Ów plan opiera się na założeniach budżetu unijnego, a także środków pochodzących z Funduszu Odbudowy Europy. Koalicja rządząca zapowiada: „Polski Ład to więcej niż plan odbudowy, to strategia cywilizacyjnej zmiany.”

Jak podawano wcześniej, Polska w ramach unijnego instrumentu Odbudowy i Zwiększania Odporności ma otrzymać ponad 58 mld euro, z czego 23,85 mld euro środków bezzwrotnych.  10 proc. środków ma trafić na programy zarządzane przez Ministerstwo Rolnictwa, a gdyby wziąć pod uwagę wszystkie działania, które obejmą też tereny wiejskie, można mówić nawet o 40 proc.

Pieniądze są „znaczone” – z Funduszu Odbudowy przynamniej 37 proc. środków musi trafić na cele klimatyczne oraz przynamniej 20 proc. będzie przeznaczone na transformację cyfrową.

Jest więc za co dokonywać cywilizacyjnych przemian. Czy plany uwzględniają wieś i czy znaleziono sposób na „przemalowanie” dostępnych kwot albo takie ich użycie, aby zieleń nie kłóciła się z biało-czerwonymi potrzebami?

Polski Ład i „nasza ziemia”

Osobny rozdział w „Polskim Ładzie” poświęcono wsi, nadając mu tytuł „Polska - nasza ziemia”. Już na wstępie zapewniono na całej osobnej stronie (ze 130 całości), że miniona pięciolatka rządów PiS przyniosła sukces w postaci wzrostu o 40 proc. – z 24 do 34 mld euro – eksportu żywności. Kolejne sukcesy, wymienione już razem, to: „wprowadzenie prawnej ochrony ziemi rolnej przed sprzedażą, ponad 80 mln PLN na wsparcie misji realizowanej przez Koła Gospodyń Wiejskich, aktywna praca na rzecz rolników w Unii Europejskiej i polski komisarz ds. rolnictwa, 32 mld EUR wynegocjowaliśmy dla polskich rolników w ramach Wspólnej Polityki Rolnej”. Kolejną osobną stronę zajęła grafika pokazująca, że w 2015 roku zwrot akcyzy to 813 mln, a w 2020 – 1180 mln zł, a stawka zwrotu kosztów wynosi nie 83 zł, ale 100 zł na ha.

Po tej części retrospektywno-gloryfikującej przyszła kolej na zapowiedzi - najważniejsze zmiany są trzy i zrelacjonowano je następująco:

„1. Kodeks rolny oddzielający małych od dużych. Kolejnym krokiem po ustawie o rodzinnych gospodarstwach rolnych będzie opracowanie i przyjęcie Kodeksu rolnego. Nowy akt kompleksowo ureguluje generalne zasady i podstawowe prawa dotyczące gospodarowania rolnego i rozdzieli małe gospodarstwa od farm rolnych.

2. Jeszcze większy zwrot akcyzy za paliwo rolnicze. Zwiększymy stawkę dopłat za paliwo rolnicze ze 100 PLN za 1 ha – do 110 PLN za 1 ha. Przedstawimy także nowy system rozliczeń, wygodny dla rolnika i tańszy dla państwa.

3. Uwolnienie rolniczego handlu detalicznego (RHD). Zmienimy przepisy dotyczące rolniczego handlu detalicznego na korzyść rolników, umożliwiając sprzedaż na terenie całej Polski i tworząc program pomocowy Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.”

Ma się to zrealizować za sprawą 19 programów, których nazwy nie mówią wiele – wymienić je to tyle, co nic nie powiedzieć. Zatem więcej uwagi poświęćmy im dalej, a teraz przeanalizujmy dokładniej trzy główne zapowiedzi.

 Kodeks, akcyza i RHD

Te trzy hasła są wysunięte jako najważniejsza zapowiedź zmian. Czego konkretnie można się spodziewać? Niestety nie wiadomo – projektów nie ma. Z wcześniejszych deklaracji wynika jednak, że koalicja rządząca wraca do haseł sprzed sześciu lat. To właśnie zabiegając o przejęcie władzy zapowiadano opracowanie ustawy o rodzinnych gospodarstwach rolnych, mającej być wypełnieniem konstytucyjnego zapisu z art. 23 „Podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne”. Po pięciu latach rządu PiS i ćwierćwieczu Konstytucji dowiemy się więc, co wynika z tego priorytetu dla gospodarstw rodzinnych. Zapewne otworzy to drogę do zapowiadanego wskazania różnic między „małymi i dużymi”. Czy takie postawienie tematu gwarantuje sukces nowego uregulowania?

