Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi przeprowadziła pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.

- W związku z tym, że polska ustawa o ochronie zwierząt z 2004 r. zawiera wyższe standardy ochrony zwierząt, od 1 stycznia obowiązuje w Polsce zakaz uboju na potrzeby religijne – przypomniał wiceminister  rolnictwa Tadeusz Nalewajk. - Zmiana tego przepisu może nastąpić wyłącznie poprzez zmianę ustawy o ochronie zwierząt pod warunkiem, że nowy zapis będzie dotyczył wyłącznie ram obrzędu religijnego i ubój będzie wykonywany w rzeźni. Chciałem od razu zaznaczyć, że minister Kalemba na posiedzeniu Rady Ministrów przy procedowaniu tego projektu rozporządzenia zaproponował bardziej restrykcyjne zapisy ustawowe: żeby był zakaz obracania tych zwierząt podczas uboju.

Skąd przeświadczenie, że nowelizacja jest potrzebna?

- Myślę, że przeważają tu głównie dwa argumenty, jeśli chodzi o wprowadzenie tegoż uboju – przekonywał wiceminister. - Pierwszy to sprawa przestrzegania art. 35 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej – chodzi o szanowanie tradycji, wyznań religijnych obywateli polskich, którzy są mniejszościami narodowymi i etnicznymi. Chodzi o zachowanie obyczajów, tradycji. Druga kwestia, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, to aspekt gospodarczy. Myślę, że państwo, czy związki zawodowe, które są tu obecne, przedstawiciele różnych związków branżowych i organizacji rolniczych mają świadomość, że w związku z zaprzestaniem uboju rytualnego od 1 stycznia 2013 r. średnio, w zależności od województwa, ceny żywca wołowego spadły od dwóch do trzech złotych. Do dziś w Polsce ubój rytualny wykonywało 15 ubojni bydła i 12 ubojni drobiu.

Spośród mięsa wołowego czy drobiowego, 30 proc. eksportu  to jest mięso uzyskane metodą uboju rytualnego - to kwota około półtora miliarda złotych. Z powodu braku możliwości uboju na potrzeby religijne, produkcja może spaść do 30 proc., co się jednocześnie wiąże z utratą miejsc pracy – wyliczał Nalewajk.