Poseł Zbigniew Ziejewski, Polskie Stronnictwo Ludowe – Kukiz15, wygłosił wczoraj w Sejmie oświadczenie, wskazując na potrzebę zmiany ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt i niektórych innych ustaw.

- W Sejmie prace nad tą ustawą trwały bardzo krótko. Nie wzięto pod uwagę wielu aspektów i skutków tej ustawy - mówił. - Ubój rytualny jest zgodny z prawem w Unii Europejskiej. Wykonuje go bardzo wiele krajów Unii Europejskiej, m.in. Francja, Hiszpania, Irlandia, Grecja, Chorwacja, Włochy, Wielka Brytania, Austria, Litwa, Łotwa, Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Węgry. Dzisiaj wszystkie organizacje rolnicze, izby rolnicze mówią jednym głosem, wszyscy mówią przeciw tej ustawie. Senat zamówił ekspertyzy, czekamy na nie.

Ale ustawa potem wróci do Sejmu,  dlatego poseł pytał o dalsze prace nad projektem w KRiRW:

- O sytuacji w rolnictwie mówią nie tylko banki, pytają o płynność finansową, zatory płatnicze. Sytuacja w rolnictwie jest ciężka. Wczoraj rozmawiałem na posiedzeniu komisji rolnictwa z jej przewodniczącym Robertem Telusem o pilnym zwołaniu komisji rolnictwa celem omówienia wszystkich aspektów tej ustawy. Potrzebna jest debata na temat tej ustawy. Rolnicy chcą zabrać w niej głos, chcą być wysłuchani. Nie chcą podpisywania ustawy w tym kształcie. Rolnicy chcą godnie żyć.

Poseł odwołał się do następujących argumentów:

- Produkcja mięsa w Polsce w 2019 r. to: 2,5 mln – drób – pierwsze miejsce w Europie, 2 mln – wieprzowina – czwarte miejsce w Europie, 0,56 mln – wołowina – szóste miejsce w Europie. Eksport stanowił 12,6 mld, z tego 5 mld to był ubój rytualny – drugie miejsce w Europie. Jeżeli chodzi o wołowinę, to 6,7 mld, 2,2 mld to był ubój rytualny.

Podobne argumenty przytoczył w swojej wypowiedzi poseł Michał Urbaniak z Konfederacji:

- Wnioskodawca ustawy antyhodowlanej, pan minister Puda, został właśnie ministrem rolnictwa. Nie przedstawił on też skutków ekonomicznych wprowadzanych regulacji. Projekt ustawy nie był konsultowany z rolnikami, organizacjami rolniczymi i nie przewidziano negatywnych konsekwencji wprowadzenia tych przepisów. Autorzy piątki dla zwierząt, dając miesiąc na zamknięcie produkcji i mgliste obietnice odszkodowań, likwidują de facto całą branżę. Przypomnijmy, że cykl hodowli trwa 2 lata. Po wejściu w życie ustawy zakazujemy też uboju rytualnego w Polsce, zarówno bydła, jak i drobiu. Nasze zapotrzebowanie na wewnętrzny, polski rynek jest na tyle niewielkie, że w tym momencie prowadzenie takiego biznesu w Polsce traci rację bytu. Chciałbym przypomnieć też, że rynki eksportowe, zdobywane przez lata, nagle będą dla nas zamknięte. Mówimy tu też o rynkach w Unii Europejskiej. Zakaz uboju to likwidacja polskiego mięsa: drób to 58%, a wołowina – 30%. To jest w przybliżeniu 6,9 mld zł eksportu, jaki teraz możemy stracić. Rząd Zjednoczonej Prawicy chce też siebie w tym momencie pozbawić źródła dochodu z podatków. Polska jako największy producent drobiu w Unii Europejskiej sprzedawała 855 tys. t drobiu z uboju religijnego. Eksport wołowiny to był podstawowy kierunek dla tej branży – 80% tego, co produkujemy, było wysyłane za granicę, z tego 1/3 stanowiło mięso z uboju religijnego. 350 tys. gospodarstw domowych może w tym momencie stracić źródło dochodu, to robi właśnie Zjednoczona Prawica.

Poseł wskazał też na problemy wynikające z ASF.

- Przypomnijmy, że od 2014 r. Polska mierzy się także z problemem ASF-u. Wielu rolników przebranżowiło się na hodowlę bydła. Dzisiaj nie będą mieli na co się przebranżowić. Część zakładów będzie musiała zamknąć się w ciągu miesiąca, bo to wynika z polskiego prawa, które chcecie uchwalić. Skutki chyba nieprzewidziane przez państwa to gwałtowny spadek cen skupu bydła, skupu żywca – to nawet 30, 40%, a ustawy jeszcze nie ma. Zakaz skutecznie pozbawił także kredytów bankowych – banki boją się tego, co wydarzy się na rynkach związanych z rolnikami. Kryzys dotknie także rynek zbóż, pasz, odpłatną utylizację odpadów, przetwórstwo rybne, mleczne, mięsne, to np. był także pokarm dla norek, które chcecie teraz przenieść – na to wychodzi – gdzieś za granicę. Wspominam o tym, bo ignorujecie protesty ludzi, którym po prostu zabieracie chleb. W tym momencie wiemy, że ci ludzie mogą już zwijać swoje interesy, bo Zjednoczona Prawica uważa, że lepiej wprowadzać lewackie prawo.

Poseł Jarosław Sachajko wskazał również na potrzebę regulowania rynków i niedotrzymanie obietnic przez rządzących.

- Tu muszę wspomnieć chociażby o holdingu spożywczym obiecanym w 2016 r. – mówił. - Gdyby był on wdrożony, dzisiaj nie mielibyśmy problemu z galopującymi cenami w sklepach. Muszę wspomnieć o ustawie o oddłużeniu gospodarstw rolniczych, która niby została uchwalona, a dalej mamy liczne licytacje gospodarstw, czy o zbierającej tragiczne żniwo w gospodarstwach rolników pandemii ASF.

Więcej o przyjętej w Sejmie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt:

Jak teraz będziemy chronić zwierzęta?