Przypomnijmy, pod koniec lutego 2021 roku Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważała, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżyli się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Jednak polski rząd nie zastosował się do nakazu wstrzymania wydobycia.

20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.

Na początku lutego br. premierzy Polski i Czech, Mateusz Morawiecki i Petr Fiala, podpisali w Pradze umowę międzyrządową "o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów". Umowa zakłada m.in., że Polska ma zapłacić 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu.

Jednocześnie strona polska stwierdziła wówczas, że w związku z zakończonym sporem żadnych kar unijnych płacić nie będzie.

Ale wychodzi na to, że Komisja Europejska sama sobie odbiera należne jej pieniądze. I to m.in. z kieszeni rolników.

- Z Europejskiego Funduszu Rolniczego Gwarancji, zostały dokonane dwie korekty w ramach wyroku TSUE z 20.09.2021 ws. C-121/21 R – Republika Czeska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, w kwietniu 2022 r. na kwotę 15.037.397,26 euro oraz w czerwcu 2022 r., na kwotę 8.517.116,44 euro - informuje Ryszard Bartosik, wiceminister rolnictwa w odpowiedzi na interpelację poselską.

EFRG to nic innego jak „pierwszy filar” WPR. Alokacja z tego funduszu jest przeznaczana przede wszystkim na wsparcie dochodów rolniczych (płatności podstawowe, płatność z tytułu zrównoważonych metod rolnictwa - bezpośrednie płatności z tytułu zazieleniania oraz płatność dla młodych rolników) , a w  pozostałej części na wspieranie rynków rolnych.

Zawirowania z KPO

Jak wiemy TSUE nałożył na Polskę jeszcze jedną karę finansową - za brak likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

- Jeśli chodzi o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, z Europejskich Funduszy Rolniczych (EFRG i EFRROW) nie było dokonanych żadnych korekt przez Komisję Europejską - zapewnił wiceminister Bartosik w piśmie datowanym na 6 czerwca br.

Ufff? No niestety nie. W tym bowiem przypadku, przedłużający się konflikt wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego to brak akceptacji ze strony KE na polski Krajowy Plan Odbudowy i co za tym idzie - brak środków finansowych (i to całkiem sporych i bardzo znaczących dla naszego kraju) z unijnego budżetu na jego realizację.

Pieniądze z KPO - w przypadku rolnictwa - miały wesprzeć m.in. przetwórstwo rolno-spożywcze.