Łąki na terenie Bagna Wizna - to ponad 14 tysięcy hektarów obszaru chronionego w gminach Rutki i Wizna (woj. podlaskie). W ubiegłym roku rolnicy przystąpili do czyszczenia rowów melioracyjnych, co jest ustawowym obowiązkiem właściciela lub spółki wodnej działającej na danym terenie. Ale takie działanie nie spodobało się ekologom z Fundacji "Dzika Polska".
- Tu nie ma rozgraniczenia, czy to jest Natura 2000 czy nie. Prawo wodne nie rozgranicza tego. Jest ogólny obowiązek utrzymywanie urządzeń melioracyjnych w należytym stanie - podkreśla Andrzej Chodkiewicz z Wody Polskie w materiale TVP3 Białystok.
Prawidłowo utrzymane rowy i zastawki pozwalają na niwelowanie skutków suszy, a w czasie roztopów czy ulew – zapobiegają podtopieniom, które na terenie gmin Rutki i Wizna zdarzają się dosyć często.
- Ten teren jest zlewiskiem 75% wód opadowych z gminy Rutki. Musi ją zmagazynować – mówi Waldemar Kalinowski, hodowca bydła mlecznego ze wsi Jawory Klepacze.
Dlatego w ubiegłym roku część rolników zdecydowało się na odświeżenie melioracji z pomocą pił i koparek.
Regionalna Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku jest innego zdania co do legalności takich działań. – Niestety rolnicy to zrobili bez żadnych zezwoleń, w związku z tym tutaj jest ten problem, bo nie uzyskali tutaj stosownych decyzji - stwierdziła Beata Bezubik z RDOŚ.
Bez odpowiedniej dokumentacji – oczyszczanie rowów na obszarze Natura 2000 było - nielegalne. Stąd zakaz prowadzenia prac do stycznia 2024 roku. Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska problem zgłosiła Fundacja Dzika Polska, argumentując, że pogłębianie rowów prowadzi do osuszenia łąk, a tym samym zagraża gniazdującym tutaj ptakom.
– Ich pożywieniem są bezkręgowce, które występują w wodzie i na wilgotnych łąkach dlatego meliorowanie łąk po prostu pozbawi te ptaki pożywienia – dodaje Adam Bohdan z Fundacji „Dzika Polska”.
W tym przypadku trudno o złoty środek, ale nie jest on niemożliwy. Wśród propozycji pojawia się dostosowanie granic obszaru chronionego do faktycznych miejsc lęgu ptaków czy inwestycje w meliorację.
– Zależy nam na pogodzeniu interesów przyrody i rolników, wierzymy, że takim dobrym rozwiązaniem będzie budowa systemu zastawek, które umożliwią sterowanie poziomem wody w zależności od potrzeb - uważa Adam Bohdan.
- Jeżeli te zastawki by funkcjonowały w terminach dogodnych dla nas i rowy byłyby w dobrej kulturze, my jak najbardziej byśmy byli za tym. Nam ta woda jest potrzebna - przyznaje Wojciech Łuba z Podlaskiej Izby Rolniczej.
Do porozumienia potrzebne są rozmowy. Te mają być efektem protestu – Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zaprosiła rolników do współpracy.
Zarówno rolnikom, jak i ekologom chodzi o dobro zwierząt. Jednym o paszę dla bydła, drugim o miejsca lęgowe ptaków wodno-błotnych. Jak podkreślono w materiale TVP3 Białystok, obowiązujący zakaz czyszczenia rowów przeważa nieco szalę zwycięstwa na stronę ochrony środowiska, jednak rolnicy nie są jeszcze na straconej pozycji, bo ostateczną decyzję o gospodarce wodnej na tym terenie RDOŚ podejmie na podstawie ekspertyzy, nad którą właśnie pracuje.
Komentarze