Interpelacja dotyczyła „działania niektórych osób na szkodę spółdzielni mleczarskich i nieuczciwego gospodarowania środkami publicznymi” – jak pisał poseł, „od kilku lat” są doniesienia o tym, że „popełniane przez sprawujących nadzór błędy w zarządzaniu mają znamiona świadomego działania na szkodę firmy, a sygnalizowali to wielokrotnie rolnicy - chociażby podczas wizyty ministra Ardanowskiego w Rypinie i spotkania z rolnikami-kontrahentami współpracującymi z tamtejszą mleczarnią”.
Poseł pytał o rekompensaty dla poszkodowanych rolników, wyniki kontroli dotyczących wykorzystania przez spółdzielnie środków publicznych i planowane środki zapobiegawcze. Skierował interpelację do ministra finansów.
Co ciekawe, widać w Ministerstwie Rolnictwa nikt nie spodziewał się, że znana jest tam odpowiedź na te pytania – w tym samym czasie niemal te same pytania trafiły bowiem do ministra sprawiedliwości w innej interpelacji, a tę interpelację oprócz posła Jarosława Sachajki podpisała jeszcze wiceminister rolnictwa i poseł Anna Gembicka.
Ministerstwo Rolnictwa – jak się okazuje – jednak dzielnie postanawia się zmierzyć z problemem i wyjaśnić, że… wszelkie pytania z tym związane są niepotrzebnie do niego kierowane.
Rekompensaty?
I tak, odpowiadając na pytanie „Czy wobec rolników pokrzywdzonych w opisanych wyżej procederach, którzy nie otrzymają wsparcia, Ministerstwo przewiduje jakiekolwiek formy rozwiązań dążących do wypłat rekompensat. Jeśli tak, w jakiej wysokości będzie to wsparcie?”, minister Henryk Kowalczyk wyjaśnił tylko podstawy prawne do takiej rekompensaty, nie wypowiadając się na temat planów dotyczących rozszerzenia tej pomocy dla poszkodowanych. Dowiadujemy się więc, że tego typu pomoc może być wypłacana w ramach de minimis.
To już wiemy od dawna, jak również to, że limit ten jest już wyczerpany. „Aktualne wykorzystanie limitu pomocy de minimis w rolnictwie na dzień 29.11.2021 wynosi 295 932 125,00 euro, co stanowi 100,00%” – podaje system rejestracji tej pomocy.
Kontrole?
Odpowiedź na pytanie „Czy Ministerstwo zlecało przeprowadzenie kontroli finansowych dotyczących wykorzystania przez spółdzielnie środków publicznych w mleczarniach? Ile kontroli zostało przeprowadzonych, proszę o dane i wyniki od 2014 roku” została opracowana przez ministra finansów. Głosi, że „w ramach wykonywania zadań Specjalnej Jednostki Wspólnej Polityki Rolnej zlecone zostało Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadzenie 15 kontroli w przedmiocie transakcji (ex-post) w spółdzielniach mleczarskich. Łączna wartość zidentyfikowanych nieprawidłowości finansowych wyniosła 2 014 149,92 PLN (456 715,44 EUR). Natomiast w zakresie wykonywania zadań Organu Certyfikującego Wspólnej Polityki Rolnej, Organ Certyfikujący (Szef Krajowej Administracji Skarbowej) przeprowadził 11 audytów w spółdzielniach mleczarskich będących beneficjentami środków unijnych. Nie zidentyfikowano nieprawidłowości finansowych”.
A więc nie zidentyfikowano też żadnego problemu.
Zapobieganie?
Odpowiedź na pytanie „Jakie działania Ministerstwo zamierza wprowadzić, by opisanym wyżej procederom w przyszłości zapobiec?” zajęła już więcej miejsca – głównie dlatego, aby przedstawić niemożliwość działania ministerstwa w tym zakresie.
