Według prof. Pawła Beresia z Instytutu Ochrony Roślin, jeśli chodzi o stosowanie dronów w zakresie wykonywania zabiegów środkami ochrony roślin -są one dopuszczone prawnie jedynie w walce biologicznej w kukurydzy, tj. jest pozwolenie na "rozsiewanie" za pomocą dronów makroorganizmu jakim jest kruszynek.

Ale jeśli chodzi o inne biopreparaty (grzybo i bakteriobójcze) to już nie. 

Również rolnik, który zdecyduje się na zastosowanie chemicznych środków ochrony roślin za pomocą drona, ryzykuje karą za wykonanie niewłaściwej techniki zabiegu.

Z agrolotnictwa, do którego zaliczane są, póki co, drony, mogą korzystać bowiem jedynie Lasy Państwowe.

Zupełnie innego zdania są natomiast firmy, które taką usługę - w cenie ok. 100 zł/ha - w naszym kraju oferują.

Czas na jednoznaczne przepisy prawa 

- W związku z rozwojem rolnictwa precyzyjnego i rosnącym zainteresowaniem rolników nowymi technologiami zwracamy się z zapytaniem o szczegóły możliwości zastosowania dronów rolniczych jako maszyn do aplikacji środków ochrony roślin i nawozów w odpowiedniej dawce dokładnie w miejscach, gdzie jest to wymagane (z dokładnością do kilku centymetrów) - napisał do ministra rolnictwa Marcin Gryn, wiceprezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Jak argumentuje, drony rolnicze oferują rozwiązania, których poszukują rolnicy, jak np. możliwość oprysków z powietrza w wysokich uprawach (takich jak kukurydza, konopie siewne, słoneczniki), gdzie wjazd specjalistycznym sprzętem jest bardzo drogi i nie zawsze jest efektywny.

Zdaniem wiceprezesa PZPRZ, drony to także wsparcie w przypadku gdy brak jest możliwości wjazdu ciężkim sprzętem na tereny podmokłe, po deszczach, po zimie, a pojawiają się choroby i konieczne jest szybkie podjęcie środków profilaktycznych.

To także możliwość ochrony upraw na terenach pofałdowanych i górzystych, możliwość wykonania zabiegów punktowych lub tylko na wybranym terenie z całego pola (dron rolniczy dolatuje do wcześniej zaznaczonego terenu i dopiero nad wyznaczonym terenem rozpoczyna pracę z powietrza i tylko w obrębie zaznaczonego kawałka pola).

Dodatkowo - w opinii Marcina Gryna - drony mogą przyczynić się do zwiększenia plonów w rzepaku i zbożach poprzez eliminację ścieżek technologicznych oraz zapobieganie niszczeniu plonów na polach.

Na co trzeba pilnie zwrócić uwagę?

Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych w piśmie do ministra rolnictwa poprosił o ustosunkowanie się szczególnie do takich kwestii, jak:

  • dopuszczenie dronów rolniczych do oprysków z wykorzystaniem środków chemicznych – drony latają 2-4 metry nad poziomem upraw i dają efekt podobny do pracy z opryskiwaczami z rękawami,
  • wprowadzenie maksymalnie uproszczonych procedur odbywania lotów, z uwzględnieniem realnych potrzeb rolników i faktu, że praca odbywa się w oknach pogodowych, które są trudne do przewidzenia,
  • regulacja stanu technicznego dronów rolniczych do zastosowania środków ochrony roślin.

- Proszę o szczegółowe informacje i przyspieszenie prac umożliwiających używanie dronów rolniczych w Polsce - zaapelował do ministra rolnictwa wiceprezes PZPRZ.