Ustawa o gospodarstwie rodzinnym ma zlikwidować konieczność zbywania gospodarstwa przed przejściem na emeryturę. Czas najwyższy, skoro już od dziesięciu lat sądy orzekają o możliwości posiadania ziemi przez emeryta z KRUS.

Niepokoi tylko, że krótko przed ogłoszeniem „Polskiego Ładu” minister rolnictwa spotkał się z członkami prezydium Porozumienia Rolniczego, a relacja po tym spotkaniu, zamieszczona na stronie internetowej MRiRW, głosi:

„– Dziś mamy w zasadzie jeden cel – przedstawienie propozycji do ustawy o rodzinnym gospodarstwie rolnym, nad którą trwają prace w resorcie rolnictwa – stwierdził Grzegorz Puda. – Nie da się tworzyć ustawy bez udziału bezpośrednio zainteresowanych – dodał minister.

Szef resortu rolnictwa poprosił przewodniczących zespołów, aby zgłaszali swoje propozycje rozwiązań do opracowywanej ustawy. Zwrócił przy tym uwagę, że te nowe regulacje prawne będą z pewnością musiały zmieniać i niektóre przepisy zawarte w innych ustawach, co oczywiście będzie wymagało uzgodnień międzyresortowych.

– Z tego powodu być może nie wszystkie państwa propozycje będą mogły być uwzględnione podczas procedowania ustawy – poinformował minister Grzegorz Puda.”

A zatem przyspieszenie – ruszono z kopyta, zapowiadając, że niektórzy mogą nawet spaść z wozu. A po pięciu latach rządów PiS i ponad dwóch latach prac Porozumienia Rolniczego uprzedzenie o niemożliwości uwzględnienia propozycji pochodzących od „bezpośrednio zainteresowanych” przy tego typu ustrojowej ustawie musi dziwić i każe wątpić w sukces.

Podobnie wątpliwości budzi kwestia RHD – rolnicy (ale także np. działkowcy czy posiadacze ogródków czy sadów) powinni mieć możliwość wytwarzania żywności z własnych surowców i sprzedawania jej. Wstyd, że tego od lat nie można w naszym kraju zorganizować i zapewnić. Czy teraz będzie sukces? Trzeba wątpić, skoro idziemy wciąż boczną drogą. Tym bardziej, że RHD nie ruszył nawet w obrębie jednej wsi – zapowiadana sprzedaż wysyłkowa nie może być tu przełomem.

Akcyza. „Zwiększymy stawkę dopłat za paliwo rolnicze ze 100 PLN za 1 ha – do 110 PLN za 1 ha. Przedstawimy także nowy system rozliczeń, wygodny dla rolnika i tańszy dla państwa” – zapowiada „Polski Ład”. Czy 10 zł na ha więcej zwrotu akcyzy to dużo?

Tu trzeba zauważyć, że już w 2013 roku PiS domagał się pełnego zwrotu podatku akcyzowego pobranego od rolniczego paliwa. Posłowie PiS zgłosili pod obrady Sejmu projekt przewidujący zwiększenie limitu zwrotu do 126 litrów na ha. Poseł Henryk Kowalczyk domagał się też, aby wysokość zwrotu była określana przy uchwalaniu budżetu – tak, aby realne stało się zwracanie nawet 1,3 zł do litra paliwa, czyli pełnej akcyzy.

