Plantatorzy tytoniu alarmują, że ich sytuacja jest bardzo zła – a podobnie będzie wkrótce na innych rynkach.
- Polska jest jako państwo największym producentem papierosów, ale produkujący papierosy w Polsce w głównej mierze korzystają z tytoniu importowanego. Spada udział polskiego tytoniu w produktach producentów papierosów działających na terenie Polski, co powoduje oczywiste problemy polskich producentów tytoniu. Pomimo zabiegów ze strony polskiej o to, aby były utrzymane dopłaty do produkcji tytoniu, to jednak taka możliwość nie została przewidziana. A więc rzeczywiście sytuacja dotycząca producentów, polskich rolników produkujących tytoń, jest bardzo skomplikowana i trudna – mówił w sejmowej Komisji Rolnictwa wiceminister Jacek Bogucki.
Marian Borek, zastępca dyrektora departamentu MRiRW dodał, że branża tytoniowa objęta jest rynkiem zglobalizowanym.
- Na rynku działa 6 potężnych, światowych koncernów oraz 40 mniejszych firm - mówił. - Po drugiej stronie mamy dosyć rozproszoną produkcję, a tytoń jest produkowany w około 124 krajach na świecie. Podmioty, które wytwarzają produkty do konsumpcji, mają decydujący wpływ na to, co dzieje się na rynku. Mają wpływ na sytuację rynkową, na politykę skupową, jak również na politykę cenową. Jeżeli chodzi o ogólną produkcję na świecie, to na przedstawionym państwu wykresie widzimy, że w ostatniej dekadzie produkcja tytoniu na świecie wzrosła o 25%, a jeżeli chodzi o produkcję tytoniu w krajach UE, to spadła ona o 54%; czyli widzimy istniejący tutaj dysonans.
Ten dysonans wynika z prozdrowotnej polityki UE, a także z tego, że ten rodzaj upraw wymaga dużych nakładów pracy. Jeśli dodać do tego liberalną politykę celną w UE – mamy skutek w postaci ograniczania upraw: w latach 2006-2015 w UE ogółem skup tytoniu zmniejszył się o 31%.
- Główny producent, Włochy, zmniejszyły produkcję z 90,6 tys. ton do 51,4 tys. ton, to jest o 47%. Hiszpania zmniejszyła produkcję o 10%. W Polsce produkcja spadła o 36%, we Francji – o 54%, a w Niemczech – o 39% - informował Marian Borek.
Sytuację polskich plantatorów pogarsza jeszcze fakt, że wszystkie zakłady przetwórstwa tytoniu zostały sprzedane i nie mają obowiązku przetwarzania krajowego surowca.
W Polsce zużycie tytoniu w latach 2005-2006 do 2015-2016 wzrosło ogółem o około 45%.
- Dane obejmują ogółem import plus produkcję krajową – informował Marian Borek. - Sektor przetwórczy wytwarzający wyroby tytoniowe zwiększył swoje zużycie o 45%, a zbiory w kraju zmniejszyły się o 21%. Głównie nastąpiło to poprzez zmniejszenie produkcji tytoniu typu Burley.
A co zrobić, aby nie zmniejszać produkcji tytoniu w kraju?
Marian Borek wskazał na ograniczanie kosztów i dbałość o jakość surowca. Ma temu służyć modernizacja gospodarstw i łączenie się rolników w grupy.
Jerzy Wojciech Nowak, prezes STONEHILL sp. z o.o. pytał, jak to się dzieje, że w Polsce przetwarza się 177 tys. ton tytoniu, wchodząc do Unii zmniejszyliśmy produkcję do 30 tys. ton, ale dziś polscy rolnicy mają trudności ze sprzedażą tytoniu po godziwej cenie. Stwierdził, że powodem jest sprowadzanie tytoniu z krajów pozaeuropejskich:
- Po prostu jest to zaniedbanie; zaniedbanie Unii, że ktoś nie zmusi koncernów do kupna tytoniu, który rośnie w UE.
