- Uważam, że ta dyrektywa (...) jest głęboko antypolska i antywolnościowa - powiedział dziennikarzom europoseł. Jego zdaniem dyrektywa tytoniowa jest antypolska, ponieważ uderza w interesy polskich producentów tytoniu.
W jego opinii dyrektywa jest antywolnościowa, dlatego że "uderza w podstawowe prawa dorosłych obywateli, prawa do tego, co się robi, jak się spędza wolny czas, jak niszczy się własne zdrowie". - Jeśli dzisiaj pozwolimy na to, żeby ta dyrektywa regulowała, jakie papierosy mamy palić, to za chwilę się okaże, że dorosłym ludziom będzie się nakazywać w Brukseli, jakie słodycze mogą jeść, albo jakie alkohole mogą pić - mówił Migalski.
Prezes PIMG - polskiego think tanku - Zbigniew Pisarski zaznaczył, że choć sam jest przeciwnikiem palenia, to wyroby tytoniowe są legalne, a zakazy uczynią palenie jeszcze bardziej atrakcyjnym. Jego zdaniem zamiast zakazów, potrzebna jest edukacja młodych ludzi, zanim sięgną po papierosa.
"Polacy cenią sobie wolność i nie lubią, jak się im ją odbiera" - zaznaczył. Również podkreślił, że dyrektywa uderzy w największego producenta tytoniu w Europie, jakim jest Polska. - Jesteśmy przetwórcą ponad 40 proc. papierosów typu slim (które mają być zakazane) - podkreślił. Zauważył też, że akcyza i podatki z tytoniu stanowią ponad 10 proc. wpływów do polskiego budżetu.
Odnosząc się do samej kampanii instytutu poinformował, że toczy się ona od maja. - Naszym celem było dotarcie do polskich obywateli z informacją, że taka dyrektywa jest rozpatrywana w Brukseli i że może ona dotknąć polskich pracodawców i polską gospodarkę w sposób najbardziej dotkliwy ze wszystkich państw unijnych - podkreślił. Pytany o cel przekazania podpisów polskim europosłom zaznaczył, że chodzi o poinformowanie ich, jakie jest "policzalne" zdanie Polaków w tej sprawie.
Pisarski przytoczył dane Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, z których wynika - jak podał - że w skutek wdrożenia dyrektywy w UE pracę straci ok. 1,5 mln osób.
Parlament Europejski miał głosować stanowisko ws. dyrektywy tytoniowej 10 września, jednak w związku z wnioskiem chadeków, największej frakcji w PE, głosowanie może zostać przesunięte na październik.
Komentarze