W 2015 r. zostało ubezpieczonych z dopłatą z budżetu państwa 2.823.606,29 ha upraw rolnych, tj.:
• zbóż 1.568.260,71 ha
• kukurydzy 299.853,23 ha
• rzepaku 787.808,41 ha
• rzepiku 55,60 ha
• chmielu 1.257,62 ha
• tytoniu 6.407,32 ha
• warzyw gruntowych 16.050,64 ha
• drzew i krzewów owocowych 1.439,08 ha
• truskawek 554,54 ha
• ziemniaków 17.137,96 ha
• buraków cukrowych 48.949,16 ha
• roślin strączkowych 62.791,59 ha
• owoców 13.040,43 ha.
W I półroczu 2016 r. ubezpieczono 1.225.000 ha upraw rolnych, czyli mniej niż połowę tego, co w 2015 roku. Dokładne powierzchnie poszczególnych gatunków rolnych będą znane w lutym 2017 r. po złożeniu przez zakłady ubezpieczeń sprawozdań rzeczowych i finansowych z realizacji umów zawartych na 2016 r. – informuje Ministerstwo Rolnictwa. Ale trudno spodziewać się, że dane te będą rewelacyjne – pieniędzy na dopłaty do składek nie wystarczyło w tym roku nawet do listopada, ale nie z powodu nadzwyczajnego zainteresowania rolników polisami, tylko z powodu podwyższenia składek przez ubezpieczycieli.
Dopłata państwa do 1 ubezpieczonego hektara wzrosła z ok. 61 zł w 2015 do 80 zł w pierwszym półroczu 2016 roku – przy spadku liczby ubezpieczonych hektarów.
Więcej: Czy w przyszłym roku łatwiej będzie o ubezpieczenie?
Warto przypomnieć, że rolnik ma obowiązek zawierania umowy ubezpieczenia, a niedopełnienie go mści się także w przypadku niemożliwości skorzystania z pomocy państwa oferowanej w przypadku wystąpienia klęsk, także ostatnio.
Więcej: Dla kogo pomoc 400 zł na ha?
O dopłaty bezpośrednie występuje ok. 1,34 mln rolników, ubezpiecza uprawy tylko znikoma część: w 2015 r. z ubezpieczenia upraw skorzystało 144 tys. rolników (426 wykupiło ubezpieczenia zwierząt gospodarskich). Użytków rolnych mamy ok. 18 mln ha.
MRiRW informuje: „Z przepisów ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich wynika obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw rolnych przez rolnika, który uzyskał płatności bezpośrednie do gruntów rolnych, tj. upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, truskawek, ziemniaków, buraków cukrowych lub roślin strączkowych, od zasiewu lub wysadzenia do ich zbioru, od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych przez powódź, grad, suszę, ujemne skutki przezimowania oraz przymrozki wiosenne. Rolnik, który nie spełni obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego, tj. ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw, obowiązany jest do wniesienia opłaty za niespełnienie tego obowiązku. Wysokość opłaty obowiązującej w każdym roku kalendarzowym, stanowi równowartość w złotych 2 euro od 1 ha, ustaloną przy zastosowaniu kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski według tabeli kursów nr 1 w roku kontroli. Opłata za niespełnienie tego obowiązku jest wnoszona na rzecz gminy właściwej ze względu na miejsce zamieszkania albo siedzibę rolnika. Powyższe sankcje nie mogą jednak być stosowane wobec rolników w przypadku gdy rolnik nie zawrze umowy ubezpieczenia obowiązkowego z powodu pisemnej odmowy przez co najmniej dwa zakłady ubezpieczeń, które zawarły z ministrem właściwym do spraw rolnictwa umowy w sprawie dopłat.”
Czy kiedyś uda się wprowadzić te zasady w życie? Czy ktoś będzie miał odwagę kontrolować wykonanie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia i karać rolników za jego niespełnienie?
W 2017 r. budżet państwa przeznaczy na dopłaty do ubezpieczeń 917 mln zł, co ma upowszechnić ubezpieczenia. Czy na wysiłku budżetu państwa skorzystają rolnicy?
Komentarze