Ta sprawa zbulwersowała całą Polskę, a sytuację pokazały nawet „Wiadomości” TVP. Oto komornik w małej wsi niedaleko Wolina zajęła dżemy i soki, a także słoiki z grzybkami za długi męża kobiety, która od ośmiu lat miała z nim rozdzielność majątkową.
Jest w tej całej historii wszakże coś jeszcze, co szczególnie zbulwersowało rolników: pani komornik wystawiła zdobycz na licytacji: cena wywoławcza za słoik ogórków została ustalona na 2,63 zł, dwa razy tyle trzeba zapłacić za średnią butelkę syropu malinowego. Okazja? Być może. Ale jakim prawem komornik wprowadza do obrotu żywność przetworzoną w domu? Wszak rolnikowi nie wolno sprzedać słoika z grzybami czy dżemem, a komornikowi wolno?
Rolnicy protestujący w Szczecinie zwrócili się z prośbą o pomoc w uzyskaniu odpowiedzi na pytanie:
„Jak to jest, że komornik z taką łatwością może wprowadzać do obrotu przetwory pochodzące z gospodarstwa, a rolnik nie może?”
No właśnie, jak to jest? Pytanie przekazaliśmy do Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Zdrowia.
Komentarze