A konkretnie Ministerstwo Środowiska zapowiada prace nad ustawą, która „zwiększy przejrzystość finansowania organizacji pozarządowych”. Jak informuje MŚ, inicjatorem prac jest minister środowiska Michał Woś.  „Na razie nie został powołany formalny zespół. Prace dotyczące projektu ustawy są wstępne, organizacyjne. Harmonogram nie został jeszcze ustalony, zaś założenia są takie żeby zwiększyć przejrzystość finansowania organizacji pozarządowych” – podano.

Zauważmy, że już od lat dyskutuje się o możliwości wprowadzenia do polskiego prawa regulacji, która po raz pierwszy została przyjęta w Stanach Zjednoczonych Ameryki (USA) w 1938 r., a jest związana z zewnętrznym finansowaniem tzw. sektora pozarządowego.

To byłby kolejny krok, zmierzający do określenia także ram działania tzw. organizacji prozwierzęcych.

Jak informuje z kolei MRiRW, ministerstwo 24 kwietnia przedstawiło rządowi projekt zawieszenia na czas epidemii lub zagrożenia nią artykułu 7 ustawy o ochronie zwierząt. Przepis ten pozwala m.in. „upoważnionym przedstawicielom organizacji społecznych, których statutowym celem jest ochrona zwierząt”, na wchodzenie do gospodarstw w celu odebrania zwierząt. Jak podawał wówczas wiceminister rolnictwa Ryszard Kamiński, „Biorąc pod uwagę szerzącą się epidemię nie jest właściwe, aby posiadacze zwierząt byli narażani przez przedstawicieli powyższych organizacji na zakażenie COVID-19. Korzystanie z tego uprawnienia przez powyższe organizacje w okresie epidemii jest sprzeczne z zasadą izolacji. W okresie epidemii do zapewnienia ochrony zwierząt wystarczające jest posiadanie takich uprawnień przez kompetentne służby publiczne, tj. przez policję oraz straż gminną”.

„Propozycja zmiany ww. ustawy, przekazana przez MRiRW, nie została uwzględniona w projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2” – informuje ministerstwo.

Więcej: Był apel organizacji rolniczych, będzie ochrona gospodarstw?

Z kolei Instytut Gospodarki Rolnej, który – jak sam twierdzi – „na prośbę i w porozumieniu z organizacjami przygotował treść apelu”, popierającego ministra w walce o zawieszenie na czas epidemii stosowania art. 7 dla organizacji, pytany o ocenę sytuacji, przedstawioną w komunikacie wydanym przez MRiRW po tym apelu, stwierdza: „(…) jesteśmy wdzięczni za podjęcie niełatwego tematu interwencji organizacji społecznych w gospodarstwach. Zapisy o które wnioskowały organizacje rolnicze nie znalazły się w Tarczy Antykryzysowej ale odwołując się do Pani artykułu <Ardanowski przegrał z tzw. obrońcami zwierząt>, uważamy inaczej. To rolnicy przegrali. W dalszym ciągu pozostają na pastwie pozaprawnych interwencji organizacji ekologicznych.”

Zauważmy, że – nie wnikając w szczegóły, kto stał na czele nieudanej krucjaty – trzeba stwierdzić, że jest ona nieudana. Wszak sytuacji nie załatwią półśrodki – a do tego jeszcze każda nieudana próba rozwiązania problemu osłabia kolejne podejście. Zapytaliśmy zatem o plany dotyczące kolejnych działań w tym kierunku. „Zapewniam Panią iż organizacje rolnicze oraz branżowe będą podejmować dalsze działania w tym obszarze” – taką odpowiedź nadesłał anonimowy przedstawiciel Instytutu Gospodarki Rolnej.

Oby zapowiadane działania były tym razem bardziej przemyślane i skuteczne, a nie powodowały jedynie kolejnych fali hejtu, tłumaczących ciągłą bezsilność i brak koncepcji skutecznego działania…