Poseł Jacek Bogucki mówił:

- Czy prawdą jest, że zgodnie z obowiązującym prawem, zgodnie z logiką, ale też zgodnie z obowiązującymi w innych krajach Unii Europejskiej przepisami obciążenie dla rolników związane z paliwami rolniczymi na zachodzie Europy, w innych krajach Europy jest znacznie niższe niż w Polsce? Bo możecie zwrócić jeszcze prawie 30 gr akcyzy, którą nienależnie pobraliście. Bo pobieracie ok. 20 gr opłaty drogowej od litra paliw rolniczych. Bo jeszcze od całej akcyzy i całej opłaty drogowej pobieracie podatek VAT, kolejne 30 gr. Czyli łącznie każdy litr paliwa dla rolnika, mimo zwrotu 95 gr, obciążony jest nienależnym podatkiem w wysokości 80 gr. Kiedy rząd w końcu przestanie okradać rolników? Kiedy przestanie zabierać pieniądze, których zabierać nie powinien? W innych krajach to jest zrobione rozsądnie. Otóż rolnik jedzie do stacji paliw, kupuje paliwo po niższej cenie, bez akcyzy, bez opłaty drogowej, bez VAT od tych podatków. A u nas musi zapłacić jeszcze podatek od podatku, bo płaci VAT od akcyzy wliczonej w paliwo, a potem otrzymuje zwrot akcyzy tylko w postaci netto. To jest po prostu rozbój, to jest niedopuszczalny rozbój.

Cóż dodać? Rośnie zwrot akcyzy, ale rośnie też jej pobór. Zasady pobierania tego podatku nie są bardziej racjonalne, niż były pięć lat temu. Koszty poboru i zwrotu muszą być większe niż koszty niepobierania podatku. Czy cel i tym razem ustawiono więc właściwie?

19 programów dla wsi

Zapowiedziane programy będą się realizować w ramach PROW i – miejmy nadzieję – Polityki Spójności. Część zmian, które zapowiedziano w PROW, poznaliśmy już w poprzednich numerach „Farmera”. W ujęciu „Polskiego Ładu” wskazano następujące programy (pomijam Ustawę o rodzinnym gospodarstwie rolnym, Kodeks rolny, RHD i akcyzę - omówione wyżej):

1.           Radykalne uproszczenie dla rolników. Ma ono polegać na „uwolnieniu wiejskiej działalności gospodarczej”. Niestety nic więcej nie dodano. Czyżby chodziło o zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie gospodarstwa rolnego? Zobaczymy, czy uda się uracjonalnić przepisy. Równie tajemniczo brzmi zapowiedź zmniejszenia wymagań biurokratycznych, w tym dotyczących „rejestracji urządzeń rolnych” – uwaga! – tylko dla małych rolników. Czyżby „rejestracja urządzeń rolnych”  mogła być różna dla dużych i małych – i po co wprowadzać takie biurokratyczne zróżnicowanie? Nie wiadomo.

2.           Większa swoboda pracy rolniczej – przejawi się we wprowadzeniu nowych norm regulujących prace rolnicze w nocy. To również tajemnicza zapowiedź – wszak już dziś wiadomo, że praca, jeśli jest niezbędna w nocy, nie jest wybrykiem chuligańskim. A kolejne sformułowanie: „Opiniowanie i podejmowanie decyzji o zezwoleniu na przedsięwzięcia wpływające na środowisko rolnicze (wiejskie) zostanie przeniesione ze szczebla samorządowego na wyższy (w zależności od skali oddziaływania – wojewódzki lub krajowy)” brzmi już całkiem niepokojąco – czy oddalenie decyzji od miejsca gospodarowania może prowadzić do większej swobody pracy rolniczej?

3.           Więcej ziemi dla rolników. To hasło piękne, ale wszak ziemi nikt nie doda. Jak wynika z opisu działania, zostanie opracowany centralny system informatyczny katalogujący zasób państwowej ziemi, co „pozwoli szybciej udostępnić ziemię rolnikom, wskazywać nowe tereny inwestycyjne oraz identyfikować podmioty bezumownie gospodarujące na państwowej ziemi”. Jaką korzyść będą z niego mieli rolnicy?

4.           Jedno cyfrowe okienko dla rolnika. Ta zapowiedź wydaje się oczywista, skoro każdy obywatel ma obecnie możliwość załatwiania spraw przez Internet, trzeba zapewnić to również rolnikom.

