Nie pomogło wystąpienie do Sławomira Nowaka, ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej.

Nie pomogło, jak pisze RPO, zgłaszanie podobnych postulatów przez Koalicję stowarzyszeń "Bezpieczna Energia", nie pomogło zgłoszenie przez grupę posłów projektu dotyczącego tworzenia i funkcjonowania elektrowni wiatrowych.

W procedowanej nowelizacji Prawa budowlanego odstąpiono od podania wymaganych odległości farm od siedzib ludzkich. RPO jest tym zaniepokojona: „Jak bowiem pokazuje praktyka, przyjęcie ogólnego założenia, że określenie odległości winno wynikać z konkretnego stanu faktycznego, w szczególności zależeć od charakteru przedsięwzięcia i charakteru zabudowy, prowadzi często do lokalizowania tzw. farm wiatrowych, w tym o dużej mocy, w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych.”

W  Polsce odległości dzielące farmy wiatrowe od terenów zabudowy mieszkaniowej i  zagrodowej wynoszą nawet 80 m, co oznacza, iż znacznie odbiegają one od odległości,  które w aktualnym stanie prawnym zostały przyjęte na rzecz lokalizacji farm  wiatrowych w państwach członkowskich UE – stwierdza RPO i przypomina opinię Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny stwierdzającą, iż "(...) odległością gwarantującą zarówno dotrzymanie norm hałasu, zminimalizowanie ewentualnych uciążliwości oraz ograniczenie do minimum wpływu efektu migotania cieni, emisji infradźwięków i zagrożeń związanych z odrywaniem od łopat (turbin) kawałków lodu, jest dystans co najmniej 2 km".