczego sprawa nie była kontynuowana? – dopytywał. Za dwa lata pozostaną na wsi tylko korporacje i chemia – ostrzegał. Jak można dawać pieniądze złodziejom, można je dać i rolnikom - podsumował.
Władysław Serafin z KZRKiOR również dziwił się, że wsparcie dla Bielmleku i Eskimosa było możliwe, a rolnicy nie mogą doczekać się oddłużenia, które im obiecano. Tymczasem mija piąty rok rządów PiS i realizowania polityki przygotowanej przez ministra Ardanowskiego i pokazuje niespotykane pozoranctwo. - Trzeba kręcić jak najdłużej, bo pieniędzy w budżecie nie ma – mówił i domagał się zainteresowania problemem ze strony związków rolniczych. Jednak – jak mówił – nie ma struktur związkowych, zostały rozbite i trzeba je odbudować. 10 lat temu nie ostrzegano biorących kredyty, tylko zachęcano ich do kupowania maszyn i rozbijania kółek rolniczych. Spółdzielczość to zbiorowe wykorzystanie maszyn, można jeszcze reaktywować spółdzielczość usługową – mówił Władysław Serafin. Jak dodał, nie spodziewa się oddłużenia gospodarstw. Tylko przykrywka socjalnej pomocy chroni przed protestami rolników – podkreślił. Stwierdził, że powiadomi prokuraturę o zaniechaniu wprowadzenia w życie tej ustawy.
Wsparcie dla Bielmleku i Eskimosa nie były udzielone na podstawie tej ustawy. Udzielenie jakiejkolwiek pomocy na podstawie tej ustawy bez zgody unijnej byłoby niedozwoloną pomocą publiczną – mówiła dyrektor Aleksandra Szelągowska. Prosiła o nienaciskanie, aby udzielać pomocy bez zgody KE. Bez zgody KE można tylko udzielać pomocy de minimis, pomocy wyłączeniowej (na podstawie zgłoszenia). Nie zachowaliśmy w pełni zgodności z wytycznymi, dlatego notyfikacja tak długo trwa, ale dokładamy wszelkiego wysiłku, aby zakończyła się pozytywnie.
Głos zabrał Józef Kuroczycki - rolnik, któremu odebrano gospodarstwo. Mówił o swoich stratach z tym związanych.
Natomiast Bolesław Borysiuk ze związku Regiony mówił o tym, że sytuacja dotycząca zadłużenia gospodarstw trwa od lat. Wieś ma samych politycznych przyjaciół, ale sprawy ustrojowe, ekonomiczne są nieruszone. Układ sił na wsi jest ustalony od początku transformacji. Fikcją pozostaje zapis konstytucyjny o gospodarstwie rodzinnym. Jak mówił, przez zaniechania takie jak te związane z tą ustawą mordowane są gospodarstwa rodzinne. Przyznał, że potrzebne jest zespolenie wysiłków organizacji rolniczych i powinna powstać nowa Rada Dialogu Rolniczego, zapewniająca rolnikom wpływ na decyzje rządu. Kwestia oddłużenia pokazuje, że taka płaszczyzna jest niezbędna.
Piotr Wydrzyński, doradca restrukturyzacyjny, wskazał, że przerażające jest to, co doradcy widzą w gospodarstwach – rolnicy i doradcy czują się bezsilni. Jak mówił, można jednak wdrożyć kilka pomysłów. Ustawa oddłużeniowa nie działa – to fakt. Egzekucje z całych gospodarstw toczą się. Można jednak ratować się przed upadkiem gospodarstw - jest ustawa prawo restrukturyzacyjne, która działa i pozwala restrukturyzować gospodarstwa. Można dostosować ją do potrzeb gospodarstw rolnych, bo dziś nie bierze się pod uwagę szczególnej grupy dłużników, jaką powinni być rolnicy. Jako stan tragiczny Piotr Wydrzyński określił sytuację psychiczną zadłużonych rolników – są zawstydzani, pognębiani. Zorganizowanie lokalnej prawno-psychologiczno-ekonomicznej pomocy jest niezbędne – stwierdził.
Witold Szmulewicz, prezes KRIR, określił temat jako bardzo ważny. Po 30 latach stajemy przed problemem tym samym, co na początku przemian ustrojowych - mówił. Jak dodał, dziwi się, że przybyło niewiele osób. Jak stwierdził, potwierdza, że problem zadłużenia rolników istnieje. Należałoby wyjaśnić, kto przygotowywał błędne biznesplany. W kłopoty wpadają też duże towarowe gospodarstwa. To nie rolnik sprowadził suszę czy ASF – więc pomoc rolnikom nie powinna być tak jak teraz – że wchodzi komornik i rolnik zostaje sam. Każdym gospodarstwem trzeba zająć się indywidualnie, każdy przypadek jest inny. Ważne, żeby rolę miał państwowy bank i on udzielałby gwarancji. Zmiana przepisów powinna też dotyczyć uznawania za przedawnione spłat kredytów. Wreszcie: rolnicy są pozostawieni sami sobie i nie są zabezpieczeni przed ryzykiem. Rozwiązania finansowo-bankowe wymagają zmiany – wskazał. Gospodarstwa boją się ryzykować, boją się inwestycji, rozwój wsi jest hamowany. Potrzebne są konkretne projekty, a nie gadanie, że jest źle – jak mówił, oczekuje tego od posłów, zwłaszcza od posłów opozycji, którzy chcą przejąć władzę.
Poseł Jarosław Sachajko przypomniał, że przygotował w poprzedniej kadencji ok. 20 projektów ustaw. Zachęcał do zapoznania się z projektem rolnym Kukiz’15. Trzeba zacząć działać razem, także w kierunku wspierania funkcjonowania gospodarstw rodzinnych – mówił i zaapelował o przedstawianie pomysłów. Jak mówił, bez poparcia strony społecznej projekty trafią do zamrażarki, tak jak 20 poprzednich. Stąd właśnie działanie w ramach zespołu. Poseł zaapelował o przedstawianie propozycji rozwiązań. Konkretne propozycje zmian będą przedstawione na kolejnym posiedzeniu zespołu.
Czytaj też: Pomoc zadłużonym rolnikom mocno niepewna
Dochody z rolnictwa w Polsce spadły o 11 proc., w UE – o 3 proc.
Komentarze