28 kwietnia Sejm przegłosował nowelizację ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej. Opozycja ostro skrytykowała te regulacje dzień wcześniej podczas obrad sejmowej komisji rolnictwa. W opinii parlamentarzystów rządowe pomysły doprowadzą do dalszej dewastacji Inspekcji Weterynaryjnej.

Raport NIK dotyczący Inspekcji Weterynaryjnej

Posłanka Dorota Niedziela (KO), wiceprzewodnicząca sejmowej komisji rolnictwa, przypomniała niedawno omawiany na komisji rolnictwa raport NIK, który bardzo negatywnie oceniał system organizacji i działania naszych inspekcji. Dowoził on, że przepisy regulujące uprawnienia poszczególnych inspekcji często się na siebie nakładają, co powoduje spory kompetencyjne, a w efekcie obowiązki służb w tych zakresach nie są realizowane. Raport NIK mówił o braku komunikacji i współpracy pomiędzy inspekcjami, ale też o niedofinansowaniu i brakach kadrowych, których skutkiem jest niemożność normalnego funkcjonowania. 

– Wnioski z raportu były jednoznaczne, należy powołać jedną inspekcję do kontroli żywności i takie były też niedawno deklaracje PiS. Zamiast jednak ustawy, która uporządkuje pracę służb, rząd stworzył akt, który panujący w inspekcjach chaos jeszcze pogłębia – stwierdziła poseł Dorota Niedziela.

Czym zajmuje się lekarz graniczny?

– Weterynaria kontroluje produkty pochodzenia zwierzęcego, a Sanepid produkty roślinne. Jednak weterynaria traci uprawnienia na rzecz Inspekcji Sanitarnej w przypadku handlu detalicznego, ale gdy mamy produkty o składzie mieszanym, wchodzi do akcji lekarz graniczny inspekcji weterynaryjnej, bo Sanepid nie ma podobno odpowiednich struktur – wylicza Niedziela. – Okazuje się więc, że znów założono, że weterynaria bada wszystkie produkty na granicy, Sanepid kontroluje produkty pochodzenia roślinnego i w handlu detalicznym. NIK stwierdził, że jest bałagan, a PiS ten bałagan jeszcze potęguje, wprowadzając instytucje lekarza granicznego.

Niedziela wezwała do prac nad procedowaniem ustawy PiS z 2017 r. o łączeniu inspekcji lub opracowaniem nowej ustawy, która uporządkuje działanie służb kontrolujących bezpieczeństwo żywności.

"Kadrowa zapaść w Inspekcji Weterynaryjnej"

Posłanka, która jest również czynnym zawodowo lekarzem weterynarii, stwierdziła również, że polityka rządów PiS doprowadziła do kadrowej zapaści w Inspekcji Weterynaryjnej, której nowelizacja ustawy w żaden sposób nie przeciwdziała.

– Co się stało z etatyzacją i dobrym finansowaniem Inspekcji Weterynaryjnej? – zapytała Niedziela. – Przecież to nienormalne, by młodzi lekarze pracowali za 2-3 tys. zł. Lekarze odchodzą z inspekcji, a na ich miejsce nie ma chętnych. Tylko co trzeci nabór na wakujące stanowiska udaje się przeprowadzić. W wielu Powiatowych Inspektoratach Weterynarii nie ma kto pracować. Tymczasem na tych lekarzy ustawa nakłada nowe obowiązki, za którymi nie idą żadne dodatkowe pieniądze. Inspekcję Weterynaryjna zdewastowano – stwierdziła parlamentarzystka.