Tok myślenia jest taki: „Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie sprawuje nadzoru nad podmiotami, które organizują się w oparciu o ww. regulacje i nie posiada uprawnień nadzorczych i stanowiących wobec spółdzielni. (..) Nie istnieje możliwość administracyjnego, „władczego” oddziaływania na organy spółdzielni przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w wyniku którego kształtowane byłyby np. zasady funkcjonowania podmiotu oraz kierunki rozwoju prowadzonej działalności gospodarczej. (…)Zgodnie z art. 91 § 1 Prawa spółdzielczego, każda spółdzielnia obowiązana jest przynajmniej raz na trzy lata, a w okresie pozostawania w stanie likwidacji corocznie, poddać się lustracyjnemu badaniu legalności, gospodarności i rzetelności całości jej działania (lustracja obligatoryjna). Niezależnie od lustracji obligatoryjnej, spółdzielnia może również w każdym czasie wystąpić o przeprowadzenie lustracji całości lub części jej działalności albo tylko określonych zagadnień (lustracja fakultatywna). (…) członek zarządu, rady oraz likwidator odpowiada wobec spółdzielni za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami statutu spółdzielni, chyba że nie ponosi winy. Odpowiedzialność w trybie tego przepisu występuje, jeśli szkoda powstaje przez zachowanie sprzeczne z prawem lub postanowieniami statutu spółdzielni.”
Minister przypomniał też, że każdy członek spółdzielni ma prawo uczestniczenia w walnym zgromadzeniu i wnioskowania o zmiany w statucie. Uchwały sprzeczne ze statutem mogą być zaskarżane do sądu. „Tak więc, obowiązujące przepisy prawa dają członkom spółdzielni szereg możliwości kontroli oraz nadzoru nad sposobem działania organów spółdzielni” – konkluduje minister, przytaczając jeszcze kilka ustaleń dotyczących etyki, aby stwierdzić: „Dlatego, aby w pełni realizować szlachetne ideały ruchu spółdzielczego, potrzeba zaangażowania i uczciwej współpracy członków wszystkich organów statutowych spółdzielni, a wszelkie zmiany dotyczące zasad funkcjonowania podmiotów spółdzielczych powinny być przede wszystkim efektem merytorycznej dyskusji środowiska spółdzielców w ww. zakresie.”
Zatem – środowisko spółdzielców oczyści się samo.
Nazwa „Bielmlek” nie padła.
Pozostaje czekać na odpowiedź na drugą interpelację, skierowaną do ministra sprawiedliwości.
Spółdzielczość pożądana?
Warto też przypomnieć, że podczas swojej wizyty w senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi minister Kowalczyk odniósł się do kwestii spółdzielczości.
Jak mówił w kontekście planowanego holdingu. „Jeśliby powstały spółdzielnie i tym przetwórstwem się zajmowały, byłoby idealnie, ale oczywiście ja zdaję sobie sprawę z psychologicznych uwarunkowań dotyczących spółdzielczości.”
Mimo to holding powstanie – i jest zapowiadany jako potentat przetwórczy, mający wpłynąć na ceny skupu oferowane rolnikom. I nie jest przeszkodą, że spółki włączane do niego w zasadzie co najwyżej marginalnie prowadzą przetwórstwo.
Minister opowiedział się też w tejże komisji - z wątpliwością – na temat możliwości wspólnego działania rolników w ramach planów poczynionych w WPR, gdzie „w planie strategicznym, mamy wsparcie szczególnie wspólnego użytkowania”:
- Wspólne użytkowanie maszyn, działalność usług rolniczych, czyli ktoś, kto bierze te maszyny, może wykonywać usługi. Bardzo, bardzo byśmy zachęcali do różnego rodzaju spółdzielczego wykorzystania maszyn, grup zakupowych, sprzedaży produktów. Opory są, ale trzeba je przełamywać, bo można też zobaczyć korzyści. Tutaj grupy producenckie będą miały bardzo istotne wsparcie – ze względu na produkty, wspólne użytkowanie maszyn itd. Takie elementy wspieramy, ale nikogo do tego nie da się zmusić – stwierdził minister.
Jedno nie ulega wątpliwości „psychologiczne uwarunkowania dotyczące spółdzielczości” nie mają dziś korzeni w czasach spółdzielczości znanej z czasów Polski Ludowej, ale wynikają z obserwowanych na bieżąco wydarzeń i sposobu działania.
Komentarze