5.           Elastyczny PROW dla małych i średnich gospodarstw – ma polegać na zachętach finansowych dla wprowadzających „określone elementy nowych technologii”, m.in. rolnictwa precyzyjnego. Jeśli 20 proc. Funduszu Odbudowy będzie przeznaczone na transformację cyfrową – wydaje się to niezbędne do wykorzystania dotacji, ale czy okaże się niezbędne dla gospodarstw, zwłaszcza tych małych i średnich?

6.           Program rozwoju miejscowości popegeerowskich. Ten uruchomiono już w tym roku – a środki okazały się kroplą w morzu potrzeb. Jak stałoby się też z każdym innym programem adresowanym do każdego rodzaju miejscowości…

7.           Wsparcie lokalnych producentów w eksporcie – zapowiedziano zorganizowanie „sieci biur”, w których „radcy handlowi będą wspierać zarówno małych, jak i dużych rolników w poszukiwaniu klientów”, ale sieć ta będzie zarzucona nie w małych miejscowościach, a „m.in. w Chinach, Indiach, USA i Kanadzie”. Sukces pewny, zwłaszcza dla radców, których teraz też mamy, co jakoś nie przekłada się na sukcesy „lokalnych producentów”.

8.           Zachęty do spółdzielczości rolnej – tych nie przybliżono, zapewniwszy tylko, że zachęty będą „w różnych obszarach – od ochrony środowiska, przez prawo budowlane, na kolejnych zachętach podatkowych skończywszy”.

9.           Monitoring upraw rolnych przeciwdziałający suszy – to również enigmatyczny program. System satelitarnego monitoringu suszy może powstać, ale czy rolnicy zyskają w nim narzędzie „przeciwdziałające suszy”?

10.         Rozwój sieci manufaktur spożywczych – ma to polegać na wspieraniu „mniejszych producentów, np. manufaktury spożywcze jako miejsca sprzedaży produktów dostarczonych bezpośrednio z gospodarstw rolnych.” Zatem sklepy czy miejsca wytwarzania? Nie wiadomo.

11.         Paszportyzacja polskiej żywności. Ma to polegać na umożliwieniu identyfikowania żywności „od pola do stołu” przez system cyfrowy. Oby się udało, inne kraje mają to lub tworzą od dawna.

12.         Spółdzielnie energetyczne rolników. „Uprościmy zasady funkcjonowania spółdzielni energetycznych, aby zwiększyć odpowiedzialną i zrównoważoną konsumpcję i produkcję energii w gospodarstwach rolnych. Stworzymy też nowe mechanizmy wsparcia dla uruchamiania instalacji korzystających z odnawialnych źródeł energii” – zadeklarowano. Nie po raz pierwszy…

13.         Fundusz Wzajemnego Gwarantowania Dochodów dla rolników – to też znamy od lat, podobnie jak zapowiedzi zmiany systemu ubezpieczeń. Tym razem się uda? Projektu nie ma, dyskusji nad tym, jak powinien wyglądać – też.

14.         Kapitał dla spółdzielczości. „Aby stymulować rozwój spółdzielni, wprowadzimy specjalne narzędzia pozyskiwania kapitału” – zapowiedziano. Znany jest już projekt preferencyjnego kredytowania udziałów w spółdzielniach. Czy to wystarczy do „stymulowania rozwoju spółdzielni”?

15.         Większa ochrona producentów rolnych – ma nastąpić dzięki „utworzeniu rachunku powierniczego oraz zmianom w prawie, dzięki którym powstrzymamy plagę nieterminowych wypłat oraz braku realizacji zobowiązań finansowych”.

Dodajmy do tego zapowiedzi „pozarolnicze”, ale ważne dla rolników: ułatwienia w budowie domów do 70 m, zmiany podatkowe, zapowiedź zlikwidowania bezumownego zatrudniania – a zwłaszcza to ostatnie może okazać się ważniejsze niż dział programu poświęcony rolnikom.  Koniec „dorabiania się” na „dorabiających sobie” właścicielach kilku hektarów ubezpieczonych w KRUS może przynieść faktyczne zmiany na wsi, nawet w strukturze gospodarstw, na co czekamy od dziesięcioleci.

Program „Polski Ład” niektórzy uznali za fundament dla trzeciej kadencji PiS. Trzeba zauważyć, że za dwa lata, kiedy będą decydować się sprawy przyszłych rządów, na tym fundamencie powinien już stać gmach.