Dyrektor Biura Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu w Krakowie Przemysław Noworyta wskazał, że opłacalność produkcji surowca tytoniowego maleje, a w Polsce mamy najniższe ceny za tytoń w ramach UE. Sytuację pogarszają zabezpieczenia, które wprowadzono 1 stycznia 2016 r. dla podmiotów, które chciałyby skupować tytoń – zapowiadane obniżenie tego zabezpieczenia z 30 do 15 mln zł nie rozwiąże problemu. Ponadto podmioty pośredniczące nie płacą w terminie za tytoń.
Więcej: Projekt ws. zwolnienia pośredników tytoniowych z zabezpieczenia akcyzowego do podkomisji
Zabezpieczenie akcyzowe dla tytoniu jednak zostanie?
Ustosunkowując się do tych wypowiedzi wiceminister Jacek Bogucki stwierdził, że polityka celna jest polityką unijną.
- Nie jesteśmy w stanie zmienić stawek. To powoduje taką sytuację, że rzeczywiście większość tytoniu używanego do produkcji papierosów w Polsce pochodzi z importu – przyznał wiceminister. Podkreślił, że jest obowiązek zawierania umów przez podmioty kupujące i wprowadzono sankcje karne za ich niezawieranie.
Taka odpowiedź nie zadowoliła rolników obecnych podczas posiedzenia.
- Jak to jest, że w Niemczech za tytoń do palenia, za 7,5 paczki tytoniu płaci się 16 euro? Aby z tego tytoniu zrobić papieros, to wychodzi 2,5 euro; natomiast żeby kupić paczkę tytoniu, trzeba wydać 5 euro. Dlaczego przy tak dużej wielkości przemytu nie można u nas obniżyć akcyzy na tytoń do palenia? - pytał przedstawiciel NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” Józef Pluskwa. - Jak to zrobić, żeby polski tytoń szedł przynajmniej w papierosie, w tytoniu do palenia? Powinien być zapis, że ma być 50% unijnego tytoniu, czyli czytaj – polskiego. Proszę państwa, sprzedaliśmy zakłady tytoniowe wraz z rynkiem papierosów bardzo szybko, grzecznie, na rozkaz Balcerowicza. Może nie tyle zakłady były warte kupna, co rynek papierosów – dodał.
Prezes Zarządu Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu w Lublinie Janusz Kukiełka poparł tę wypowiedź: - Cieszę się bardzo, że wiele osób spośród nas zauważyło, iż mamy sprzedany przemysł i nie mamy w tej chwili ani przemysłu, ani rynku sprzedaży papierosów. Bardzo dobre pytanie zadał pan przewodniczący panu ministrowi: co ministerstwo zrobiło w tej sprawie, jeżeli chodzi o zagospodarowanie naszego surowca? Niestety, z przykrością muszę powiedzieć tak, jak wcześniej mówił mój kolega, że nic nie zostało zrobione. Mamy konkretne rozwiązania, konkretne propozycje. Przyjeżdżamy od roku, a niczego w tym kierunku nie zrobiono. Cały czas najłatwiej się nam powtarza, że pewnych rzeczy nie da się zrobić – co jest nieprawdą.
Jako przykład możliwego działania wskazał wspieranie firm, które zechciałyby produkować polski wyrób z polskiego tytoniu. Możliwa jest też ochrona rynku, wprowadzana przez kraje:
- Węgry w styczniu 2016 r. wprowadziły monopol sprzedaży wyrobów tytoniowych przez jedną, konkretną firmę, mieszczącą się na Węgrzech – przez sieć kiosków „Ruchu”. Okazuje się, że będąc w UE, będąc członkiem Unii, można wprowadzać monopol. A więc proszę nam nie powtarzać cały czas, że czegoś nie można. Można, tylko trzeba mieć chęć i troszkę dobrej woli.
