Połączone komisje: Komisja Finansów Publicznych i Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi zajęły się dziś sprawozdaniem podkomisji nadzwyczajnej, powołanej do rozpatrzenia projektu senackiego ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.

Na posiedzeniu obecni byli: wiceminister finansów Maciej Grabowski i wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke oraz inicjator projektu senator Andrzej Grzyb.

Intencją senatorów, przygotowujących projekt ustawy rozszerzającej możliwość sprzedaży bezpośredniej, było umożliwienie rolnikom sprzedaży artykułów przetworzonych pochodzących z ich gospodarstw. Umożliwienie sprzedaży przetworzonych produktów z zachowaniem pewnego limitu przychodu – taki jest sens wprowadzanych zmian. Jak wynika z dyskusji toczonej na posiedzeniu połączonych komisji, niektórzy posłowie widzą w projekcie raczej zagrożenie, niż szansę dla rolników.

Podkomisja opowiedziała się za niepowiększaniem wskazanego w projekcie limitu przychodu i nierozszerzaniem kręgu osób, które mogą korzystać z ułatwień – z obawy przed nadużyciami.

Opinia rządu przedstawiona przez wiceministra finansów Macieja Grabowskiego, sprowadza się do dwóch wniosków: sprzedaż powinna być określona co do miejsc, w jakich może być dopuszczona. 7 tys. to zdaniem rządu wystarczająca kwota przychodu wolnego od podatku.

Dużo wątpliwości wywołała właśnie kwota przychodu wolnego od podatku. Zyskowność w takiej działalności jest na poziomie 10 proc. – przekonywali niektórzy posłowie, domagając się zwiększenia limitu przychodu wolnego od podatku. 3091 zł to kwota wolna od podatku dla każdego – rolnicy nie mogą być traktowani gorzej niż inni obywatele, a zyskowność na poziomie 10 proc. wymagałaby przyjęcia wyższej niż proponowana kwoty przychodu.

Każda działalność gospodarcza jest objęta systemem podatkowym – rolnicy nie są dyskryminowani, a wręcz uprzywilejowani – przekonywał wiceminister finansów. 7 tys. to kwota wyważona w ten sposób, aby zachęcić rolników do rozpoczęcia działalności, a jeśli działalność ta okaże się bardziej dochodowa, nic nie stoi na przeszkodzie, aby się zarejestrowali jak każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą.

Przychód 7 tys. to zbyt niska kwota, aby mogła coś zmienić. Ustawa ma zachęcać do wyjścia z szarej strefy, a zbyt niski limit może być pułapką dla rolników, którzy ujawnią działalność i poddadzą się rygorom. Ustawa z tak niskim limitem nic nie zmieni – mówił z kolei poseł Henryk Kowalczyk.

Zdaniem Marka Sawickiego, ustawa jest zła i szkodliwa. Ma tylnymi drzwiami wprowadzić podatek dochodowy. Działalność rolnicza to także sprzedaż produktów bezpośrednich. W większości państw rolnicy są zachęcani do sprzedaży bezpośredniej i za to nie mają nakładanych podatków. Proponowany jest podatek przychodowy, a nie dochodowy. Odnoszenie do poziomu 10 proc. zysku jest błędem. – Ta ustawa nie przysporzy dochodów i rozwoju sprzedaży bezpośredniej i sprzedaży we własnym gospodarstwie – przekonywał Sawicki.

Jak wskazał poseł Jan Krzysztof Ardanowski, ustawa nie pomoże rolnikom. Ustawa nie pozwala sprzedawać w miejscu innym niż miejsce wytwarzania albo „nie pod dachem”. To nie jest żadna zachęta. Inwentaryzowanie produkcji może sprawić, że ustawa okaże się martwa. Urealnieniem ustawy mogłoby być zezwolenie na sprzedaż w miejscach dowolnych – np. w sklepiku.

To raczej pułapka, niż rozwiązanie – ocenił poseł.

Sprzedaż bezpośrednia  powinna być raczej powiększona o pierwsze przetworzenie w rozporządzeniu ministra rolnictwa – wskazywali posłowie alternatywę dla ustawy.

Poseł sprawozdawca Jacek Brzezinka stwierdził, że podkomisja przeanalizowała te problemy. Ta ustawa ma umożliwić tym, którzy robią to na niewielką skalę, prowadzenie działalności tak, aby z punktu widzenia podatkowego nie byli narażeni na przykrości – tak ocenił zakres proponowanych zmian.

Ustawa dopuszcza sprzedaż na targowiskach – chodzi tylko o to, aby działalność rolników nie zaburzała konkurencyjności na rynku, nie uderzała w tych, którzy zarejestrowali działalność gospodarczą z jej rygorami. Rozszerzanie kręgu zwolnień i skali nie jest krokiem w dobrym kierunku – powtórzył wiceminister Grabowski.

Sprzedaż bezpośrednia jest legalnym przedłużeniem działalności rolniczej – stwierdził Sawicki. Intencja projektu jest taka, aby jak najmniej rolników zajmowało się przetwórstwem –  dowodził.

500 zł na miesiąc to za mały dochód, aby rolnik podjął ryzyko prowadzenia działalności z rygorami sanepidu – twierdzili posłowie. 31 tys. to nie jest przychód jakiejkolwiek firmy, to nie zakłóci konkurencyjności. Pozwólmy ludziom na wsi dorobić – domagali się.

Czy jest planowany przegląd ustawy? – pytał wobec tych wątpliwości posłów prowadzący obrady Dariusz Rosati.

 - Będziemy analizować realizację ustawy. Trwają prace nad projektami rozporządzeń, które mają „uszlachetnić” tę ustawę – zapewnił wiceminister Plocke.

Komisje postanowiły przyjąć projekt ustawy w brzmieniu przedstawionym przez podkomisję. Teraz projekt trafi pod obrady Sejmu. Poseł Brzezinka został posłem sprawozdawcą. Do 26 listopada ma być przedstawiona opinia o zgodności projektu z prawem unijnym.