O pomysłach Komisji Europejskiej związanych z przeglądem dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych pisaliśmy m.in. tu:

Czytaj więcej
BAT-y dla rolników już od 2028 rokuO to, jaką opinię w tej kwestii ma resort rolnictwa i jakie stanowisko w związku z tym polski rząd będzie forsował na forum UE, zapytali wicepremiera Henryka Kowalczyka posłowie: Robert Winnicki, Krystian Kamiński, Michał Urbaniak, Grzegorz Braun i Artur Dziambor.
Zaczęli od pytania: Na jakim etapie legislacyjnym jest projekt Komisji Europejskiej o uznaniu hodowli bydła, trzody i drobiu powyżej 150 DJP za instalacje rolno-przemysłowe? Jak wyjaśnia minister Kowalczyk, projekt został przekazany do Parlamentu Europejskiego i Rady. Obecnie prowadzone są negocjacje dotyczące ostatecznego brzmienia dokumentu.
Czy polski rząd popiera zaproponowane przez KE propozycje?
Jak podkreśla wicepremier Kowalczyk, Polska zgadza się ze stwierdzeniem, że należy dążyć do ograniczenia presji na środowisko oraz zahamowania zmian klimatu. Zgadza się też z potrzebą nowelizacji niektórych zapisów dyrektywy o emisjach przemysłowych (IED), celem poprawy jej skuteczności, wsparcia mechanizmów promujących stosowanie innowacji w przemyśle, poprawę efektywności energetycznej i surowcowej, ograniczania/eliminacji stosowania niebezpiecznych chemikaliów oraz dalsze zmniejszanie emisji z instalacji przemysłowych. Popieramy zatem zasadność niektórych zmian w zakresie obowiązywania dyrektywy, aby umożliwić osiągnięcie tych celów.
- Tym niemniej propozycja Komisji w wielu miejscach wymaga doprecyzowania, wprowadzenia pewnych modyfikacji, a niekiedy także gruntownej przebudowy treści projektu, w tym dodania lub usunięcia zapisów. Zmiany w IED powinny służyć dalszemu, skutecznemu ograniczaniu lub niekiedy nawet eliminacji presji środowiskowych wywieranych przez przemysł. Należy przy tym unikać tworzenia zbędnych barier administracyjnych oraz rozwiązań mogących powodować, że koszty dostosowania będą wyższe od osiąganych korzyści środowiskowych. Istotą nowelizacji powinno być ponadto podniesienie skuteczności dyrektywy bez dalszego komplikowania systemu pozwoleń zintegrowanych oraz nakładania nadmiernych obciążeń na prowadzących instalacje przemysłowe oraz organy administracji – zaznacza w odpowiedzi na interpelację poselską Henryk Kowalczyk.
Ale podkreśla też: - W odniesieniu do rolnictwa, tj. propozycji objęcia dyrektywą szerszego niż dotychczas zakresu instalacji w sektorze produkcji zwierzęcej, Rząd zwraca uwagę na negatywne skutki gospodarcze i podkreśla konieczność zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.
W ocenie wicepremiera, dyskusji wymaga zaproponowany przez Komisję sposób określania wielkości gospodarstw w oparciu o jednostki zwierzęce.
- Określone przez Komisję współczynniki przeliczeniowe mogą prowadzić do zawyżania wielkości produkcji zwierzęcej wyrażonej w DJP; np. prosięta i tuczniki, pomimo istotnych różnic wielkościowych, liczone są tym samym współczynnikiem. Za niedopuszczalne uznać należy stosowanie jednego przelicznika dla wszystkich gatunków drobiu (z wyjątkiem kur niosek), co prowadzić będzie do jednakowego statusu, na gruncie tych przepisów, stad przepiórek, indyków i strusi posiadających taką samą liczbę zwierząt – zaznacza minister Kowalczyk.
Jak proponowane zmiany wpłyną na polskie rolnictwo?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zleciło przeprowadzenie analiz Instytutowi Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Instytutowi Zootechniki. Dotychczasowe szacunki (nieprecyzyjne ze względu na układ dostępnych danych) wskazują, że zmiana dyrektywy IED oznacza nałożenie dodatkowych wymogów środowiskowych na:
- ok. 0,6 - 0,7% gospodarstw utrzymujących drób kurzy; w tych gospodarstwach utrzymywane jest ok. 25-30% pogłowia.
- ok. 1- 3 % gospodarstw utrzymujących pozostały drób (indyki, gęsi, kaczki); w tych gospodarstwach skoncentrowane jest 52- 58 %pogłowia poszczególnych gatunków.
- ok. 3,4% gospodarstw prowadzących chów świń w Polsce; w tych gospodarstwach utrzymywane jest 49% - 66% pogłowia. W przypadku gospodarstw utrzymujących lochy zmiana dyrektywy dotyczyć będzie ok. 0,35 % gospodarstw hodowlanych i ok. 30% pogłowia loch.
- 2,8% gospodarstw posiadających bydło; w tych gospodarstwach utrzymywane jest 10% - 23% krajowego pogłowia bydła.
- Z powyższych danych wynika – informuje posłów Henryk Kowalczyk - że zmiana dyrektywy IED wpłynie na sytuację niewielkiej grupy gospodarstw. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w gospodarstwach tych znajduje się znaczna część pogłowia zwierząt, zwłaszcza dotyczy to świń.
Jak zmiany wpłyną na dochodowość i inwestycje w gospodarstwach rolnych?
Jak informuje wicepremier Kowalczyk, docelowo gospodarstwa objęte dyrektywą będą zobowiązane do stosowania tzw. najlepszych dostępnych technik (ang. BAT). Wymogi określające standardy BAT będą określone w toku uzgodnień technicznych po przyjęciu zmian dyrektywy IED. Skala trudności i obciążeń wynikających z konieczności stosowania BAT będzie zależała od tego, jakie standardy zostaną przyjęte i na ile polskie gospodarstwa zobowiązane będą do wprowadzenia ulepszeń dotychczasowych technologii.
- Rząd widzi zagrożenia, jakie stwarza nowelizacja dyrektywy IED dla sektora rolnego i dlatego jest przeciwny zmianom tej dyrektywy w odniesieniu do produkcji zwierzęcej – podkreśla w odpowiedzi na interpelację minister Henryk Kowalczyk.
Zaznacza też, że Rząd stoi na stanowisku, iż zachowana musi być podstawowa funkcja rolnictwa jaką jest produkcja żywności i w związku z tym wprowadzanie ograniczeń mogących zagrażać bezpieczeństwu żywnościowemu nie może mieć miejsca”.
- Dlatego w stanowisku Rządu wyrażono sprzeciw wobec rozszerzenia obecnego zakresu dyrektywy o chów i hodowlę bydła oraz wnioskuje się o utrzymanie obowiązujących obecnie progów przewidzianych dla chowu i hodowli drobiu oraz świń – dodał wicepremier Henryk Kowalczyk
Komentarze