Jak mówił, nic dziwnego, że nikt w UE nie popiera zmian proponowanych przez Polskę, bo każdy z krajów rozwiązuje problemy we własnym zakresie:
- Pan minister bardzo dobrze zauważył, że żaden z krajów UE nie wspiera Polski, jeżeli chodzi o to, żeby były dopłaty do tytoniu, jeżeli chodzi o podniesienie akcyzy. Uważam, że nie poprze tego żaden kraj. A mam taką wiedzę, bo jesteśmy w europejskim związku tytoniowym UNITAB (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Tytoniu) i stamtąd mamy konkretne informacje. Otóż każdy kraj na własnym rynku krajowym rozwiązuje ten problem w taki sposób, że pomaga rolnikom, pomaga przedsiębiorcom, którzy funkcjonują w danym kraju; pomaga tak, żeby mogli jakoś godziwie kupić tytoń europejski. Bo nie oszukujmy się, tytoń europejski w skali światowej stanowi 3%. Co to jest dla koncernów przetworzyć 3% czy 10%, czy 15% droższego tytoniu? To nie jest problem. To jest tylko kwestia podejścia rządu i poszukania rozwiązań oraz wsparcia rolników.
- Dzisiaj mamy tytoń, za chwilę będą buraki, a za kolejną chwilę będą owoce miękkie itd., itp. Przecież politykę rolną, a szczególnie politykę dotyczącą przetwórstwa rolno-spożywczego, to na litość boską, niech kształtuje ministerstwo rolnictwa tego kraju, a nie Bruksela – mówił członek NSZZ RI „Solidarność” Aleksander Zaręba.
Wiceminister Jacek Bogucki wskazał, że Polska ma inny system dopłat, a cena tytoniu nie odbiega od tej z innych państw UE. Wykazał chęć przeanalizowania propozycji zgłaszanych przez rolników i ich organizacje. Nie ma prawnych możliwości, żeby rząd narzucił wykorzystanie konkretnego surowca jakiemukolwiek z producentów – niezależnie od tego, czy jest to firma z polskim, czy z obcym kapitałem – podkreślił. Zaakcentował, że jeśli chodzi o rynek produktów rolno-spożywczych, to jesteśmy eksporterem, a nie importerem. - O ile możemy przyznać, że na niektórych rynkach import powoduje trudności czy gorszą sytuację rolników, to saldo polskiego eksportu rolno-spożywczego jest dodatnie. Zależy nam na tym, żeby polskie produkty sprzedawać także w innych państwach, a więc nie możemy w oderwaniu patrzeć na jeden rynek jako na ten rynek, który decyduje o całości polskiego rolnictwa.
Wiceminister dodał, że obecnie w ministerstwie są prowadzone prace nad rozwojem poszczególnych rynków, w tym rynku tytoniu. Sytuacja jest naprawiana – podkreślił wiceminister, zwracając się do oponentów: - To w czasach rządu koalicji PO – PSL dopuszczono do tego, że rolnicy byli oszukiwani przez nieuczciwe firmy. To jest skutek tamtych zdarzeń, a nie obecnej sytuacji. To państwo tak wynegocjowali dopłaty, że nie ma dopłat takich, jak w innych państwach UE. Zdaje pan sobie sprawę z tego, że wysokość dopłat na lata 2014-2020 to jest wasz sukces albo porażka. Pan sam powinien to najlepiej ocenić. Wtedy mówiliście, że to był sukces. W momencie, kiedy dopłaty ruszyły, to rolnicy widzą, jak ten sukces negocjacyjny wygląda. To za państwa rządów trwał zupełnie niekontrolowany przemyt i nielegalna produkcja papierosów w Polsce, która w tej chwili jest zdecydowanie ograniczana i która zdecydowanie wpływała na rynek.
Wkrótce odbędzie się kolejne posiedzenie KRiRW poświęcone problemom rynku tytoniu, ale tym razem tylko i wyłącznie z Ministerstwem Finansów – zapowiedział przewodniczący komisji Jarosław Sachajko.
Komentarze